Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze KSZO zdegradowani!

Dorota Kułaga
- To mętne lamentowanie - tak zeznania właściciela ostrowieckiego klubu Mirosław Stasiaka (na zdjęciu) określił jeden z członków Wydziału Dyscypliny.
- To mętne lamentowanie - tak zeznania właściciela ostrowieckiego klubu Mirosław Stasiaka (na zdjęciu) określił jeden z członków Wydziału Dyscypliny. M. Stępnik
KSZO Ostrowiec został ukarany za udział w aferze korupcyjnej. Zawodnicy uważają, że za błędy powinni zapłacić były menadżer i właściciel klubu.
Najpierw zatrzymano Mariusza Ł., byłego już menażera KSZO. Postawiono mu zarzuty korupcyjne, związane z ustawianiem spotkań w pierwszej i drugiej lidze
Najpierw zatrzymano Mariusza Ł., byłego już menażera KSZO. Postawiono mu zarzuty korupcyjne, związane z ustawianiem spotkań w pierwszej i drugiej lidze piłkarskiej. A. Damka

Najpierw zatrzymano Mariusza Ł., byłego już menażera KSZO. Postawiono mu zarzuty korupcyjne, związane z ustawianiem spotkań w pierwszej i drugiej lidze piłkarskiej.
(fot. A. Damka)

Degradacja o jedną klasę rozgrywkową, 6 ujemnych punktów i 50 tysięcy złotych kary - takie konsekwencje poniesie drugoligowy KSZO Ostrowiec za udział w aferze korupcyjnej. Decyzja w tej sprawie zapadła wczoraj na posiedzeniu Wydziału Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej.

- Jeśli KSZO zostanie zdegradowany, będzie to niesprawiedliwe. Mecze, które wymienia się jako nieuczciwe, nie decydowały o awansie ani o utrzymaniu - mówił w środę właściciel KSZO Mirosław Stasiak. Wtedy mógł jeszcze liczyć na to, że jego klubu nie spotka najwyższa kara.

Wczoraj Mirosław Stasiak był już nieosiągalny. Nie uczestniczył w posiedzeniu Wydziału Dyscypliny, w Warszawie reprezentował go pełnomocnik. Mimo kilkakrotnych prób, nie udało nam się skontaktować z właścicielem ostrowieckiego klubu. Telefon milczał.

MĘTNE ZEZNANIA

A wszystko zaczęło się od aresztowania Mariusza Ł., byłego menażera KSZO. Potem przyszedł czas na właściciela klubu. Pojawiły się pierwsze zarzuty. Kilka tygodni temu do siedziby ostrowieckiego klubu dotarło pismo, w którym znalazła się lista podejrzanych spotkań. Było to prawdopodobnie czternaście ligowych pojedynków, w tym dwa przegrane przez ostrowiecki zespół i cztery zremisowane. Podobno zarzuty sięgały 2003 roku, obejmowały jeszcze kilka spotkań drużyny Stasiaka w Opocznie, a więc przed przeniesieniem klubu do Ostrowca Świętokrzyskiego.

Rafał Wójcik, napastnik KSZO: - Nie czuję się winny ani zdegradowany. Nie rozumiem, dlaczego ja i moja rodzina mamy płacić za czyjeś działanie, bo chyba
Rafał Wójcik, napastnik KSZO: - Nie czuję się winny ani zdegradowany. Nie rozumiem, dlaczego ja i moja rodzina mamy płacić za czyjeś działanie, bo chyba wiadomo, których panów mam na myśli. Teraz nie pozostaje nam nic innego, tylko awansować do ekstraklasy. Wtedy chyba zostaniemy w drugiej lidze.

Rafał Wójcik, napastnik KSZO: - Nie czuję się winny ani zdegradowany. Nie rozumiem, dlaczego ja i moja rodzina mamy płacić za czyjeś działanie, bo chyba wiadomo, których panów mam na myśli. Teraz nie pozostaje nam nic innego, tylko awansować do ekstraklasy. Wtedy chyba zostaniemy w drugiej lidze.

Udało nam się ustalić, że na tej liście były między innymi: wyjazdowy mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała, który gospodarze wygrali 2:1, spotkanie z Ruchem, które odbyło się w Chorzowie i zakończyło się wynikiem 3:3 (obydwa sezon 2004/05) oraz pojedynek ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki (2005/06). Ostrowczanie zremisowali na własnym stadionie 1:1, a po tym spotkaniu z posadą szkoleniowca pożegnał się Jerzy Masztaler.

Przedstawiciel KSZO miał się stawić na pierwszym posiedzeniu Wydziału Dyscypliny i złożyć wyjaśnienia na temat podejrzanych pojedynków. I Mirosław Stasiak, a więc osoba najbardziej zainteresowana w tej sprawie, pojechał do Warszawy. - Mogę powiedzieć, że było to mętne lamentowanie - tak zeznania właściciela ostrowieckiego klubu określił jeden z członków Wydziału Dyscypliny. Mirosław Stasiak tłumaczył się, że przekazywał pieniądze na klub i nie wiedział, na co będą przeznaczone.

