Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkanie w Mielcu wykupisz za dwa złote

mbartoszewicz
Janina i Roman Tarnowscy z Mielca czują się oszukani: -  Wykupiliśmy mieszkanie za 9 tys. zł. Czy taka ustawa jest sprawiedliwa?
Janina i Roman Tarnowscy z Mielca czują się oszukani: - Wykupiliśmy mieszkanie za 9 tys. zł. Czy taka ustawa jest sprawiedliwa? Fot. Joanna Tarnowska
Jedni się cieszą, inni czują oszukani - wykup mieszkania od spółdzielni za kilka złotych budzi ogromne emocje.

Ci, którzy mogą - korzystają. Inni, którzy wykupili mieszkanie wcześniej za kilka tysięcy, liczą, że spółdzielnia przygotuje dla nich ulgi.

Przemyska Spółdzielnia Mieszkaniowa może wyodrębnić na własność ok. 1500 mieszkań.

- Zanosi się na to, że będą chcieli skorzystać wszyscy, którzy mogą - mówi prezes Zbigniew Kurasz.

- Na wykup nie mają szans osoby zadłużone, zalegające np. z czynszem, ale i one składają wnioski. To nie kosztuje, a okazja jest. Mobilizują się do spłaty zadłużenia. U nas jednak sam wykup oznacza wydatek od kilkunastu złotych do ok. 4,5 tys. złotych.

Dolicz opłatę notarialną

Prezes spółdzielni przyznaje, że wielu mieszkańców nie wie, iż procedury związane z wyodrębnieniem lokalu na własność obejmują także wizytę u notariusza (ta kosztuje ok. 700 zł.)

- Zapożyczają się nawet, żeby nie stracić szansy - zauważył prezes.

W Mielcu na sam wykup najstarszych mieszkań (np. na osiedlu Kopernika) wystarczy 2 -3 zł. Jednak żeby stać się właścicielem nowszego lokum (np. na osiedlu Szafera) należy wpłacić do spółdzielni kilkaset złotych. Kilkanaście tys. zł. trzeba zapłacić za mieszkanie na osiedlu Smoczka (bloki wybudowano w latach 90., kiedy wysokość kredytu państwowego i odsetek były bardzo wysokie).

Do wyodrębnienia w Mielcu jest ok. 1400 mieszkań. Ok. 80% uprawnionych mieszkańców już złożyło wnioski.

- Procedura jest bardzo zachęcająca. Sprowadza się do napisania jednego zdania wniosku - mówi Marta Łoch, zastępca prezesa Mieleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

- Kiedy my, w spółdzielni, dopełnimy formalności, umawiamy spotkanie z notariuszem. Jeżeli mieszkańcowi podany przez nas termin nie odpowiada, rozmawia indywidualnie z notariuszem, który może mu wyznaczyć dogodniejszy.

3 miesiące? - nierealne

Ustawa przewiduje, że od złożenia wniosku do podpisania umowy z notariuszem powinno minąć maksymalnie 3 miesiące.

- Dotrzymanie tego terminu jest nierealne. Musielibyśmy rzucić wszystko i zajmować się tylko wnioskami, a notariusze powinni pracować całą dobę - przyznaje Zbigniew Kurasz.

- Bywa, że dziennie mamy nawet 20 spotkań notarialnych, ale to i tak za mało, by dotrzymać terminów.

W Mielcu jest podobnie, choć tu opóźnienia występują głównie z powodu kolejek u notariuszy. Jest ich zaledwie trzech w całym mieście:

- Pracownicy spółdzielni nabrali wprawy, jesteśmy na bieżąco. Jednak mieszkaniec musi poczekać w kolejce do notariusza nawet pół roku - twierdzą urzędnicy.

- Tam procedura jest pracochłonna. Bywa, że trwa kilkanaście minut, ale czasem i kilkadziesiąt, gdy trzeba np. uwzględnić w dokumentach dodatkowe uwagi mieszkańca.

Po wykupie mieszkania jego właściciel, jeśli zostanie członkiem spółdzielni, płaci podatek od gruntu i nieruchomości Urzędowi Miasta. Spółdzielnia pomniejsza wysokość jego czynszu o tę właśnie kwotę.

Jesteśmy pokrzywdzeni

Co z tymi, którzy wykupili mieszkanie wcześniej za kilka tys. zł.?

- Musieliśmy zlikwidować książeczki mieszkaniowe. A przecież gdybyśmy skorzystali z dzisiejszych możliwości, książeczki mogłyby dalej istnieć. Procent by rósł i skorzystałyby nasze dzieci - irytuje się Roman Tarnowski z Mielca.

- Znowelizowana ustawa okazała się karą za naszą zaradność i myślenie o przyszłości. Cierpimy, bo chcieliśmy, mimo wyrzeczeń, być przezorni i odpowiedzialni za rodzinę. Dlaczego ustawa nie bierze nas pod uwagę?

Jedyną szansą na zrekompensowanie strat państwa Tarnowskich jest decyzja walnego zgromadzenia spółdzielni o zwolnieniu ich z odpisu remontowego. Ulga dotyczyłaby tych, którzy wykupili mieszkanie po 21 kwietnia 2001 roku.

- Nie wiem, jakie będą w praktyce rozstrzygnięcia, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że remonty i konserwacje muszą się odbywać. Wszystko zależy od sytuacji finansowej danej spółdzielni. Trudno zakładać, że wszystkie są zasobne i stać je na ten gest - nie kryje Marta Łoch.

Wykupiliśmy dla dzieci

Państwo Jan i Maria z osiedla Smoczka w Mielcu, którzy zdecydowali się na wykup mieszkania, mówią, że zrobili to z poczucia odpowiedzialności za dzieci.

- Jeśliby chodziło o nas samych chyba nie myślelibyśmy o tym. To jednak wydatek u notariusza, zawracanie głowy. Spółdzielnia jest w dobrej formie, pewnie nam samym nic nie grozi. Ale każdy chce oszczędzić problemów dzieciom a nikt nie przewidzi jak to będzie ze spółdzielnią za kilkanaście lat. Ta nowelizacja była dla nas jak gwiazdka z nieba - mówi pani Maria.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24