Słabo i nieskutecznie

AZS AWF Wrocław - SPR Olkusz 31-17 (12-6).

Bramki: Pietras 8, Antoszewska 5, Perek 5, Skalska 3, Szymczakowska 3, Rupp 2, Wynnych 2, Król 1, Łukasik 1, Wójt 1
- Szczerbińska 4, Ziółkowska 3, Brachmańska 2, Kubiak 2, Przytuła 2, Giera 1, Karnia 1, Leszczyńska 1, Magolon 1.
Olkuszanki jako pierwsze strzeliły gola, ale potem w ciągu 14 min straciły 8 bramek z rzędu i w 16 min było już 8-1. W tym okresie zmarnowały 5-6 stuprocentowych sytuacji, co skrzętnie wykorzystały ich rywalki. Widząc wyjątkowa nieporadność swych podopiecznych trener beniaminka Marek Płatek poprosił o czas. Jego uwagi poskutkowały na tyle, że przyjezdne zaczęły nieco lepiej grać i przewaga ich rywalek stopniała do 6 bramek.
Wrocławianki do końca meczu miały jednak inicjatywę w grze. W 50 min prowadziły "tylko" 18-12, ale potem powiększyły swą przewagę do aż 14 bramek.
- Zagraliśmy słaby mecz. Brakowało nam skuteczności. Przegrywając kilkoma bramkami, za szybko oddawaliśmy rzuty, do tego doszły nerwy. Nie sądziliśmy, że AZS AWF zagra tak dobrze - podsumował występ olkuszanek kierownik sekcji SPR Roman Nowosad.
We wrocławskiej drużynie szczególnie podobała się Pietras. W SPR Olkusz na słowa pochwały zasłużyła Szczerbińska. Z powodu kłopotów zdrowotnych we wcześniejszych meczach ekstraklasowych zaliczała tylko epizody. Wczoraj zagrała w ostatnim kwadransie, zdobywając najwięcej goli dla swej ekipy - 2 z akcji i 2 z rzutów karnych.
Kolejny mecz - w Chełmku z SPR Lublin - olkuszanki rozegrają nie w najbliższą środę, gdy grać będą pozostałe drużyny, ale w czwartek. To efekt prośby lublinianek, których w piątek na Węgrzech czeka mecz w Pucharze Federacji i po drodze zatrzymają się w Chełmku.
(FIL)