Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Meghan Markle nie będzie Dianą. Ma szansę zmienić brytyjską rodzinę królewską

Kazimierz Sikorski
AP/EAST NEWS
Mówi bez ogródek, jest niezależna, reprezentacyjna i do tego Amerykanka. Już tylko te cechy powinny sprawić, że Meghan Markle stanie się po ślubie z księciem Harrym hitem dla opinii publicznej, bo nie złamią jej surowe zasady brytyjskiego tronu. Zresztą ten ostatni jest dziś już inny niż był pół wieku temu.

Po 19 maja gorączka towarzysząca żonie księcia Harry’ego zapewne opadnie, pozostaną opisy uroczystości i zostanie pytanie, co najnowszy „nabytek” rodziny królewskiej wniesie do niej? Czy zmieni monarchię, czy będzie musiała nagiąć się do panujących na dworze zasad?

Dziennikarze zastanawiają się czy brawura, która bez wątpienia jest cechą Meghan nie przysporzy jej problemów po wejściu do rodziny królewskiej. Jest przecież rozwódką, jej pierwszym mężem był producent Trevor Engelson z którym rozwiodła się w 2013 roku po dwuletnim małżeństwie. Ten układ nie był bajką, ale te nie zawsze służą dobrze kobietom, by przypomnieć choćby Dianę, księżnę Walii. Ale odejście od jednego małżonka nie stygmatyzuje dziś kobiet tak, jak jeszcze dwie dekady temu.

Chris Ship, wydawca informacji o monarchii w ITV News, był świadkiem jak Meghan pojawiła się z księciem Harrym w Brixton w południowym Londynie, w którym gromadzą się ludzie z Karaibów i zachodnich Indii. Ci ludzie powiedzieli mi, że przyszli dla Meghan, ale nie po to by oglądać królową. Mówili, że Markle uczyniła rodzinę królewską bardziej akceptowalną, strawną i otwartą na innych, jak nigdy wcześniej.

Ale były nie tylko zachwyty. Krytykowano ją, że jest przytulaśna, dodawali że jest niedyskretna, egzaltowana, jak w wywiadzie dla Vanity Fair w ub. roku, kiedy mówiła, jak bardzo „jest zakochana”.

Wspominano, jak posłuszna Diana została wybrana na odpowiednią żonę dla księcia Karola. Ale to nie działało. Nawet królowa przyznała, że wyciągnęła lekcję z historii Diany. Ale innego zdania była Hilary Mantel, która w swojej książce z 2013 roku napisała, że Kate też wydaje się być wyselekcjonowana, bo jest bez zrzutu, dziwactw i osobliwości oraz ryzyka zmiany charakteru. Niczym precyzyjna osoba, dobrze stworzona istota... zdolna być perfekcyjną narzeczoną, idealną żoną bez odchyleń.

Meghan jest inna, publicznie popierała Hillary Clinton, ubolewała z powodu odejścia Davida Camerona, krytykowała Donalda Trumpa i Brexit. Wcześniej wykorzystała pojawienie się z Harrym by poprzeć ruchy Time’s Up i #MeToo. Wydaje się, że jej obecność w mediach społecznościowych zostanie niebawem ograniczona lub wymazana.

Dostrzega się dla niej inne niebezpieczeństwo. Meghan może być temperowana przez Elżbietę II, a posłuszny jej wnuk książę Harry zapewne nie sprzeciwiłby się woli swojej apodyktycznej babci, by uciszyć żonę. Powodem może być list królowej, w którym monarchini oficjalnie wyraziła zgodę na ślub księcia Harry’ego z Meghan Markle, a który wywołał na Wyspach poruszenie. Powód? Dostrzeżono w nim brak... przymiotników, które znalazły się w innym monarszym dokumencie. I choć Elżbieta II pamięta, jak fatalnie przyjęli poddani jej chłodną postawę wobec tego wszystkiego, co się działo po tragicznej śmierci Diany, to Meghan też może popaść w „niełaskę” królowej.

Elżbieta II bowiem napisała: „Deklaruję swoją zgodę na zawarcie małżeństwa między moim najukochańszym wnukiem księciem Walii, Henrym Charlsem Albertem Davidem, a Rachel Meghan Markle”.

