Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Szpak: Jestem dumny, że pochodzę z Jasła

Jakub Hap
Michał Szpak: Jeszcze nieraz zaskoczę. Każda następna płyta będzie kolejnym wariactwem Szpaka.
Michał Szpak: Jeszcze nieraz zaskoczę. Każda następna płyta będzie kolejnym wariactwem Szpaka. Archiwum Michała Szpaka
- Eurowizja jest dla mnie krokiem w spełnianiu marzeń. Furtką, która może otworzyć mi drzwi do świata - mówi Michał Szpak, który będzie reprezentował Polskę podczas tegorocznego festiwalu w Sztokholmie.

Od rozstrzygnięcia krajowych preselekcji do tegorocznego konkursu Eurowizji minął prawie tydzień. Jak się czujesz jako zwycięzca, który zdołał pokonać Margaret czy Edytę Górniak? Rozpiera Cię duma?

Czuję się wspaniale. Na początku ciężko było mi uwierzyć, że to odbywa się naprawdę. Dziś ten triumf już do mnie doszedł, choć emocje jeszcze nie opadły. Fajnie było pokonać topowe gwiazdy, ale to zasługa publiczności.

Czułeś wsparcie fanów? Przed sceną trochę ich było.

Oczywiście. To w głównej mierze dzięki nim pokonałem stres i nie dałem po sobie poznać, że jeszcze nie wyleczyłem do końca choroby, z którą zmagałem się przez tydzień. Dzień preselekcji był dziwnym dniem, najspokojniejszym w kontekście moich dotychczasowych zmagań scenicznych. Ten wewnętrzny spokój pozwolił mi dobrze wykonać numer. Ale osiągnąłem go właśnie dzięki przyjaciołom i fanom, którzy nie pozwolili, bym się spalił. Widziałem ich przed sceną, mieli kolorowe serduszka, bili brawa. Po zakończeniu konkursu zrobiliśmy wspólne pamiątkowe zdjęcie, które będzie dla mnie jedną z najważniejszych pamiątek z tego niezwykłego wieczoru.

Twoje rodzinne Jasło też o Tobie nie zapomniało. O to, by jak najwięcej osób oddało na Ciebie głos, zadbał nawet magistrat, wywieszając w mieście specjalne afisze zachęcające mieszkańców do udzielenia wsparcia ich utalentowanemu krajanowi.

Bardzo jestem wdzięczny zarówno władzom, jak i wszystkim ludziom z mojego miasta i okolic. W środę, będąc w Jaśle, podziękowałem im już za pośrednictwem miejscowych dziennikarzy, ale chcę to zrobić raz jeszcze. Czułem to wsparcie w Warszawie, było dla mnie bardzo ważne. Jestem dumny, że pochodzę z Jasła, wszyscy to wiedzą i nigdy nie zamierzam tego ukrywać. Muszę się pochwalić, że na ziemi jasielskiej mam wierne grono fanów, którzy jeżdżą na prawie wszystkie moje koncerty. Z serca im dziękuję, bo wiem, że bardzo długo musieli walczyć o to, by moja muzyka została zrozumiana. Nie wiem, czy osiągnąłbym sukces, gdybym od początku swej drogi nie miał wokół siebie dobrych ludzi. Nie mogę tutaj zapomnieć o rodzinie, która zawsze była ze mną i jak tylko mogła, wspierała realizację mojej pasji.

Twoje miasto, bez wątpienia, mocno Ci kibicuje. Ale w czasie, gdy za sprawą programu „X Factor” wypłynąłeś na szerokie wody i swoim wyrazistym wizerunkiem wzbudzałeś skrajne emocje, w mediach pojawiały się teksty: Jasło wstydzi się za Szpaka. Podobne hasło przyświecało też grupie założonej na Facebooku.

Umówmy się - gdyby miasto w jakikolwiek sposób było wówczas mi przeciwne, mój występ podczas Dni Jasła w 2011 roku nie przyciągnąłby wielkich tłumów. A to wydarzenie okazało się jedną z największych imprez w historii mojego miasta. Wzięli w nim udział nie tylko okoliczni mieszkańcy, ale i ludzie z dalekich stron - cały rynek, aż do ratusza, był wypełniony. Pamiętam, jak przepychali się do przodu, a kiedy wyjeżdżałem, zrywali plandeki i kołysali samochodem. Więc chyba tak bardzo się mnie to Jasło nie wstydziło...

Wcześniej było inaczej?
Przed „X Factorem” reakcje były różne. Ale do nikogo nie mam żalu. Zawsze byłem sobą i zawsze wychodziłem z założenia, że jeżeli komuś nie podoba się moja ekspresja i to, jak siebie wyrażam, to jest jego problem. Ja potrafię żyć i spełniać swoje marzenia. Jeżeli ktoś skupia się tylko na tym, kto jak wygląda, a nie potrafi czytać pomiędzy wierszami, to już nie moja sprawa. Co mogę zrobić? Chyba tylko powiedzieć takim osobom: przykro mi, że macie ze mną problem. Prawda jest taka, że od początku byłem odporny na wszelkiego rodzaju hejt. Jasło mnie przygotowało (śmiech).

