Mielec liczy, że polska armia kupi uzbrojonego Black Hawka

W środę PZL Mielec po raz pierwszy zademonstrował ją publicznie. Blach Hawk z Mielca, posiada oprócz potężnego uzbrojenia najnowocześniejszą elektronikę.

– Z odległości czterech kilometrów widzę na ekranie mimikę twarzy potencjalnego przeciwnika – opowiada Wojciech Romańczuk, jeden z najlepszych polskich lotników, dziś pilot doświadczalny w fabryce Sikorskiego.

I dodaje, że cale życie marzył aby latać na Black Hawkach w naszych wojskach powietrznych. Ale dane mu to było dopiero wtedy, gdy został pilotem w PZL.

Pan Wojtek, latach gdy służył w wojsku był wysyłany na misje pokojowe w Czadzie i Iraku. Latał wtedy na śmigłowcach Mi-8 i Mi14. Kiedy po raz pierwszy odbywał testowy lot na Black Hawku z szefem pilotów doświadczalnych Sikorskiego, Amerykanin bardzo zdziwił się, że Wojtek ląduje tak delikatnie.

– Co ty, VIP-ów wieziesz na pokładzie? - Zdziwił się i pokazał naszemu lotnikowi jak powinno się lądować Czarnym Jastrzębiem. Czyli z błyskawicznie.

– Black Hawki podchodzą do lądowania na bardzo dużej prędkości, najpierw dotykają ziemi tylnym kółkiem które amortyzuje uderzenie w podłoże. Dzięki temu samolot może momentalnie osiąść na ziemi, a dzięki olbrzymiej mocy silników równie szybko oddalić się z pola zagrożenia – opowiada Romańczuk.

Pomimo szerokiego wyposażenia w nowoczesną elektronikę śmigłowiec jest bardzo łatwy w pilotażu.

Kiedy mielecki pilot odbywa lot testowy z przyszłym klientem już po kilku minutach oddaje mu na jakiś czas stery maszyny. Klienci najpierw są zaskoczeni a potem zadziwieni, że tak skomplikowana maszynę można tak łatwo prowadzić w powietrzu. Może w tym również kryje się tajemnica powodzenia helikoptera na całym świecie, który służy dziś w armiach 28 państw. Mielec może produkować rocznie 28 śmigłowców

W misjach wojskowych, gdy samolot jest w pełni uzbrojony pilot ma do wykonania różne zadania, także jeśli chodzi o niszczenie celów przeciwnika. Może za pomocą elektroniki sam kierować ogniem karabinów maszynowych. A także odpalać rakiety kierowane i niekierowane. Niektórym może zmieniać kilkakrotnie cel uderzenia już po opuszczeniu zasobnika.
Bo też Czarny Jastrząb dysponuje obecnie imponującym uzbrojeniem. Radosław Groński, starszy konstruktor pokazuje, ze na podwieszanych po obu stronach maszyny specjalnych belkach można zamontować około 80 różnego rodzaju rakiet oraz pocisków kierowanych i niekierowanych. Łącznie może ich być ponad 80.

– Mogą niszczyć wszystkie cele. Począwszy od czołgów i samochodów opancerzonych po rożnego rodzaju inne pojazdy. Wystrzeliwane pociski i rakiety mogą też niszczyć całe budynki i cele żywe – opowiada konstruktor.

Ponadto na śmigłowcu Black Hawk można zamontować także 6 karabinów maszynowych o różnym kalibrze, które są dysponują 16 lufami.

Czarny Jastrząb jest śmigłowcem wielozadaniowym. Nieuzbrojony może służyć do transportu żołnierzy, przewozu różnego rodzaju sprzętu czy materiałów, a w wersji sanitarnej do transportu rannych pola walki. Natomiast jego skonfigurowanie jako śmigłowca bojowego bądź wsparcia pola walki, a więc podpięcie zależnie od potrzeb różnego rodzaju wyrzutni rakiet, pocisków czy innej broni zajmuje od 30 minut do 6 godzin. W pełni wyposażony i uzbrojony staje się groźną, ziejącą ogniem bestią.

Janusz Zakręcki, prezes PZL nie ukrywa, że bardzo liczy, iż uzbrojony Black Hawk trafi na wyposażenie naszego wojska. Jak wiadomo w głośnym przetargu na dostawy 50 śmigłowców dla armii mielecki wiropłat przegrał z francuskim Caracalem. Po zmianie ekipy rządowej, obecni szefowie MON zapowiadają unieważnienie przetargu śmigłowcowego i rozpisanie go na nowo, co otwiera szansę na wygraną Black Hawka.