Konflikt pani Ewy Orlińskiej z Netią rozpoczął się przeszło 4 lata temu. W 2010 r. przedstawiciel spółki telekomunikacyjnej odwiedził firmę, którą prowadzi pani Ewa. Po kilku godzinach rozmów oboje doszli do porozumienia, został podpisany aneks do umowy w ramach promocji "Nowy OneOffice - pół roku za pół ceny".
- Mieli ulepszyć moje usługi. Netia proponowała mi 3 dodatkowe karty SIM, ale doszłam z przedstawicielem handlowym do porozumienia, że zamawiam tylko 2 karty. Tymczasem po kilku dniach i tak przyszły do mnie 3 karty. To było uszczęśliwianie na siłę - żali się pani Ewa.
Po kontakcie telefonicznym z operatorem abonentka rozwiązała umowę; od tego momentu rozpoczęła się czteroletnia batalia o sprawiedliwość.
- Chciałam wrócić do umowy sprzed podpisania aneksu. Zażądali zerwania umowy, podziękowaliśmy sobie za współpracę. Zostałam ukarana za odstąpienie od umowy kwotą 1000 zł - mówi abonentka Ewa.
Od czasu zerwania umowy Netia zaczęła szybko egzekwować - zdaniem firmy, należny jej - tysiąc złotych.
- Twardo stałam na stanowisku, że takiej kwoty nie zapłacę, ponieważ nie z mojej winy umowa została zerwana - podkreśla pani Ewa.
Ze strony Netii padają zapewnienia, że cały proces podpisywania umowy był poprawny, a wina za zerwanie umowy leży po stronie abonentki.
"Wpłynęła do nas rezygnacja z usługi, dlatego umowa na świadczenie usług została rozwiązania. Według regulaminu świadczenia usług, w związku z przedterminowym rozwiązaniem umowy została naliczona opłata wyrównawcza w kwocie 1000 zł" - napisała Magdalena Rybarczyk z Działu Reklamacji i Rozliczeń Abonenckich Netii.
Po kilku miesiącach od zerwania umowy sprawa trafiła do windykatora. Pani Ewa nie dała jednak za wygraną.
- Po rozmowie telefonicznej windykator stwierdził, że odstępuje od egzekwowania tej kwoty, ponieważ widzi, że firma nie ma racji - zaznacza Ewa Orlińska.
Netia jednak nie odpuściła i skierowała sprawę do kolejnej firmy windykacyjnej, która szybko zajęła się realizacją zlecenia.
- Wydzwaniano do mnie nawet o pierwszej w nocy. Z każdym pismem od windykatora odsetki od 1000 zł wzrastały - mówi pani Ewa.
Zdaniem poszkodowanej, nie tylko z dwójki zrobiono trójkę, ale też sfałszowano numer umowy, ponieważ ta podpisywana przy przedstawicielu nie zgadza się z tą przesłaną przez firmę Netia. Pani Ewa powiadomiła o tym krośnieńską prokuraturę. Jej sprawą zajmuje się także powiatowy rzecznik praw konsumenta w Jaśle.
Pierwszą okazję do udowodnienia swych racji pani Ewa będzie miała już dziś w krośnieńskim sądzie gospodarczym. Sprawa trafiła tam, gdy pani Ewa zakwestionowała wyrok e-sądu w Lublinie, do którego zwróciła się firma windykacyjna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu