Mieszkańcy nie chcią sąsiedztwa Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego

Placówkę taką chciało otworzyć Centrum Edukacyjne z Radomska, które na Podkarpaciu prowadzi już podobny ośrodek w Lubaczowie. Spółka zgłosiła się do starostwa z propozycją wydzierżawienia dawnego budynku Zespołu Szkół Drzewnych. - Ten budynek próbujemy sprzedać już od 2010 roku - mówi starosta Marek Pańko.
- Były już cztery przetargi, nikt się nie zgłaszał. Ostania wycena to 1,4 mln zł. Spółka z Radomska była pierwszą, która zgłosiła się z ofertą. Chcieli na początek wynająć od nas budynek, ale docelowo byli zainteresowani jego kupnem.

Zarząd powiatu zaakceptował tę propozycję. Lesczanie o tym, co ma być w budynku przy ul. Piłsudskiego dowiedzieli się z ogłoszenia o naborze pracowników do ośrodka, jakie spółka zamieściła w Internecie.

- To było zaskoczenie, nikt nas nie uprzedził, nikt z nami nie konsultował tego, czy życzymy sobie takiego sąsiedztwa - mówi mieszkanka Leska. Nie kwestionujemy potrzeby działalności takich ośrodków, ale nie powinny powstawać w centrum miasta. W pobliżu są inne szkoły, bursa, bloki, budynki jednorodzinne.

Urażeni byli także niektórzy radni, że zarząd wcześniej nie ustalił z nimi decyzji. Starosta przyznaje, że taki sposób "powiadomienia" mieszkańców był niefortunny. On sam o publikacji ogłoszenia nie wiedział.

- Byłem na urlopie, gdy spółka poprosiła, by mogło się ukazać na stronie powiatu. Ale zarzut, że powinien uzgadniać nowe przeznaczenie szkoły odpiera: - Zarząd działał zgodnie z prawem. Radni dużo wcześniej zdecydowali o sprzedaży budynku - mówi. Dodaje, że po propozycji ze strony Centrum Edukacyjnego Active poszukał w Internecie informacji na temat MOW. - Jest ich w Polsce ponad 80. w miastach, na wsiach. Niektóre prowadzą zgromadzenia zakonnne - mówi Pańko.

W Niepublicznym Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym spółka chciała zatrudnić 30 osób. Resocjalizowanych miało tu być 48 chłopców w wieku 13 - 18 lat. Nastolatki do takich ośrodków trafiają na podstawie decyzji sądu. Dlatego mieszkańcy obawiali się, że będą mieć do czynienia z młodocianymi przestępcami.

Pod petycją przeciwko tworzeniu MOW podpisało się 1500 osób. Ponad 150 przyszło na spotkanie, podczas którego przedstawiciele spółki i konsultant pracujący z resocjalizowaną młodzieżą tłumaczyli, że wychowankowie ośrodków są pod opieką wykwalifikowanej kadry nie stanowią zagrożenia dla lokalnych społeczności. Mieszkańców to jednak nie przekonało.

- Nie jesteśmy przeciwko resocjalizacji, ale przeciwko lokalizacji - mówili. - Wiadomo, jak taka trudna młodzież może się zachowywać. Chcemy spokoju, a tego nikt nam nie zagwarantuje.

Po spotkaniu zarząd powiatu odstąpił od planu wydzierżawienia budynku Centrum Edukacyjnemu Active. - Nie chcieliśmy ignorować opinii mieszkańców. Żeby ośrodek powstać potrzebny jest pewien rodzaj akceptacji. Tu jej zabrakło. Myślę, że te 1500 głosów sprzeciwu wynikało z niedoinformowania ludzi - tłumaczy starosta.

Starosta mówi, że skapitulował nie dlatego, że przekonały go argumenty protestujących, ale dlatego, że nie chciał eskalacji konfliktu. Zarząd nie tylko wycofał się z decyzji o wynajmie. Na nadzwyczajnej sesji rady powiatu jednogłośnie przyjęto uchwałę unieważniającą wcześniejszą zgodę na sprzedaż obiektu.

- Żeby nie było podejrzeń, że spółka stanie do przetargu i kupi budynek - mówi starosta.
Co dalej? - Czekamy na pomysły jak zagospodarować budynek. Na razie nie mamy żadnego - mówi Pańko.