- To typowo rekreacyjno-wypoczynkowa część Żołyni. Lokowanie tu kopalni spowoduje dewastację istniejącego krajobrazu i jego walorów. Bezpowrotnie - nie ma wątpliwości Józef Filip z Żołyni, jeden z protestujących mieszkańców.
W grę wchodzi nie tylko zniszczenie krajobrazu, ale też dróg dojazdowych. Z wyliczeń protestujących wynika, że jeden samochód ciężarowy wyjeżdżałby z piaskiem co osiem minut. Nie obyłoby się również bez utrudnień w ruchu.
Najlepsze miejsce na wypoczynek
Jak informacja o kopalni dotarła do mieszkańców?
- Przez przypadek - podkreśla Marcin Wikiera, współwłaściciel ośrodka rekreacyjno-wypoczynkowego Villa Carpatia. - Gdyby nie Józef Filip wciąż byłbym nieświadomy tego, że tuż obok urzędnicy szykują taką inwestycję. Miejsce na ten ośrodek wskazała mi właśnie gmina, jako najlepsze w Żołyni. Nie było wtedy mowy o żadnej kopalni, a ośrodek działa przecież od niedawna - zwraca uwagę Wikiera.
Józef Filip jest stroną w sprawie i dowiedział się o niej z gminy. Szczegóły znalazł już z raporcie o oddziaływaniu tej inwestycji na środowisko.
- Nie ma w nim jednak podanych terminów. Nie wiemy więc jak długo będzie trwało wywożenie piasku - zauważa.
Kopalnia nie jest pewna
- Z jednej strony troszczymy się o środowisko, a z drugiej chcemy doprowadzić do jego zniszczenia i to z prozaicznych powodów, jakim jest czynnik ekonomiczny - irytują się mieszkańcy.
Okazuje się, że powstanie kopalni nie jest jeszcze przesądzone.
- Jest w powijakach - uspokaja Tadeusz Giża, wicewójt gminy Żołynia. - Na razie została wydana decyzja środowiskowa, która nie jest nawet prawomocna, bo są odwołania. Do powstania kopalni jeszcze daleka droga. Zgody nie ma i nie wiadomo, czy będzie - zauważa.
Czy w strefie chronionej może powstać kopalnia piasku? Tak, pod warunkiem, że nie wpłynie ona znaczące na środowisko. Wszystko teraz zależy od radnych. To oni zdecydują o ewentualnej zmianie studium zagospodarowania przestrzennego, które będzie niezbędne, by mogła ruszyć kopalnia. Uchwała o przystąpieniu do zmiany studium mogłaby być podjęta najszybciej na przełomie zimy i wiosny. Cały proces tej zmiany trwałby co najmniej kilka miesięcy.
Będą negocjacje z inwestorem
Ludzi dziwi to, że gmina nie negocjuje z inwestorem żadnych pieniędzy, z których mogliby skorzystać mieszkańcy.
- Gminie Czarna udało się wynegocjować milion złotych z opłaty eksploatacyjnej i pieniądze budowę chodnika przy drodze wojewódzkiej. W naszej gminie cisza - dziwią się.
Mimo tych korzyści mieszkańcy w konsultacjach społecznych sprzeciwili się kopalni w tej gminie.
Jak będzie w przypadku tej w Żołyni, nie wiadomo.
- Na pewno będziemy negocjować pieniądze na inwestycje drogowe tak, jak w przypadku dwóch kopalni w Smolarzynach, które działają już u nas - zapewnia wicewójt.
Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA