Mieszkańcy Jarosławia walczą o przychodnię

Przychodnia prowadzona była przez podległe starostwu jarosławskiemu Centrum Opieki Medycznej. Znajdowały się tutaj dwa gabinety lekarskie, gabinet zabiegowy, pomieszczenia rejestracyjne. Przyjmowało kilku lekarzy. Funkcjonowała całodobowa opieka doraźna.

Z przychodni korzystali mieszkańcy siedmiu jarosławskich osiedli, w sporej mierze starsze osoby. 30 kwietnia przychodnia została zamknięta. Powód? Budynek nie spełniał standardów sanitarnych, a na jego remonty starostwo jarosławskie nie miało pieniędzy. Ponadto do przyjmujących tutaj lekarzy miałoby być zapisanych mało pacjentów.

- Nie zgadzamy się z tymi argumentami. Z przychodni korzystało wiele osób, mieszkańcy kilku okolicznych osiedli, najstarszych w naszym mieście. Wśród pacjentów spora grupa to starsze, schorowane osoby. Do lekarzy chodziło tutaj ponad tysiąc osób. Wiele z nich do teraz nie wybrało sobie nowego lekarza - twierdzi Małgorzata Ciszkiewicz, jedna z protestujących osób.

Mieszkańcy Jarosławia pod protestem zebrali ponad 200 podpisów. Z prośbą o pomoc zwrócili się m.in. do Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Intencją COM było przeniesienie świadczenia usług zdrowotnych, w szczególności lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, do nowych pomieszczeń przychodni przy ul. Kraszewskiego. Spowodowane to było nie tylko względami ekonomicznymi, personalnymi ale również wymaganiami sanitarnymi. Na prośbę mieszkańców, ponownie była przeanalizowana możliwość utrzymania działalności medycznej w budynku przy ul. 3 Maja. Z analizy jasno wynika, że jest to niemożliwe - odpowiada protestującym Jerzy Batycki, starosta jarosławski.

Twierdzi, że przychodnia przy ul. Kraszewskiego stwarza lepsze warunki dla pacjentów oraz pracy lekarzy.
Protestujący nie zgadzają się z tym. Twierdzą, że do nowej przychodni jest zbyt daleko. W sytuacji braku możliwości wznowienia pracy przychodni "Gurgul", proponują utworzenie takiej w pobliskim szpitalu.