Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Mieszka I w Rzeszowie: młodzież wydziera się pod oknami, jest wulgarna. Policja: mieszkańcy są skłóceni

Beata Terczyńska
Beata Terczyńska
Mariusz Kapala / Polska Press
Z prośbą o interwencję zwróciła się do nas mieszkanka z okolicy Twardowskiego 2 i Marusarzówny 12 na osiedlu Mieszka I w Rzeszowie. Skarży się, że jest z sąsiadami bezsilna w zderzeniu z gromadzącą się na placu zabaw, hałasującą, dokuczliwą grupą młodzieży. Interweniują, gdzie się tylko da. Policja z kolei twierdzi, że kij ma dwa końce, mieszkańcy są w tej okolicy podzieleni i większości młodzież wcale nie przeszkadza.

- To jest po prostu tragedia, gehenna trwająca od co najmniej trzech lat - ubolewa jedna z mieszkanek, która skontaktowała się z nami w imieniu grupy mieszkańców.

- Na terenie naszego osiedla, między blokami Twardowskiego 2 a Marusarzówny 12, na placu zabaw, niedaleko kościoła, gromadzi się grupa starszej młodzieży, w wieku około 16-18 lat. Młodzi przychodzą tu do kolegi. Wydzierają się pod oknami. Słychać tylko przekleństwa. Najgorzej w cieplejsze dni. Na upomnienia nie reagują, a ostatnio to strach im w ogóle zwrócić jakąkolwiek uwagę

- mówi.

Mieszkańcy: na placu słychać jedno wielkie przekleństwo

Kobieta opowiada, że regularnie zawiadamiają policję i straż miejską, ale kiedy tylko młodzież widzi radiowóz to rozpierzcha. Mówi, że pisali do Spółdzielni Mieszkaniowej Zodiak. Zgłaszali sygnały na Krajową Mapę Zagrożeń (red. są zgłoszenia pod hasłem - grupowanie się małoletnich zagrożonych demoralizacją).

Było też zorganizowane spotkanie z radą osiedlową, dzielnicowym i komendantem w tej sprawie.

- Matka jednego z chłopców twierdziła wówczas, że wszystkie dzieci, które przychodzą na ten plac są w porządku, tylko my się czepiamy, a to nieprawda - mówi nasza Czytelniczka.

Dodaje, że sąsiedzi wcześniej zwracali młodym ludziom uwagę, ale jak usłyszeli wyzwiska to teraz się boją.

- Matka jednego z chłopaków odgrażała się, że poda sąsiada do sądu, bo atakuje jej syna. A ten tylko zwrócił mu grzecznie uwagę. Ta grupa chodzi po osiedlu, drze się "wyp... ". Są też z nimi dziewczyny, równie wulgarne. Ale generalnie upatrzyła sobie ten plac zabaw koło nas. Rodzice z małymi dziećmi nie mogą wychodzić, bo słychać jedno wielkie przekleństwo.

Pyta, co jeszcze mogą zrobić, żeby się uspokoiło.

Policja: medal ma dwie strony

Marek Kruk, z-ca komendanta Straży Miejskiej w Rzeszowie obiecuje, że nie będą czekać na zgłoszenia, tylko będzie wysyłał w ten rejon więcej patroli.

Nadkom. Adam Szeląg, rzecznik KMP w Rzeszowie sprawdził, że od ubiegłego roku do teraz mieli w tej okolicy 19 interwencji.

- Ale medal ma dwie strony - zaznacza. - Rozmawiałem na ten temat z dzielnicowym. Tam mieszkańcy są skłóceni. Jednej grupie młodzież przeszkadza, a druga uważa, że nic niepokojącego się nie dzieje, a dzieci mają prawo bawić się na placu zabaw. Ci pierwsi zapowiadają częstsze telefony na policję, ci drudzy uważają, że nasyłanie na dzieci funkcjonariuszy to przesada.

Dodaje, że na tym czerwcowym spotkaniu spora grupa uczestników nie widziała żadnego problemu.

- Jeśli jednak jakiś mieszkaniec uważa, że młodzież faktycznie jest uciążliwa, zakłóca spokój, odpoczynek i naprawdę mu przeszkadza, oczywiście ma prawo zgłosić taką sytuację. Na pewno policja będzie interweniować - zapewnia. - Można też przez radę osiedla próbować zlikwidować ten plac, tylko czy to tędy droga, czy to dobre rozwiązanie? Najlepiej jednak byłoby porozumieć się między sobą.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24