Płatnym postojem od początku stycznia zostanie objęte centrum Rzeszowa. Za namową specjalistów, radni zdecydowali w listopadzie, że teren objęty opłatami zostanie podzielony na dwie podstrefy. Pierwsza, oznaczona kolorem niebieskim to ścisłe centrum i ulice położone najbliżej ratusza.
Druga, pomarańczowa podstrefa będzie się rozciągać od granicy strefy niebieskiej, do torów kolejowych na zachodzie i północy miasta, po Wisłok, od strony wschodniej. Na południu granicą będą okolice ul. Langiewicza i Hetmańskiej. Mieszkańcy budynków położonych na granicy strefy pomarańczowej obawiają się, że po wprowadzeniu opłat ich życie zamieni się w piekło.
Boją się na Hetmańskiej
- Mieszkam na początku ul. Hetmańskiej, w miejscu, gdzie płatny postój już nie będzie obowiązywał. Ponieważ w podwórzu miejsc postojowych nie wystarcza dla wszystkich mieszkańcach, już dzisiaj stawiamy auta także przy jezdni. Obawiam się, że po wprowadzeniu opłat, ludzie chcąc ich uniknąć będą tu zostawiać auta na całe dnie, utrudniając nam życie - mówi pan Paweł.
Podobne nastroje panują na osiedlu 1000-lecia, które leży na północ od dworca PKP. Pieszo, przez kładkę w rejon Europy II idzie się stąd 10 minut.
- Po co w takim razie płacić za postój w rejonie al. Piłsudskiego, skoro będzie można wjechać na nasze podwórka i uniknąć opłat. Będziemy mieć poważny problem z obcymi autami - nie ma wątpliwości nasz czytelnik.
Zebranie wspólnoty
Dlatego mieszkańcy rzeszowskich osiedli graniczących ze strefą płatnego parkowaania już się organizują. W poniedziałek przy ul. Hetmańskiej spotkali się przedstawiciele czterech wspólnot mieszkaniowych.
- Tematem zebrania były problemy z parkowaniem, jakie zapewne będziemy mieć po wprowadzeniu opłat. Już dzisiaj, kiedy na hali na Podpromiu grają siatkarze, wokół naszych bloków trudno zaparkować auto. Obce auta stoją dosłownie wszędzie, od strony ulicy i w podwórkach. Pół biedy, gdy sytuacja ma miejsce okazjonalnie, podczas wydarzeń w hali. Nie wyobrażam sobie jednak, abyśmy mieli tak funkcjonować na co dzień - mówi Marcin Deręgowski, radny PO, inicjator spotkania przy ul. Hetmańskiej.
Uczestnicy tego zebrania na kolejne spotkanie umówili się na połowę stycznia. Chcą wydzierżawić od miasta podwórze miedzy blokami i zamontować tu szlaban.
- Tak, aby dostęp do miejsc wewnątrz bloków mieli tylko mieszkańcy - tłumaczy radny Deręgowski.
Roman Szczepanek, prezes Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych przyznaje, że to nie pierwsza wspólnota, która wpadła na taki pomysł.
- Ostatnio mieliśmy już kilka pytań o możliwość zamknięcia podwórzy. To jednak nie MZBM jest w tej kwestii decyzyjny. My tylko możemy być przedstawicielem mieszkańców w korespondencji z Biurem Gospodarki Mieniem, które dysponuje gruntami. Oczywiście, jeśli będą takie wnioski, pomożemy je załatwić - mówi prezes Szczepanek.
Podpowiada, aby mieszkańcy decydowali poprzez podejmowanie uchwał przez wspólnoty. Taki dokument jest podstawa do dalszego działania.
- Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że koszt operacji w całości spada na wspólnotę. To ona musi wydać kilka tysięcy złotych na szlaban, a potem utrzymywać infrastrukturę - mówi Roman Szczepanek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu
- Ewa Gawryluk przysłoniła walory zaledwie siateczką. Dalibyście jej 56 lat? [ZDJĘCIA]