Od kilku lat mieszkasz w Warszawie. Od jakiegoś czasu - w mieszkaniu, które kiedyś należało do Mieczysława Fogga. Jak ludzie reagują, widząc Cię na ulicy, w prozaicznych, codziennych sytuacjach? Jak wychodzisz do sklepu, na próbę czy siłownię?

Od czasu „X Factora” nic się nie zmieniło. Tak w stolicy, Jaśle czy innych miejscach, w których bywam, sympatycy podchodzą, zagadują, chcą zrobić sobie zdjęcie, co oczywiście jest bardzo miłe. Z kolei ci, którym jestem obojętny lub którzy za mną nie przepadają, absolutnie tego nie werbalizują. Nie odczuwam więc na co dzień żadnych nieprzyjemności.

Trzeba jednak przyznać, że skrajne emocje, jak wzbudzałeś, tak wzbudzasz. Taka już dola artystów nieszablonowych. Ale nie sposób też nie zauważyć, że od czasu debiutu na ogólnopolskiej scenie zdołałeś przekonać do siebie całe rzesze ludzi. Awans na Eurowizję to wisienka na torcie, ale wcześniej były jeszcze równie smaczne przekąski - zeszłoroczny triumf w Opolu czy Złoty Samowar, któru wywalczyłeś w 2013 roku podczas Festiwalu Piosenki Rosyjskiej w Zielonej Górze. W każdym z wymienionych przypadków zwycięzcę wybierali telewidzowie...

Nie ma dla artysty bardziej cudownego uczucia od tego, które pojawia się, gdy widzi, że ludzie zaczynają go akceptować. Namiastkę czegoś takiego poczułem już podczas castingu do „X Factora,” kiedy przed występem powitały mnie gwizdy, a już za chwilę mojemu śpiewaniu towarzyszyły gromkie brawa. Cieszę się, że zdołałem przekonać do siebie szeroką publiczność. Po moim sobotnim sukcesie 90 procent internautów wyraża radość z wyników preselekcji - przeglądam fora, więc wiem, jak jest. Dla artysty, który będzie reprezentować Polskę w Sztokholmie, ma to dużą wartość. A najważniejsze są dla mnie głosy tych, którzy otwarcie przyznają: Michał, miałem innego faworyta, ale po twoim występie zmieniłem/zmieniłam zdanie. Tego typu opinie świadczą o tym, że udało mi się zdobyć serca publiki - co jest dla mnie największym wyróżnieniem i najwspanialszą nagrodą.

To, co prezentujesz jako artysta, docenia też coraz więcej ludzi z branży. Komplementy ze strony innych muzyków, nawet muzycznych autorytetów - to musi być nobilitacja.

I jest. Po wygraniu preselekcji do Eurowizji otrzymałem telefon od Michała Bajora. Podzielił się radością z wyboru publiczności. Powiedział również, bym pamiętał, że mocno mnie wspiera.

A jak reagujesz na głosy krytyczne? Edyta Górniak w jednym z wywiadów przyznała, że utwór „Color of Your Life” nie przypadł jej do gustu. W dodatku zdawała się nie wiedzieć, jak się nazywasz. Chodzą też słuchy, że z Twoim zwycięstwem nie zgadzają się fani Margaret, którzy - powołując się na sondaże sprzed preselekcji - chcą wymusić zmianę wyników konkursu. Do tego dochodzą sygnały, jakoby Twoja piosenka miała być plagiatem utworu „Dawaj za…” rosyjskiego zespołu Lube.
Nie chce mi się tych wszystkich rzeczy komentować. Przed finałem preselekcji miałem świadomość tego, że jak uda mi się wygrać, to nie obejdzie się bez burzliwej debaty na mój temat. Jestem jednak na takie sytuacje odporny. Gdybym przegrał, pogratulowałbym zwycięzcy. Przegrani zachowują się różnie; z jednej strony - jestem w stanie to zrozumieć, z drugiej - jest mi po prostu przykro. Szerszy komentarz nie ma najmniejszego sensu. Muzyka obroni się sama.

No właśnie, muzyka. Twoja pierwsza płyta pt. „XI” furory nie zrobiła. Żaden z pięciu składających się na nią utworów nie okazał się hitem na miarę Twojego potencjału. W zeszłym roku jednak wszyscy ci, którzy postawili już na Tobie krzyżyk, mogli poczuć się miło zaskoczeni. „Byle być sobą”, pierwszy album długogrający w dorobku Michała Szpaka, został pozytywnie odebrany tak przez publiczność, jak i branżę. Jaka jest recepta na dobrą płytę?

