Kilkanaście lat temu miliony polskich telewidzów pasjonowały się kolejnymi edycjami programu Big Brother. Grupa osób wprowadzała się do tzw. Domu Wielkiego Brata, który naszpikowany był kamerami. Życiem zamkniętej społeczności kierował niewidzialny głos, zwany Wielkim Bratem. Wydawał różne polecenia, a ich realizacja była obowiązkiem każdego uczestnika programu. A wszystko to odbywało się na oczach telewidzów, którzy dzięki wspomnianym kamerom mogli śledzić niemal każdy ruch skoszarowanych ludzi.
Fenomen tamtego reality show wydaje się z dzisiejszej perspektywy zupełnie niewytłumaczalny. Bo co to za ewenement - kamery. Pełno ich dziś chociażby na mieście. W dodatku niemal każdy ma kamerę (smartfon) w ręku. I każdy może jej użyć, jak mu się tylko podoba. A zarejestrowany obraz może umieścić w internecie. Co więcej, może obraz nie tylko nakręcić, ale udostępnić go innym na żywo.
W pewnym sensie wszyscy staliśmy się mieszkańcami Domu Wielkiego Brata. Żyjemy na coraz większym podglądzie. Dramatycznie kurczy się przestrzeń do intymności i prywatności. Rośnie więc zagrożenie, że czyjąś nieświadomość i brak przewidywania zechce podstępnie wykorzystać ktoś w internecie. Warto o tym pamiętać.
Komentarz powstał w związku z materiałem: Internetowy lincz na dziewczynie z Rzeszowa. Nieostrożnym Internet może zrujnować życie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?