- To hołd dla braci Kaczyńskich - to najczęstsze skojarzenie. Z dziesięciu zapytanych przez nas przechodniów, aż siedmioro szukało interpretacji nazwy w dzisiejszej polityce.
- Tylko skąd ta miłość do bliźniaków? Przecież prezydent miasta nie jest z PiS-u - zastanawia się pan Marcin.
Kolejna osoba, fanka seriali telewizyjnych, doszukuje się w nazwie ulicy aluzji do innych znanych bliźniąt - braci Mroczków grających w "M jak miłość".
- A może w mieście mamy najwięcej bliźniaków w województwie? - zastanawia się pani Janina z ul. Dworcowej.
A jak jest naprawdę? Pierwotnie miała to być ulica Bliźniacza, bo tak chciał zarząd MSM-u. Nie zgodził się jednak prezydent Janusz Chodorowski.
- Taka nazwa sugerowałoby, że jest druga, prawie identyczna ulica. Tymczasem w idei tej nazwy chodzi zupełnie o coś innego - tłumaczy włodarz Mielca.
O co? Uliczka ma zabudowę bliźniaczą. Jest jedyną taką w mieście. Nazwę za kilka tygodni ma zatwierdzić Rada Miasta.
- Wiem, że dziś słowo "bliźniacy" budzi pewne skojarzenia, ale z nimi nazwa ulicy nie ma nic wspólnego - zapewnił Chodorowski.