Miasto zapewnia: Rzeszów nie straci unijnych milionów

Rzeszowscy radni PiS przekonują, że miasto jako lider Rzeszowskiego Obszaru Funkcjonalnego ( porozumienie Rzeszowa z 12 ościennymi gminami) od nowa musi opracować program tzw. Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Ich zdaniem, w przeciwnym razie stracimy około 400 mln zł z Unii.

ZIT jest jednym z elementów Regionalnego Programu Operacyjnego - jednego z najważniejszych dokumentów samorządu województwa, w którym mowa o finansowaniu różnych inwestycji z UE.

Robert Kultys: Dopisano poezji

Rzeszowski Obszar Funkcjonalny tworzą Rzeszów, Lubenia, gmina i miasto Łańcut, Czudec, Chmielnik, Czarna, Świlcza, Trzebownisko, Głogów Młp., Boguchwała, Tyczyn i Krasne. W czerwcu mają się rozpocząć negocjacje władz województwa z Komisją Europejską w sprawie dofinansowania inwestycji zgłaszanych do RPO na lata 2014-2020.

- Rzeszów wciąż nie wypracował programu ZIT, który spełniałby warunki niezbędne do pozytywnego zaopiniowania ich najpierw przez urząd marszałkowski, potem przez ministerstwo infrastruktury i rozwoju, a w konsekwencji przez Komisję Europejską - przekonuje Robert Kultys, radny PiS. - Mimo, że miasto rozpoczęło prace nad tym dokumentem około rok temu, znaleźliśmy się w punkcie wyjścia i program ZIT trzeba opracowywać od zera. To, co zostało przygotowane, nadaje się do wyrzucenia - twierdzi.

Przypomina, że przedstawiciele marszałka już od końca ubiegłego roku zwracali uwagę miastu, że wstępny projekt ZIT nie spełnia kryteriów, bo "większość zgłoszonych przedsięwzięć nie składa się w żadną logiczną całość".

- Polegało to na tym, że miasto i gminy wrzucały do wspólnego worka np. kanalizację, oświetlenie ulic, drogi. Urząd Marszałkowski wytknął, że tak się nie da - podkreśla Kultys. - Mimo tych uwag miasto nie zrobiło niezbędnych zmian w projekcie inwestycji - dodaje.

Radni: kiepska opinia ministerstwa

Robert Kultys i Waldemar Szumny twierdzą, że kwietniowa opinia Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju do projektu ZIT to wypunktowana lista zaniedbań i błędów.

- Opinia ministerstwa jest dyskwalifikująca - mówią.

Zwracają uwagę, że jest coraz mniej czasu na przygotowanie nowego projektu Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Wymaga to nowego modelu współpracy z gminami, zarzucenia działań konfliktujących, czyli prób poszerzania miasta. Proponują, by Rada Miasta stała się łącznikiem między gminami. Zapowiadają, że wkrótce Komisja Gospodarki Przestrzennej przedstawi prezydentowi "propozycję kierunków działań, pozwalającą na opracowanie nowego projektu ZIT".

Miasto: Nieprawda! Stek bzdur!

Stanisława Bęben, dyrektor wydziału pozyskiwania funduszy w Urzędzie Miasta Rzeszowa jest oburzona zarzutami.

- Tak, jak wszystkie dokumenty unijne dotyczące przyszłej perspektywy są w fazie konsultacji, dopracowań, zmieniają się, tak i nasza strategia musi być równolegle dostosowywana do nich - tłumaczy. - To nieprawda, że jesteśmy w punkcie wyjścia. Strategia nie jest opracowywana od nowa, a tylko wykaz projektów, który jest jej elementem będzie musiał być dostosowany do ostatnich zmian Regionalnego Programu Operacyjnego. Strategia ZIT rodzi się tak, jak RPO - podkreśla.

Dodaje, że marszałek musiał wprowadzić zmiany w ustaleniu wysokości pieniędzy na poszczególne dofinansowywane zadania, stąd ZIT też trzeba do tego dostosować.

- Co do złej opinii ministerstwa, to absolutna nieprawda. Jakieś nieaktualne informacje. Strategia była teraz w Warszawie bardzo wysoko oceniona. Ten, kto mówi inaczej, robi krzywdę nam i marszałkowi. To nieuczciwe, nierzetelne podejście - mówi zdenerwowana.- Owszem, są uwagi, ale minimalne w porównaniu do tych, które mają inne miasta. Żadne zresztą jeszcze w Polsce nie przyjęło strategii ZIT - podkreśla.