Gmina przyznaje, że są rozbieżności w stosunku do pierwotnych uzgodnień projektowych. Co do jakości robót radzi dogadywać się z wykonawcami.
Prace przy budowie sieci kanalizacyjnej w Małkowicach rozpoczęły się cztery miesiące temu.
- Siedem lat temu był opracowywany i uzgadniany przebieg sieci kanalizacyjnej. Chodzili projektanci w terenie, uzgadniali z mieszkańcami. Wyrażaliśmy zgody na konkretny przebieg sieci przez nasze działki. Tymczasem teraz robotnicy kopią w zupełnie innych miejscach naszych działek - twierdzi jedna z mieszkanek.
Oprowadza po swojej posiadłości. Wykonany wcześniej wykop nie wygląda jeszcze na zbyt uciążliwy. Jednak kilka tygodni temu, w innym miejscu tego gospodarstwa, został wykonany kolejny. Głęboki na pięć metrów. Robotnicy pozostawili po sobie spore spustoszenie. Teraz przez działkę przechodzi szeroki pas przekopanej ziemi.
Zablokował wjazd koparki, przyjechała policja
- Szybko i szybko, bo się spieszą, aby dotrzymać terminu wykonania prac. Zostawili nas z tym bałaganem. Mamy na swój koszt naprawiać szkody? Za to, że gmina przez naszą działkę przeprowadziła instalację? - dziwi się mieszkanka.
We wtorek musiała interweniować policja. Dzierżawca jednego z pól nie zgodził się wpuścić ekip budowlanych.
- Mam zasadzoną w tym miejscu kukurydzę. Za niedługo zbiory. Nie mogę zgodzić się na zniszczenia. Tym bardziej, że w niedalekiej odległości mam kolejne pola z kukurydzą, przez które też chcą kopać. Czy tych prac nie można było wykonać po zbiorach? - dziwi się mieszkaniec.
Podczas wyjaśniania tej sprawy, w obecności policji, okazało się, że jeden kawałek pola w znacznej części należy do gminy. W tej sytuacji bez przeszkód rozpoczęto wykonywanie prac.
- Na pozostałe pola, które uprawiam nie wpuszczę ich. Sa prywatne. Proponowano mi, że dostanę jakieś odszkodowane, że może coś mi wykonają. Ale się nie zgodziłem. Jeżeli zaproponują to wszystkim mieszkańcom, a tak powinno być, to tak. Sam nie chcę. Co by inne osoby o tym powiedziały? - mówi rolnik.
Innej mieszkance Małkowic robotnicy przeszli z pracami przez siedem kawałków pól. Zniszczyli uprawy kukurydzy i inne.
Budowlańcy powinni starannie wykonywać roboty
Inwestorem prac kanalizacyjnych jest Urząd Gminy Orły. Wójt Bogusław Słabicki zna sprawę.
- Ten pan, który nie chciał wpuścić robotników, jest tylko dzierżawcą tego pola. My mamy zgodę właściciela działki - twierdzi wójt.
Dodaje jednak, że rozumie rozgoryczenie mieszkańców.
- Projekt był wykonywany siedem lat temu. Mieszkańcy twierdzą, że pani projektant co innego uzgadniała w terenie, a co innego znalazło się na rysunkach. Mówi to tak wiele osób, że nie mam podstaw, aby im nie wierzyć. Dlatego rozumiem ich rozgoryczenie - mówi Słabicki.
Potwierdza również informacje mieszkańców, że prace są szybko wykonywane.
- Gonią nas terminy, w których musimy zakończyć zadanie i rozliczyć się z inwestycji - wyjaśnia
Zaznacza jednak, że ekipa budowlana powinna przy swojej pracy wyrządzić jak najmniej szkód, a potem, po zasypaniu rur, zostawić teren w stanie jak najbardziej zbliżonym do tego sprzed prac.
- Wiadomo, że przy tego typu pracach nie da rady uniknąć zniszczeń. Jeżeli jest drzewo to trzeba go wykopać. Najważniejsze żeby rozmawiać. Można się dogadać z ekipą, np. co do przesadzenia krzewów - mówi wójt.
Mieszkańcy twierdzą jednak, że właśnie zabrakło rozmów ze strony inwestora, czyli gminą, a szczególnie ze strony wykonawcy.
- Mogli przecież przyjść i powiedzieć, że za jakiś czas będą tutaj kopać i gdzie. Rozumiemy, że inwestycja jest konieczna. Gmina musi zrozumieć nasze zdenerwowanie. Na inny przebieg się godziliśmy, a co innego jest wykonywane - twierdzą mieszkańcy.
Informacja o zmianie projektu wisiała w starostwie
Okazuje się, że wykonany 7 lat temu projekt jakiś czas temu został zmieniony. Głównie właśnie w przebiegu sieci. Mieszkańcy nie byli o tym jednak poinformowani, dlatego nie byli w stanie zaprotestować.
- Wyjaśniałem to. W gminie powiedzieli mi, że przecież w sprawie zmiany projektu wisiało zawiadomienie w starostwie w Przemyślu. To co? Codziennie mamy jeździć do starostwa i patrzeć czy czasami nie wisi jakaś ważna decyzja nas dotycząca? Przecież powinni nam albo przysłać decyzję o zmianach albo w inny sposób poinformować - denerwuje się mieszkaniec Małkowic.
- Nie zostawię tak tej sprawy. Mogli sobie odpowiednio zaplanować roboty, porozmawiać z mieszkańcami i zapłacić za szkody - mówi dzierżawca. Sprawę zgłosił już w nadzorze budowlanym i prokuraturze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas
- Rozanielona Kinga Duda wije sobie nowe gniazdko w Warszawie! ZDJĘCIA TYLKO U NAS