Mieszkańcy Rzeszowa protestują przeciw planom jednego z przedsiębiorców z Sanoka, który chce składować odpady przy ul. Okulickiego 18. O interwencję poprosili prezydenta.
- Uważamy, że jest to bardzo niebezpieczne przedsięwzięcie. Nie wyobrażamy sobie, że w najbliższej okolicy może coś takiego powstać i mieć negatywny wpływ na nasze zdrowie. Zwłaszcza, że dzielnicę zamieszkuje wiele osób starszych i rodzin z dziećmi, które każdego dnia spacerują, czy też spędzają czas przed blokami na świeżym powietrzu
- argumentują w petycji.
Nie chcą żeby Rzeszów był "miastem smrodów i odpadów"
Piszą, że obawiają się nieprzyjemnych zapachów, pyłu i hałasu. Zwracają uwagę na potencjalne zagrożenie dla środowiska.
- Ścieki po deszczu mogą trafić prosto do gruntu, a wiatr będzie rozwiewał lekkie śmieci na całą okolicę.
Przekonują, że magazyn odpadów to także zagrożenie pożarowe.
- Zwykle zaczyna się cicho i niewinnie, a kolejno magazynowane są rozmaitego rodzaju trucizny i azbesty. W ostatnich latach bardzo często zdarzało się, że hałda odpadów rosła, a potem wybuchał pożar. Byłby on szalenie niebezpieczny rozprzestrzeniając się na kolejne budynki - uważają.
Ich zdaniem nie można tworzyć tego typu magazynów blisko centrum, bloków, przedszkoli, szkół.
Kolejny argument przeciw? "Nie zależy nam przecież na tym, by pierwszą oznaką, że podróżny wysiada na nowej stacji Rzeszów Zachodni był wszechobecny zapach śmieci. Nie jest przy tym ważne, jakie odpady będą gromadzone w tym miejscu, gdyż przykry zapach i tak będzie powstawał. Większość miast w Polsce i w Europie tego rodzaju inwestycje umieszcza na obrzeżach lub poza miastem, tak aby odpady z centrum wywozić, a nie zwozić i gromadzić".
Pismo dostali także m.in. dyrektor WIOŚ w Rzeszowie, radni, sanepid. Rzeszowianie wskazują przy okazji na problem, jaki już istnieje niedaleko z powodu przedsiębiorstwa z branży spożywczej, przez które wielu od lat boryka się ze smrodem i hałasem. Apelują o zdecydowane działania, by Rzeszów nie zamienił się w miasto smrodów i odpadów.
Śmieci zalegają na brzegach Wisłoka w Rzeszowie [ZDJĘCIA]
Prezydent uważa, że to nie miejsce na składowisko odpadów
Co na to ratusz? Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta tłumaczy, że to już drugie podejście przedsiębiorcy z Sanoka, by w Rzeszowie powstało składowisko odpadów. Pierwsze było jakieś 2-3 lata temu.
- Wówczas nie otrzymał na to zgody. Teraz, w marcu, złożył kolejny wniosek, że przy Okulickiego chce zbierać szkło i gruz. Nie jest to jego teren, ale ma zgodę właściciela. To nie wystarczy. Musi mieć także zgodę naszego wydziału ochrony środowiska. Toczy się to postępowanie i potrwa co najmniej dwa tygodnie
- mówi rzecznik prezydenta.
Rzecznik dodaje, że oficjalnie muszą przeprowadzić postępowanie, ale prezydent absolutnie uważa, ze to nie jest odpowiednie miejsce na takie składowisko. Kto będzie pilnował, czy z gruzem nie trafi tu np. azbest a ze szkłem świetlówki, czy inne niebezpieczne materiały?
- Poza miastem, proszę bardzo. Niech taka baza powstaje. Tam, gdzie nikomu nie będzie to przeszkadzać i stwarzać zagrożenia - mówi.
GOŚĆ NOWIN: Marta Półtorak, właścicielka centrum handlowego Millenium Hall
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Quiz o Idze Świątek. Co wiesz o naszej najlepszej tenisistce?
- Trump zostanie sam ze swoimi problemami? Odcinają się od niego nawet najbliżsi
- Perfekcyjna Pani Domu razem z mężem urządziła swój ogród. Postawili tam nawet palmy
- Czarne chmury nad liderem Rammstein. Muzyk reaguje na oskarżenia o molestowanie