Podobnie jest we Wrocławiu czy w Legionowie. W tym pierwszym powstały nawet „strefy bez grabienia liści”.
- Liście służą jako nawóz dla gleby i są naturalnym schronieniem dla zwierząt np. jeży - wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa. - Są usuwane przez dmuchawy, jedynie z alejek i uliczek ze względów bezpieczeństwa. Żeby nikt się nie pośliznął na mokrych liściach.
Jeże są w Polsce objęte ochroną, podobnie jak np. żubry. Naukowcy alarmują, że jeśli im nie pomożemy, to w za 6 lat mogą wyginąć. A to właśnie w liściach jeże chowają się przed psami.
>> ILE KOSZTUJE MIESZKANIE W RZESZOWIE?
- Teraz mamy sezon, w którym jeże przygotowują się do zapadnięcia w sen zimowy - tłumaczy Katarzyna Ruszała ze stowarzyszenia EKOSKOP, które w Rzeszowie zajmuje się propagowaniem idei ochrony środowiska. - One muszą znaleźć miejsce, aby się gdzieś schować na całą zimę. Bo praktycznie śpią od listopada, kiedy tylko temperatury spadają poniżej zera. I budzą się dopiero w marcu, a nawet w kwietniu, gdy zrobi się ciepło. I to właśnie w liściach jeż może schować się przed drapieżnikami. W mieście są to szczególnie psy - opisuje ekolog.
Jak ocenia decyzję Urzędu Miasta Rzeszowa?
- Liście rozkładając się, trochę tę glebę użyźniają. Co prawda, my na tej glebie nie sadzimy, nie siejemy, ale z tej gleby korzystają żywe organizmy - komentuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?