Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Rzeszowa do radnych PiS: Zostawcie pomnik w spokoju!

Bartosz Gubernat
Pomnik Walk Rewolucyjnych przez wielu uważany jest za symbol Rzeszowa.
Pomnik Walk Rewolucyjnych przez wielu uważany jest za symbol Rzeszowa. Archiwum
Rzeszowianie uważają, że słynny pomnik powinien pozostać w niezmienionej formie. Popiera ich nawet były, prawicowy wiceprezydent miasta.

O pomyśle czterech miejskich radnych PiS wspieranych przez przedstawicieli organizacji patriotycznych i oświatowych pisaliśmy wczoraj.

Ich zdaniem pomnik Walk Rewolucyjnych przez wielu uważany za symbol miasta należy wyburzyć, albo przynajmniej zdjąć z niego metalowe rzeźby.

Pismo w tej sprawie złożyli kilka dni temu u ojca Wiktora Tokarskiego, gwardiana klasztoru oo. Bernardynów w Rzeszowie. To zakonników, jako właścicieli terenu proszą o usunięcie symboli, które ich zdaniem propagują zbrodniczy system komunistyczny.

To dzieło mieszkańców

Nasza wczorajsza informacja wywołała gorącą dyskusję na forum internetowym Nowin. Mnóstwo osób komentowało pomysł radnych PiS także telefonicznie. Eugeniusz Surowiec, mieszkaniec osiedla Baranówka jest nim oburzony.

- Na budowę tego pomnika składało się tysiące ludzi, którzy często dawali na ten cel ostatnie grosze. Ja sam wpłacałem datki i traktuję go jako wspólne dzieło rzeszowian z tamtych czasów. W tej chwili mam 67 lat i szlag mnie trafia, kiedy widzę jak łatwo depcze się symbole tego okresu. Jakim prawem? A kto wie, jak za 20-30 lat będzie oceniane zachowanie polityków dzisiejszej prawicy. Czy wówczas będziemy burzyć wszystko, co jest ich dziełem? To jakaś paranoja! - grzmi pan Eugeniusz.

Czytelnicy, którzy wczoraj zadzwonili do naszej redakcji przypominają, że pomnik nie jest jedyną budowlą, która powstała w mieście w latach 60-tych, 70-tych i 80-tych. - Z tych czasów pochodzą gmachy urzędu wojewódzkiego, sądu apelacyjnego i instytutu muzyki uniwersytetu, czyli dawnego domu kultury WSK. Za komuny w mieście powstał też szpital wojewódzki na ul. Lwowskiej oraz filharmonia i elektrociepłownia. Może je też zburzymy, przecież także są dziełem ludzi reprezentujących zbrodniczy system komunistyczny? - pyta z przekąsem pani Maria.

O zmiany prosił biskup

Zamieszaniem wokół pomnika jest zaskoczony rzeszowski poseł PiS Andrzej Szlachta, który montując na szczycie herb miasta uczynił go jeszcze mocniejszym symbolem Rzeszowa. - Za mojej prezydentury także trwała długa dyskusja o przeróbce monumentu, ale wówczas nastroje były znacznie spokojniejsze. Wraz z moim zastępcą, Wiesławem Walatem byliśmy w tej sprawie u autora pomnika - profesora Koniecznego. Zaakceptował montaż herbu, którym chcieliśmy nieco zmienić wydźwięk tej budowli - wspomina poseł Szlachta.

Za przeróbką z 2002 roku stały m.in. lokalne władze kościelne. To biskup rzeszowski wielokrotnie rozmawiał o możliwości przeróbki monumentu z władzami miasta. - W efekcie architekt, a wcześniej także wojewoda rzeszowski - Kazimierz Ferenc pracował nawet nad projektem przerobienia pomnika w gigantyczny krzyż. Mniej więcej w trzech czwartych wysokości miały być wycięte poprzeczne szczeliny, które wraz z pionową przestrzenią między betonowymi częściami pomnika miały stworzyć wizerunek krzyża. Konstrukcja pomnika okazała się jednak zbyt słaba na taką modyfikację. Dlatego wspólnie zdecydowaliśmy wtedy o montażu herbu miasta, którego odbiór jest bardzo pozytywny - wspomina poseł Szlachta.

Ówczesny, prawicowy wiceprezydent miasta Wiesław Walat dodaje, że profesor Konieczny wyraźnie podkreślił, że pomnik nie powstał dla gloryfikowania komunizmu. - Na rondo patrzy rzeszowska Nike wołająca o pokój. Z drugiej strony są postacie przedstawicieli społeczeństwa. Całość wisi na liściach laurowych symbolizujących zwycięstwo. Pomnik powstał na 1000-lecie państwa polskiego, a komuna sobie go zawłaszczyła - wyjaśnia W. Walat. Dodaje, że profesor Konieczny jest twórcą wielu pomników, zarówno Włodzimierza Lenina, jak i Jana Pawła II stojącego w Leżajsku.

- Każdy czas ma swoich mecenasów, to nie wina profesora, że tworzył w tamtej epoce. Owszem, każdy wie, że do 1989 roku żyliśmy w systemie komunistycznym, ale to nie znaczy, że każde dzieło jest wyrazem hołdu dla tego ustroju. Radni? Prawica walczy z pomnikiem, lewica go broni. Każdy chce na nim zbić polityczny kapitał. A ja apeluję, aby zostawili go w spokoju i zajęli się np. gigantycznym zadłużeniem miasta. Społeczeństwo akceptuje pomnik i widzi w nim symbol miasta, tego nie zmieni nikt - uważa Wiesław Walat.

Ojcowie Bernardyni, którzy działkę wraz z pomnikiem odzyskali w 2006 roku nie mają pieniędzy na żadne prace. - Pomnik na razie będzie po prostu stał. Jeśli miasto zechce go remontować, wyrazimy na to zgodę. Jesteśmy także skłonni go oddać, ale pod warunkiem, że zostanie rozebrany i przeniesiony w inne miejsce. Działka jest nasza własnością - podkreśla ojciec Wiktor Tokarski. Po świętach na spotkanie w sprawie przyszłości pomnika wybiera się do Bernardynów prezydent Tadeusz Ferenc. Taki sam plan mają działacze walczący o rozbiórkę monumentu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24