Mimo zapewnień drogowców w niedzielę popołudniu naklejki nadal widniały na znakach.
(fot. Czytelnik)
W sobotę dostaliśmy od Państwa sygnały, że naklejki zasłoniły znaki przy wjeździe do Kielc od strony Krakowa oraz Buska-Zdroju. Pojechaliśmy na ulicę Ściegiennego. Pod zieloną tablicą informującą kierowców o tym, że przekraczają granicę administracyjną miasta, "zniknął" znak D-42 obszar zabudowany, który ogranicza prędkość do 50 kilometrów na godzinę. Zamiast tego widnieje napis "Miasto Borixona".
Co to za akcja? - zapytaliśmy Borixona właśnie, czyli Tomasza Boryckiego, kieleckiego rapera. - Nic na ten temat nie wiem. I nie mam pojęcia, kto to robi. Ktoś nakręca promocję i marketing z okazji tego, że w sobotę odbyła się premiera mojej nowej płyty. Może ktoś z wytwórni, może fani? - zastanawiał się muzyk. I dodał, że według jego wiedzy wszystkie tablice przy drogach wjazdowych dookoła Kielc są oklejone. - Cieszę się, że ktoś twierdzi, że to moje miasto - przyznał.
Tego entuzjazmu Borixona nie podzielili kieleccy drogowcy. Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach, zaklejanie znaków nazwał aktem wandalizmu.
Zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt. - Kierowca, który nie widzi tablicy informującej o obszarze zabudowanym, może myśleć, że wolno mu jechać 90 kilometrów na godzinę. W tym kontekście jest to sprowadzenie bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu - zauważył Skrzydło.
Opinię rzecznika przedstawiliśmy Borixonowi. Ten jeszcze raz podkreślił, że nie ma z akcją nic wspólnego. - Możliwe, że ktoś to zrobił na złość, żeby mnie wkopać - powiedział. - Czy w takim razie zaapeluje Pan do swoich fanów o zdarcie naklejek? - spytaliśmy. - Absolutnie nie mam zamiaru apelować. Dlaczego miałbym to robić? Mnie to nie przeszkadza - odpowiedział raper.
To jednak nie oznacza, że naklejki zostaną. Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy MZD, poinformował, że drogowcy niezwłocznie zajmą się ich usunięciem.
Damian Szwagierek, zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach:
- Policjanci sprawdzą zgłoszenie i jeśli potwierdzą informacje, będziemy szukać osoby lub osób, które odpowiadają za zaklejenie znaków. Sprawcy tego wykroczenia grozi kara grzywny nawet do pięciu tysięcy złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?