Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec powiatu dał 4 osobom nowe życie

Jakub Hap
Niedawno w jasielskim szpitalu konsylium lekarzy stwierdziło u mieszkańca Jasielszczyzny śmierć mózgu. Pobrano od niego wątrobę, nerki i serce. Organy przyjęły się.

Odać życie za drugą osobę, to prawdopodobnie największy wyraz miłości, jaki człowiek okazać może drugiemu człowiekowi. Na szczęście doczekaliśmy czasów, gdy - przynajmniej w naszych stronach - takie gesty sprowadzają się bardziej do świata wartości symbolicznych, pewnych wzorów postaw, aniżeli realnych zachowań. Wyrażają pewne idee, ale irracjonalne w kontekście realizacji w rozumieniu dosłownym. Choć wielu starszych pamięta, jak to kiedyś było...

Cichy bohater
Istnieje jednak pewna dziedzina życia, ściśle związana z medycyną, w której ofiara z życia ma sens. To transplantologia. Oddając komuś część siebie, pozwalamy mu przetrwać. Co ważne - dawcami życia mogą być nie tylko osoby żywe. Temat dotyczy i tych, którzy, z jakichś powodów odeszli na drugi brzeg. Dowodem na czasie może być przykład zmarłego niedawno mieszkańca naszego powiatu. Nie wiemy, czy był to mężczyzna, czy kobieta. Nie możemy też podać miejsca, gdzie ta osoba dokładnie mieszkała. Nie mamy pojęcia ile miała lat, jaki był jej stan cywilny, jakie miała pasje...Nie znamy też powodu śmierci. Właściwie nic nie wiemy, poza tym, że pośmiertnie wzrosła do rangi cichego bohatera. Pobrane od niej w jasielskim szpitalu narządy dały życie czterem osobom. Nerki przeszczepiono w Krakowie dwóm mężczyznom (43 lata, 37 lat), wątrobę w Warszawie 32-latkowi, zaś serce 53-letniemu pacjentowi jednego ze szpitali w Zabrzu.

- Otrzymaliśmy już informację, że wszystkie organy przyjęły się u biorców - mówi Ewa Poniatowska, pielęgniarka oddziałowa Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Specjalistycznego w Jaśle, od 2014 r. równolegle będąca szpitalnym koordynatorem transplantacji. Wcześniej funkcję tę sprawowała Ewa Zawilińska - to dzięki jej zaangażowaniu szpital otrzymał zgodę na współpracę z Poltransplantem.

Tutaj pobierają
W Jaśle operacje pobrania organów prowadzone są od 2011 r. Realizują je zespoły transplantologiczne spoza szpitala.

- Cel lekarzy w naszym szpitalu to ratowanie życia pacjenta i jego leczenie. Pobór narządów jest rozpatrywany dopiero wtedy, gdy zostanie stwierdzona śmierć mózgu, co jest równoznaczne ze śmiercią osobniczą. Wówczas powołuje się trzyosobową komisję, w skład której wchodzą specjaliści z dziedziny anestezjologii, neurologii lub neurochirurgii, i inny lekarz z drugim stopniem specjalizacji, która potwierdza ten fakt - tłumaczy E. Poniatowska.

Koordynacją pobierania oraz przeszczepiania narządów zajmuje się Ogólnopolskie Centrum Organizacyjno Transplantacyjne Poltransplant. To ono decyduje, do kogo trafi dany organ - w oparciu o krajową listę osób oczekujących na przeszczep.

Rola jasielskiego szpitala w zakresie transplantologii kończy się w momencie, gdy zapadnie decyzja o przeprowadzeniu operacji pobrania narządu bądź narządów. Za pozostałe „procedury” odpowiadają lekarze z zewnątrz - specjaliści z zakresu transplantologii. Mogą oni przystąpić do działania, pod warunkiem, że potencjalny dawca za życia nie wyraził sprzeciwu wobec ewentualnego pobrania od niego organów - informując centralny rejestr sprzeciwów. Moc prawną ma też noszone przy sobie własnoręcznie podpisane oświadczenie sprzeciwu lub ustne - złożone w obecności dwóch świadków.

Ku świadomości
- Polskie prawo nie narzuca lekarzom obowiązku pytania bliskich zmarłego, czy zgadzają się na pobranie od niego narządów. My jednak, po rozmowie z rodziną, zawsze uzyskiwaliśmy akceptację na te działania. Nie pobieramy organów w naszym szpitalu w przypadku, gdyby nie było zgody rodziny. Członkowie rodzin często nie mogą zrozumieć, że bliska osoba nie żyje, choć jej serce wciąż bije. To zrozumienie uzyskujemy po licznych rozmowach prowadzonych przez lekarzy, koordynatora, psychologa, księdza. Świadomość faktycznej istoty transplantologii z roku na rok jest w społeczeństwie coraz większa. To efekt wielu czynników, m.in. zdecydowanego opowiedzenia się Kościoła zaprzeszczepianiem narządów. W Polsce, moim zdaniem, sporo dobrego zrobił też np. film o prof. Relidze - mówi lek. med. Grzegorz Litwicki, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii szpitala w Jaśle.

W jasielskiej lecznicy dotychczas pięciokrotnie pobierano narządy od osób po śmierci mózgu. Dwa razy w 2011 r., w 2013 oraz 2014, i teraz. Każdorazowo dawcami były osoby zmarłe pochodzące z powiatu jasielskiego. Wszystkie przeszczepy zakończyły się sukcesem.
Żyje dzięki przeszczepowi

Mieszkaniec powiatu dał 4 osobom nowe życie

W 1990 r. zdiagnozowano u mnie refluks pęcherzowo-moczowodowy - mocz nie spływał do pęcherza, tylko pozostawał w nerkach, uszkadzając je. Do 2005 r. moje nerki działały na tyle dobrze, że mogłem funkcjonować. Jednak w październiku tegoż roku musiałem rozpocząć leczenie nerkozastępcze. W czerwcu 2006 r. zostałem poddany operacji przeszczepienia nerki. Narząd otrzymałem od 16-letniego chłopca. Nerka działała prawidłowo przez około 5 lat. Niestety, po tym czasie musiałem wrócić do hemodializ. W sierpniu 2013 r. drugi raz przeszedłem zabieg przeszczepienia. Od tamtej pory nerka działa wyśmienicie. Dzięki decyzji rodziców tego chłopca i drugiej, dorosłej osoby, od których otrzymałem nowe życie, mogłem dokończyć naukę i rozpocząć pracę. Drogi Czytelniku: Zgadzasz się, by po śmierci pobrano Twoje organy do przeszczepu? Podziel się swoją decyzją z bliskimi. To może uratować komuś życie! - apeluje Bartłomiej Wilk z Jasła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24