Miejskie rowery w Rzeszowie niszczeją na mrozie, a ich właściciel otwiera kolejne wypożyczalnie

Po kilku nieudanych próbach uruchomienia sieci, wypożyczalnie ruszyły w przedwyborczy piątek, 19. listopada. Właściciel, firma WIM System z Rzeszowa otworzyła trzy stacje - przy ul. Gałęzowskiego, Dojazd Staroniwa, oraz przy ratuszu, od strony ul. Słowackiego.

Decyzja o ustawieniu rowerów na ulicach od razu wzbudziła kontrowersje wśród rzeszowian. Po weekendowych opadach śniegu nasi Czytelnicy na właścicielu wypożyczalni nie zostawiają suchej nitki.

- Od kilku dni deszcz pada na przemian ze śniegiem. Do tego jest bardzo zimno. W sobotę byłem w rynku obejrzeć te rowery. Stały przykryte śniegiem i całe mokre. Przecież to logiczne, że nikt na nich teraz nie będzie jeździł, bo raz, że tyłek można przemoczyć, a dwa nabawić się zapalenia płuc. Mam nadzieję, że przed środą, kiedy w Rzeszowie ma być minus czternaście stopni ktoś przyjdzie po rozum do głowy i zabierze rowery do jakiegoś magazynu.

Wacław Mac, szef firmy WIM System sprawę widzi jednak zupełnie inaczej.

- Owszem, plan był taki, że schowamy rowery pierwszego grudnia, ale otwarcie wypożyczalni się opóźniło i postoją trochę dłużej. Czy ktoś z nich korzysta? Na razie frekwencja jest marna, ale mieszkańcy muszą mieć czas, aby się z nimi oswoić. Mrozem proszę się nie przejmować. Są na tyle wytrzymałe, że kilka stopni poniżej zera i śnieg im nie zaszkodzą - mówi Mac.

- Ale według synoptyków w środę wieczorem ma być minus siedemnaście stopni. Przecież nawet najlepszy sprzęt stojąc w takich warunkach niszczeje - przekonujemy Maca.

- To wówczas zastanowię się nad przewiezieniem ich do magazynu. Póki co budujemy kolejnych pięć stacji, które otworzymy w tym tygodniu - mówi W. Mac.

Dzisiaj z prośbą o interwencję zadzwoniliśmy jeszcze do ratusza. Urzędnicy tłumaczą jednak, że rowery to prywatna własność i nie zamierzają się wtrącać do polityki firmy, która je wypożycza.