- Spotykamy się znowu, ponieważ nie mamy innego wyjścia. Presja ma sens. Wprawdzie po 2016 roku, po protestach, nasz kochany rząd niczego się nie nauczył, ale trzeba mu przypominać, że jesteśmy i nie pozwolimy na to, żeby żyć w państwie opresyjnym - mówiła do zgromadzonych Agnieszka Itner, członkini Manifa Rzeszów.
11. strajk kobiet w Rzeszowie odbył się w środę, 2 grudnia przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Hetmańskiej. W proteście uczestniczyło w szczytowym momencie ok. 50 osób, a od samego rozpoczęcia manifestujących obserwowała policja, zarówno umundurowani funkcjonariusze, jak i ci na "cywilu".
Z megafonów w radiowozach co kilka minut brzmiał komunikat o tym, że protest jest nielegalny i uczestnicy powinni się rozejść. To jednak nie przeszkadzało strajkującym, machali w stronę policji flagami i krzyczeli.
- W sobotę była 102. rocznica uzyskania przez kobiety praw wyborczych. To, co się w obecnych chwilach dzieje prowadzi do tego, że nam zabiorą wszystkie prawa. Ci, co żyli za czasów PRL-u pamiętają, że te prawa niby były, a tak naprawdę nic nam nie wolno było. I niestety, do tego zmierza - przemawiała Itner.
Strajk kobiet w Rzeszowie: policjanci zatrzymali mężczyznę
Jak na niemal wszystkich protestach, które odbywały się do tej pory, wśród uczestników chodziły osoby rozdające broszury mówiące o prawach kobiet czy aborcji. W pewnym momencie jeden z przemawiających mężczyzn zapowiedział, że podejdzie do stojącego po drugiej stronie radiowozu i wręczy materiały policjantom. Funkcjonariusze nie powstrzymywali go od zrobienia tego.
Strajk Kobiet w Rzeszowie - 2 grudnia:
- Państwo nas cały czas nie chroni, dlatego musimy wychodzić na ulice i nie poddawać się opresjom, które państwo nam szykuje. Wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej jest złe. To dzięki Konwencji Stambulskiej zaczęto mówić o gwałtach w małżeństwie, w związku. Polska, jako jeden z nielicznych krajów europejskich nie ma do tej pory definicji gwałtu - tłumaczyła Agnieszka Itner.
Dopiero ok. godz. 19.15, kiedy strajk kobiet miał się już ku końcowi, a przed siedzibą PiS zostali tylko organizatorzy, podeszła do nich grupa policjantów i zaczęła ich legitymować. W większości przypadków nie było problemów, jednak jeden z mężczyzn rozmawiał z funkcjonariuszami dłużej niż inni.
W pewnym momencie kilku z nich chwyciło go i przeniosło do radiowozu. Z relacji świadka wynika, że mężczyzna został zatrzymany, ponieważ odmówił policjantom wykonania polecenia.
Aktualizacja z godz. 20:45
Biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie poinformowało nas przed chwilą, że podczas protestu wylegitymowano trzy osoby, wśród których był zatrzymany mężczyzna.
- Zatrzymany to 46-letni mieszkaniec Rzeszowa. Odmówił podania danych osobowych, dlatego został doprowadzony do komendy celem ich ustalenia. Po czynnościach ma zostać zwolniony. Skierowany będzie wobec niego wniosek o ukaranie do sądu. – poinformowała nas Anna Klee-Bylica z zespołu prasowego podkarpackiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Joanna Kurowska pozuje do selfie na POGRZEBIE. "Gdzie się podziała przyzwoitość?"
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu
- Kochało się w nim pół Polski. Nie uwierzysz, jak teraz wygląda Makowiecki!