Nie dajmy się grypie

Beata Nowak, rzecznik prasowa Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu: - W ostatnich latach coraz więcej zakładów pracy zakupuje szczepionki przeciw grypie dla swoich pracowników. To się bardzo opłaca, bo koszty szczepienia znacznie przewyższają koszty leczenia choroby.

Zahartowany organizm, szczepionki, tabletki i domowe sposoby mają nas uchronić przed grypą. Jeśli jednak już zachorujemy, nie wolno tego bagatelizować. Powikłania choroby mogą doprowadzić do zapalenia płuc lub oskrzeli.

Nadszedł okres, w którym musimy szczególnie uważać na siebie. Niech nas nie zwiedzie słoneczna pogoda i kilkustopniowa temperatura powietrza. Trzeba uważać, bo jesteśmy podatni na grypę. Już teraz możemy poczuwać osłabienie i bóle w mięśniach oraz mieć gorączkę.

RYZYKO WZRASTA

- Nasilenie choroby następuje zawsze na przełomie stycznia i lutego oraz w marcu - powiedziała Barbara Fundowicz-Towarek, dyrektor Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu. - Nie można bagatelizować tej choroby, bo jej powikłania mogą być bardzo niebezpieczne. Nie wyleczona grypa może doprowadzić do zapaleń, płuc lub oskrzeli.

Ci, którzy utrzymują ciało w dobrej kondycji fizycznej i uprawiają sport są w dobrej sytuacji. Ich organizmy mają podwyższony poziom odporności organizmu. Nie znaczy to, że mogą bagatelizować chorobę.

DIETA Z WARZYW I OWOCÓW

- Należy się odpowiednio ubierać, nie przegrzewać się. Ważne jest, żebyśmy odpowiednio się odżywiali. Powinniśmy jeść więcej owoców i warzyw - radzi dyrektor Sanepidu.

Coraz popularniejszą metodą walki z grypą są szczepienia. Zgłasza się po nie coraz więcej osób. - Trzeba sobie jasno powiedzieć, że szczepionka nie daje całkowitej gwarancji uchronienia nas przed grypą, ale znacznie minimalizują ewentualne powikłania - dodała Barbara Fundowicz-Towarek.

Ze szczepień chętnie korzystali zwłaszcza starsi ludzie. Trudno się temu dziwić - są już mniej odporni na infekcje. Dlatego też częściej sięgali po szczepionki.