- Czy wychodząc na mecz z liczącym się rywalem, jakim jest Tomasovia, wierzyliście, że tak go rozbijecie?
- Zawsze trzeba mieć wiarę w zwycięstwo, choć z drugiej strony jestem przeciwnikiem planowania zwycięstw. Planować natomiast należy walkę i tej walki dziś nie brakowało.
- Obserwując dziś grę Stali, można było odnieść wrażenie, że nie jest wam obojętne czy zajmiecie na mecie rozgrywek miejsce trzecie, czy piąte. Czy tak?
- Oczywiście! Nie po to rozgrywa się 30 spotkań, aby w końcówce stwierdzić: nie awansujemy, nie spadniemy, więc nie ma sensu się męczyć. O każde miejsce trzeba walczyć i to robimy. Pomijając już, że zgodnie z regulaminem za zajęcie określonego miejsca przysługuje nam określona premia.
- Czy wy jeszcze w ogóle wierzycie w jakieś premie?
- Tak, wierzymy. Ktoś nam dał słowo, więc jak można nie wierzyć?
- Grałeś dziś świetnie, strzelając dwie piękne bramki. To rzadki przypadek, żeby obrońca dokonał takiej sztuki…
- Tylko się cieszyć. Zwłaszcza, że dawno już nic nie strzeliłem. I ja się cieszę, choć cały czas będę powtarzał, że to drużyna zdobywa bramki, a nie zawodnik.
- Kilka dni wcześniej zmietliście z boiska Wisłokę, i to na jej boisku (4-0). Widać z tego, że "Puchar Polski" też jest dla Stali Sanok ważny…
- Dla nas każdy mecz jest ważny. A ponieważ w Pucharze czegoś tam dokonaliśmy, chcielibyśmy kibiców nie zawieść i doprowadzić do powtórki z rozrywki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?