Spis treści
Pani Justyna mieszka w środku wsi. Dookoła jest zwarta zabudowa. W lutym drapieżnik wtargnął na posesję i pozabijał króliki.
– Nie było nas w domu. Nie wszedł wtedy do kurnika – dodaje kobieta. – Za to teraz rozprawił się z kurami. Nie wiem co robić. Jestem sama z dwójką małych dzieci, bo mąż pracuje za granicą. Boimy się wyjść z domu.
Niedźwiedź dostał się do zwierząt wchodząc przez niewielkie okno budynku gospodarczego.
Wpadł do smażalni ryb na rybkę
Nie były to jedyne odwiedziny w ostatnim czasie.
– Do nas przyszedł w biały dzień. Mąż akurat był na podwórku – relacjonuje Marzena Janczak, mieszkanka sołectwa Wołkowyja. – Widziała go też sąsiadka, która wychodziła akurat na spacer. Patrzy, a tu niedźwiedź stoi i ją obserwuje. Mąż krzyknął do niego: co tu robisz? Na szczęście wystraszył się i uciekł. Jest obawa, co będzie dalej. Mamy domki i pokoje do wynajęcia. Prowadzimy smażalnię ryb. Przyjadą turyści, zrobi się ruch. Musowo trzeba do tego czasu coś z tym niedźwiedziem zrobić, bo wreszcie kogoś zaatakuje, albo dojdzie do wypadku, bo zwierzę chodzi sobie ulicą.
Powtórka z zeszłego roku?
W zeszłym roku, w gminie Solina postrachem była młoda niedźwiedzica, która siała spustoszenie w drobiu w powiecie leskim i sanockim. Takiego zachowania została prawdopodobnie nauczona przez zdemoralizowaną matkę.
Samica pojawiła się w lutym. Zaczęła odwiedzać wsie jedna po drugiej. Zabijała króliki, kaczki i kury. Gryzła się z psami i weszła nawet na teren przedszkola w Bukowcu.
Wójt Adam Piątkowski występował dwukrotnie do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie o zgodę na odstrzał zwierzęcia, motywując to liczbą incydentów, których było aż kilkadziesiąt, ale zgoda nie została wydana.
Pozwolenie na płoszenie niedźwiedzicy, wydane przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Rzeszowie, otrzymała Fundacja Bieszczadziki z Bukowska. Samica była dwa razy odławiana i przewożona w głębokie Bieszczady. Za pierwszym razem prawie natychmiast wróciła, dochodząc aż do Sanoka, a za drugim próbowała znowu zbliżyć się do siedzib ludzkich, ale była intensywnie płoszona, również za pomocą drona.
Ad hoc stworzono grupę interwencyjną, która na wzór grupy funkcjonującej w Tatrach płoszyła zwierzę, mimo niesprzyjających warunków, w tym m.in. braku pozwolenia na broń gładkolufową i kłopotów z finansowaniem. W skład grupy weszli pracownicy Lasów Państwowych, w tym Marek Pasiniewicz, Damian Stemulak i Paweł Michniowski. Cierpliwie odstraszali niedźwiedzicę, co wreszcie odniosło pożądany skutek. Gdy nastała jesień samica przepadła w lasach. Nie było o niej słychać przez całą zimę.
Modus operandi jest podobny
Kilka dni temu wieś Wołkowyja znowu stała się areną podchodów niedźwiedzia. Nie wiadomo, czy jest to samica, która dała się poznać w zeszłym roku, ale modus operandi jest podobny. Różnica jest tylko taka, że jeżeli to ona, to w tym roku jest już większa.
– Nie można zaprzeczyć, ani potwierdzić, że jest to ten sam osobnik – informuje Łukasz Lis, rzecznik RDOŚ w Rzeszowie.
Mieszkańcy apelują do władz, by rozwiązały ten problem, ale nie wiadomo, kto ma to zrobić, bo prawo nie formułuje tego precyzyjnie.
– RDOŚ zajmuje się wypłatą odszkodowań, a kwestia zapewnienia bezpieczeństwa to zadanie gminy. Nie mamy mocy, by tworzyć grupę operacyjną, czy zmieniać prawo – krotko dodaje pan rzecznik.
Z kolei włodarze gmin uważają, że za zwierzęta objęte ochroną gatunkową odpowiada skarb państwa, czyli w tym wypadku RDOŚ.
Deklaracja nie padła
W zeszłym roku podczas konwentu wójtów i burmistrzów rozmawiano na ten temat, ale na rozmowach się skończyło, gdy temat niedźwiedzicy umarł śmiercią naturalną. Żadne wiążące decyzje do tej pory nie zapadły.
We wtorek w siedzibie RDOŚ w Rzeszowie odbyło się spotkanie z przedstawicielami gmin, podczas którego omawiano temat współistnienia ludzi i dużych drapieżników.
– Żadna deklaracja ze strony gmin nie padła – dodaje Łukasz Lis.
CZYTAJ TEŻ: Jak rozpoznać, że w pobliżu czai się niedźwiedź?
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?