A co zawarła w piśmie, wystosowanym z okazji ślubu Kate i Williama? „Deklaruję naszą zgodę na małżeństwo między naszym najukochańszym wnukiem księciem Walii, Williamem, a wierną i uwielbianą przez nas Catherine Middleton” - brzmiało oświadczenie odnośnie ślubu księcia Williama z Kate.

Różnice widać od razu, zabrakło pochlebnych epitetów w przypadku zgody na związek z amerykańską aktorką. Kiedy jedni sugerują, że to przejaw monarszego chłodu, dla innych to nadinterpretacja i przypominają, że Meghan na zaproszenie królowej uczestniczyła w obchodach Commonwealth Day i, jak podkreślano, wypadła bardzo dobrze.

Gorączka ślubna udziela się już po obu stronach Atlantyku, na Wyspach i w Stanach Zjednoczonych. Wielu twierdzi, że związek ten na nowo połączy oba narody, a wszyscy dziś potrzebują blasku Markle. Ale przypomina się, że ostatnia Amerykanka, do tego rozwódka nie podziałała dobrze na Firmę, jak niektórzy określają brytyjską rodzinę królewską. Wallis Simpson doprowadziła do kryzysu politycznego.

Patrzący z boku na Meghan mówią, że już ma napięte relacje z tradycyjną królewską neutralnością, bo miała w telewizji ostre wystąpienia, podobne dyskusje na portalach społecznościowych, demonstrowała feministyczne postawy, plus swój lifstylowy blog (już zamknięty) The Tig. Przypomina się, że Meghan nie jest jakąś tylko postacią publiczną, za chwilę wejdzie do rodziny królewskiej, do jej obaw, symboli, w końcu będzie w ostoi brytyjskiej tradycji, która wymaga rezerwy i spokojnego wykonywania obowiązków.

Jej pojawienie się w czasach „czarnej rozpaczy”, jak określa się obecny czas z powstającym podziałami związanymi z Brexitem, z Ameryką, którą Trump oddzielił od Europy, ta kwitnąca kalifornijska piękność może być najlepszym dodatkiem zakurzonej monarchii w ostatnich dekadach.

Kto jak nie ona najlepiej zreperuje „szczególne relacje” Wielkiej Brytanii ze Stanami, zastanawiają się nie tylko dziennikarze rozrywkowych portali, ale również poważni publicyści.

I wielu z nich oczami wyobraźni widzi napływ ogromnych pieniędzy zza Oceanu, Amerykanie przecież będą chcieli przyjeżdżać do Wielkiej Brytanii, by na własne oczy zobaczyć kobietę, która ma szansę stać się Pierwszą Damą Wielkiej Brytanii. Nie dlatego, że ktoś źle życzy tym, którzy wyprzedzają ją w kolejce do tronu, ale po to, by zobaczyć amerykańską piękność.

Bo Meghan budzi ciekawość już tylko z powodu swych korzeni. Jej matka, pracownica służb społecznych i nauczycielka jogi Doria jest Afroamerykanką. Jej ojciec Thomas, to biały pracownik telewizji. Tylko to może sprawić, że Meghan może dokonać bardziej odświeżających zmian w złożonym tylko z białych ludzi rodzie Windsorów niż ktokolwiek inny.

- Wielu mówi, że Meghan jest lepszym przedstawicielem nowoczesnego brytyjskiego społeczeństwa niż córka arystokraty - mówi Penny Junor, autor opracowań poświęconych księciu Karolowi, Dianie, Williamowi oraz Harry’emu.

Meghan przybywa nie tylko do zmienionej Wielkiej Brytanii, co mówią Anglicy, którzy latami mieszkali w innych krajach. Wchodzi też do innej monarchii. Jeszcze nie tak dawno stanowiła ona hermetyczną, skostniałą grupę, która nie okazywała, przynajmniej na zewnątrz emocji. A tymczasem książę Harry wyznał, że potrzebował pomocy, bo nie radził sobie po śmierci swojej mamy.

Było to zaskoczeniem, bo mówił to żołnierz, który przebywał na pierwszej linii frontu. Jego emocjonalna otwartość była dla chłodnych Brytyjczyków zaskoczeniem. Harry i Meghan ucieleśniają nowy, młodzieńczy styl przywódców , którzy nie mają problemów z kontaktowaniem się z otoczeniem i to w brawurowy sposób.

AIP/x-news

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Meghan Markle nie będzie Dianą. Ma szansę zmienić brytyjską rodzinę królewską - Portal i.pl

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24