Piotr Kosiorowski, pomocnik KSZO: - Nie znam dokładnie zarzutów, ale jeśli są one takie, jak podawała prasa, to uważam, że kara dla KSZO jest zbyt surowa.
Piotr Kosiorowski, pomocnik KSZO: - Nie znam dokładnie zarzutów, ale jeśli są one takie, jak podawała prasa, to uważam, że kara dla KSZO jest zbyt surowa. Drużyna nie miała z tego wielkich korzyści, ani nie awansowała, ani nie uchroniła się przed spadkiem. Dla nas, zawodników, i naszych rodzin jest to bardzo przykra sytuacja. Szkoda tylko, że musimy płacić za działalność dwóch działaczy, którym postawiono zarzuty. Ja już długo gram w piłkę i muszę przyznać, że w gronie ukaranych brakuje mi kilku klubów z pierwszej ligi.

Piotr Kosiorowski, pomocnik KSZO: - Nie znam dokładnie zarzutów, ale jeśli są one takie, jak podawała prasa, to uważam, że kara dla KSZO jest zbyt surowa. Drużyna nie miała z tego wielkich korzyści, ani nie awansowała, ani nie uchroniła się przed spadkiem. Dla nas, zawodników, i naszych rodzin jest to bardzo przykra sytuacja. Szkoda tylko, że musimy płacić za działalność dwóch działaczy, którym postawiono zarzuty. Ja już długo gram w piłkę i muszę przyznać, że w gronie ukaranych brakuje mi kilku klubów z pierwszej ligi.

ZARZUTÓW PRZYBYWAŁO

Na kolejnych posiedzeniach Wydziału Dyscypliny Mirosław Stasiak już się nie pojawił. Reprezentował go pełnomocnik. Po kolejnych zeznaniach zatrzymanych sędziów i działaczy zwiększała się liczba zarzutów pod adresem KSZO. - Jest ich około trzydziestu - powiedział nam dzień przed ogłoszeniem decyzji mecenas Michał Tomczak, przewodniczący Wydziału Dyscypliny.

Taką samą liczbę zarzutów postawiono drugoligowemu Górnikowi Polkowice. Ten klub, podobnie jak KSZO, otrzymał karę degradacji o jedną klasę rozgrywkową, a ponadto będzie musiał zapłacić 50 tysięcy złotych grzywny i zacznie sezon z dziesięcioma punktami ujemnymi. Trzeba też zaznaczyć, że konsekwencje udziału w aferze korupcyjnej poniesie tylko drugoligowy zespół KSZO. Rezerwy KSZO II Polvat, występujące w klasie okręgowej, mimo że jest to ten sam klub, nie zostaną zdegradowane. Kary będą obowiązywać od następnego sezonu.

Paweł Kapsa, bramkarz KSZO: - To nie jest w porządku, że wszyscy musimy płacić za czyjeś błędy, a nie te osoby, które są zamieszane w korupcję. KSZO
Paweł Kapsa, bramkarz KSZO: - To nie jest w porządku, że wszyscy musimy płacić za czyjeś błędy, a nie te osoby, które są zamieszane w korupcję. KSZO nie jest tylko własnością pana Stasiaka, ale miasta i całej ostrowieckiej społeczności. Przez głupie działanie, z którego nie było specjalnych korzyści - ani awansu, ani utrzymania, najbardziej ucierpimy my i kibice KSZO, którzy od lat chodzą na mecze. Teraz trzeba szybko odpowiedzieć na pytanie: co dalej?, bo sytuacja nie jest ciekawa.

Paweł Kapsa, bramkarz KSZO: - To nie jest w porządku, że wszyscy musimy płacić za czyjeś błędy, a nie te osoby, które są zamieszane w korupcję. KSZO nie jest tylko własnością pana Stasiaka, ale miasta i całej ostrowieckiej społeczności. Przez głupie działanie, z którego nie było specjalnych korzyści - ani awansu, ani utrzymania, najbardziej ucierpimy my i kibice KSZO, którzy od lat chodzą na mecze. Teraz trzeba szybko odpowiedzieć na pytanie: co dalej?, bo sytuacja nie jest ciekawa.

MOGĄ SIĘ ODWOŁAĆ

KSZO i innym ukaranym klubom przysługuje prawo odwołania od decyzji Wydziału Dyscypliny. Najpierw do Najwyższej Komisji Odwoławczej Polskiego Związku Piłki Nożnej, potem Komisji Nadzwyczajnej, a później nawet do UEFA. Ta procedura może jednak potrwać kilka miesięcy.

Teraz ostrowiecki zespół przygotowuje się do kolejnego drugoligowego spotkania. W sobotę zagra na wyjeździe z Kmitą Zabierzów. Ostrowczanie dobrze rozpoczęli rundę wiosenną, nie doznali w niej jeszcze porażki. Walczą o utrzymanie. Po karze, którą orzekł wczoraj Wydział Dyscypliny, zrealizowanie tego celu jest równie ważne. Jeśli bowiem KSZO w tym sezonie utrzyma się w drugiej lidze, to kolejne rozgrywki zacznie od trzeciej ligi. Jeśli w tym sezonie zostałby zdegradowany, to następny rozpocząłby w czwartej lidze. Teoretycznie mogłoby się zdarzyć tak, że w tej klasie rozgrywkowej spotkałyby się dwie drużyny - pierwszy zespół KSZO i rezerwy KSZO Polvat, które grają w klasie okręgowej i mają duże szanse na awans. Takiego czarnego scenariusza nie biorą jednak pod uwagę piłkarze, trenerzy i działacze ostrowieckiego klubu.

Wiele będzie jednak zależało od tego, jak w tej sytuacji zachowa się hiszpański koncern Celsa, który jest głównym sponsorem KSZO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie