Mielec > Ambasador USA w Mielcu

Przyglądał się jak wygląda wejście amerykańskiego koncernu Sikorsky do PZL Mielec. Wizyta w Mielcu wypadła chyba znakomicie, bo gość już zapowiedział, że w lipcu wróci nad Wisłokę.

Prezydent Janusz Chodorowski nie ukrywał, że ma powody, by witać Asha wyjątkowo ciepło. To właśnie w ambasadzie amerykańskiej odbyła się pierwsza prezentacja oferty firmy Sikorsky.

- Nie brałem udziału w negocjacjach, ale im kibicowałem - wyjaśnił Ashe.

Podczas wizyty w dworku Oborskich gość nie żałował pochwał pod adresem obiektu. Przyznał, że Amerykanie nie maja zbyt wielu budynków z tak długą historią. Józef Witek, szef wydziału promocji Urzędu Miasta, ale jednocześnie autor Encyklopedii Mielca, przybliżył dzieje grodu nad Wisłoką. Podsumowaniem spotkania z władzami miasta była uwaga Asha dotycząca tego, co łączy go z prezydentem Mielca.

- Ja sam przez 16 lat byłem burmistrzem mojego rodzinnego Knoxville w stanie Tennesse - zdradził.

Nie tylko zaprosił włodarzy Mielca do Warszawy, ale sam zapowiedział kolejny przyjazd do Mielca. Zamierza wysłuchać jednego z letnich koncertów Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego.

W PZL Mielec ambasador oraz Anne Hall, konsul generalna, John McCaslin, szef Biura Handlowego Ambasady, Stanley Prusiński i Ray Wojcik z Działu Wojskowego Ambasady oraz Monika Pilarska z Amerykańskiej Izby Handlowej w Krakowie, głównie zwiedzali. Zobaczyli hale, biura a także Skytrucka, Dromadera i Iskierki w locie. Ashe nie żałował ciepłych słów.

- Miałem okazję nie tylko na własne oczy zobaczyć, jak powstają mieleckie samoloty, ale jeszcze oglądać ich możliwości w locie- cieszył się.