Trudno powiedzieć. Na sukces „Byle być sobą” złożyło się kilka czynników - włącznie z lekką zmianą mojego wizerunku, który teraz jest pewnie przystępniejszy dla ludzi. Ale i tak uważam, że słuchaczy powinien bardziej interesować środek płyty niż to, co jest na zewnątrz. Wydałem album bardzo eklektyczny, ale jednocześnie spójny i pełen wartości. Taki, jaki chciałem wydać. Cieszę się, że się sprzedał; obecnie w rankingach sprzedaży sieci Empik jest on na drugim miejscu. To powód do dumy!

Klimaty przywołujące ducha lat 80., w lekko odświeżonej formule, zajmą Cię na dłużej? Czy w przyszłości nie będziesz wzbraniał się przed kolejnymi eksperymentami? Dokąd zmierzasz?

Myślę, że jeszcze nieraz zaskoczę. Nie chcę zamykać się w jednym stylu. Każda następna płyta będzie kolejnym wa- riactwem Szpaka, ale wciąż spójnym z tym, co było. Całość będzie spajał mój głos.

Skoro już napomknąłeś o wariactwach, to nie mogę nie zapytać o Twoją aktywność pozamuzyczną. Brałeś udział w „Tańcu z gwiazdami”, obecnie można Cię oglądać w „Agencie”. Jest taki program rozrywkowy, do udziału w którym nigdy nie dałbyś się namówić?

Jest wiele takich programów. Decyduję się na te, które pozwalają mi spełniać marzenia. Zawsze marzyłem, żeby pojechać do Republiki Południowej Afryki i przeżywać tam czas pełen przygód. TVN dał mi tę możliwość, więc nie mogłem się nie zgodzić. To przygoda życia - bliskość natury, skok na bungee... Udziału w takich programach jak „Agent” nie traktuję jako formy promocji. Ci, którzy tak myślą, są w błędzie.

W 2011 roku, podczas castingu do przełomowego dla Ciebie programu „X Factor”, powiedziałeś: „Często mam sny, kiedy stoję na scenie, jest wielka publika, wszyscy się cieszą i ja również jestem ucieszony, spełniam swoje marzenia”. Miejsce, w którym dziś się znajdujesz, jest tym, którego tak bardzo pragnąłeś?

Udało mi się występować na różnych, niekiedy bardzo dużych, scenach. Marzenie więc po części się spełniło. Ale zawsze po głowie chodziło mi, by stanąć na scenie międzynarodowej. I właśnie teraz jest ten czas, kolejny czas Szpaka. Zobaczymy, co przyniesie obecny rok, sam jestem tego ciekaw. Wiem, że będzie pełen niespodzianek. Cały czas realizuję marzenia. To trwa i trwać będzie, dopóki nie zejdę ze sceny i nie powiem, że jestem nią znudzony. Ale to nie nastąpi...

Ogólnopolską karierę zacząłeś od zmierzenia się z kultowym utworem Czesława Niemena „Dziwny jest ten świat”. W piosence „Jesteś bohaterem” śpiewasz: „Myślisz sobie - mogę zmienić świat”. Michał Szpak wierzy, że otaczająca nas rzeczywistość może nabrać bardziej pozytywnych kolorów? A może sam ma na to jakiś pomysł?

Świat da się zmienić, ale do tego potrzeba chęci wielu ludzi. Myślę, że to, co robię, na wielu ma wielki wpływ. I jest to, moim zdaniem, jakiś rodzaj zmieniania świata.

Zaczęliśmy od Eurowizji, więc na niej skończmy. Ten festiwal to nie tylko muzyka, lecz i wielki show. Masz już pomysł na strój, w którym wystąpisz? Choreografię?

Osoba, która szyje mi stroje, dostała instrukcje. Nie zdradzę jednak, jak chcę wyglądać podczas występu w Sztokholmie, niech to będzie niespodzianka. Kreacja na pewno pozostanie w moim klimacie, a to znaczy, że będę czuł się w niej dobrze i na scenie na pewno doda mi skrzydeł. Jeżeli chodzi o choreografię - uważam, że jednym z moich atutów podczas preselekcji był wykon statyczny. Wszystko skupiało się na oczach i mojej energii, która była prawdziwa i którą udało mi się przesłać do widzów. Co będzie w maju? Jeszcze zobaczymy...

Z jakim nastawieniem pojedziesz do Sztokholmu?

Historia właśnie zatoczyła koło. 6 marca 2011 roku po raz pierwszy pokazałem się szerokiej publiczności, na telewizyjnej antenie wyśpiewując „Dziwny jest ten świat”, a niemal dokładnie pięć lat później, 5 marca 2016 roku, wygrałem preselekcje do wielkiego wydarzenia, które co roku podbija serca milionów ludzi. To niezwykłe. Konkurs Piosenki Eurowizji jest dla mnie kolejnym krokiem w spełnianiu marzeń, furtką, która może otworzyć mi drzwi do świata. Sam wynik głosowania nie jest najważniejszy, choć oczywiście na scenie dam z siebie wszystko.
Trzymajcie za mnie kciuki!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24