Obaj mężczyźni przyznali się do winy i postanowili dobrowolnie poddać się karze uzgodnionej z prokuratorem, a ta to: 10 miesięcy pozbawienia wolności, 2 tysiące złotych nawiązki dla organizacji zajmującej się ochroną zwierząt oraz trzyletni zakaz posiadania psów.
Przypomnijmy. W lipcu ubiegłego roku w lesie w Hucie Komorowskiej spacerowicz znalazł psa zakopanego żywcem. Z relacji mężczyzny wynikało, że podczas spaceru z wnukami, niedaleko przystanku kolejowego, usłyszał odgłosy przypominające płacz dziecka, dochodzący spod ziemi niedaleko leśnej ścieżki. Razem z synem rozkopali miejsce i tuż pod powierzchnią zobaczyli żywego psa. Udało się go uratować.
Następnego dnia policja zatrzymała właściciela czworonoga 55-letniego mieszkaniec gminy Majdan Królewski. W chwili zatrzymania mężczyzna był pijany, miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Podczas wstępnej rozmowy z policjantami przyznał, że pies należał do niego.
Prokuratura ustaliła, że to nie on zakopał czworonoga.
– Właściciel psa poprosił o to swojego znajomego
– mówi Joanna Kwiatkowska- Brandys, szefowa Prokuratury Rejonowej w Kolbuszowej.
Teraz sąd zdecyduje o karze nie tylko dla właściciela psa, ale też dla jego 52-letniego znajomego z tej samej gminy.
ZOBACZ TEŻ: Żubr pod Przemyślem
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?