Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkanka Jasła: moja batalia z Netią trwa już kilka lat. Czuję się oszukana

Grzegorz Michalski
- Przedstawiciel handlowy w umowie z dwójki zrobił trójkę - i tak zaczęła się moja kilkuletnia batalia o sprawiedliwość. Mam nadzieję, że uda mi się udowodnić swoje racje - mówi pani Ewa.
- Przedstawiciel handlowy w umowie z dwójki zrobił trójkę - i tak zaczęła się moja kilkuletnia batalia o sprawiedliwość. Mam nadzieję, że uda mi się udowodnić swoje racje - mówi pani Ewa. Grzegorz Michalski
Pani Ewa twierdzi, że dostała nie to, czego oczekiwała. Za zerwanie umowy z Netią kazano jej zapłacić karę.

Konflikt pani Ewy Orlińskiej z Netią rozpoczął się przeszło 4 lata temu. W 2010 r. przedstawiciel spółki telekomunikacyjnej odwiedził firmę, którą prowadzi pani Ewa. Po kilku godzinach rozmów oboje doszli do porozumienia, został podpisany aneks do umowy w ramach promocji "Nowy OneOffice - pół roku za pół ceny".

- Mieli ulepszyć moje usługi. Netia proponowała mi 3 dodatkowe karty SIM, ale doszłam z przedstawicielem handlowym do porozumienia, że zamawiam tylko 2 karty. Tymczasem po kilku dniach i tak przyszły do mnie 3 karty. To było uszczęśliwianie na siłę - żali się pani Ewa.

Po kontakcie telefonicznym z operatorem abonentka rozwiązała umowę; od tego momentu rozpoczęła się czteroletnia batalia o sprawiedliwość.

- Chciałam wrócić do umowy sprzed podpisania aneksu. Zażądali zerwania umowy, podziękowaliśmy sobie za współpracę. Zostałam ukarana za odstąpienie od umowy kwotą 1000 zł - mówi abonentka Ewa.

Od czasu zerwania umowy Netia zaczęła szybko egzekwować - zdaniem firmy, należny jej - tysiąc złotych.

- Twardo stałam na stanowisku, że takiej kwoty nie zapłacę, ponieważ nie z mojej winy umowa została zerwana - podkreśla pani Ewa.

Ze strony Netii padają zapewnienia, że cały proces podpisywania umowy był poprawny, a wina za zerwanie umowy leży po stronie abonentki.

"Wpłynęła do nas rezygnacja z usługi, dlatego umowa na świadczenie usług została rozwiązania. Według regulaminu świadczenia usług, w związku z przedterminowym rozwiązaniem umowy została naliczona opłata wyrównawcza w kwocie 1000 zł" - napisała Magdalena Rybarczyk z Działu Reklamacji i Rozliczeń Abonenckich Netii.

Po kilku miesiącach od zerwania umowy sprawa trafiła do windykatora. Pani Ewa nie dała jednak za wygraną.

- Po rozmowie telefonicznej windykator stwierdził, że odstępuje od egzekwowania tej kwoty, ponieważ widzi, że firma nie ma racji - zaznacza Ewa Orlińska.

Netia jednak nie odpuściła i skierowała sprawę do kolejnej firmy windykacyjnej, która szybko zajęła się realizacją zlecenia.

- Wydzwaniano do mnie nawet o pierwszej w nocy. Z każdym pismem od windykatora odsetki od 1000 zł wzrastały - mówi pani Ewa.

Zdaniem poszkodowanej, nie tylko z dwójki zrobiono trójkę, ale też sfałszowano numer umowy, ponieważ ta podpisywana przy przedstawicielu nie zgadza się z tą przesłaną przez firmę Netia. Pani Ewa powiadomiła o tym krośnieńską prokuraturę. Jej sprawą zajmuje się także powiatowy rzecznik praw konsumenta w Jaśle.

Pierwszą okazję do udowodnienia swych racji pani Ewa będzie miała już dziś w krośnieńskim sądzie gospodarczym. Sprawa trafiła tam, gdy pani Ewa zakwestionowała wyrok e-sądu w Lublinie, do którego zwróciła się firma windykacyjna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24