Gracze Janusza Białka nie dość, że przeżyli chwile grozy, to jeszcze dzień później grali pod ogromną presją. Gdyby nie ograli Legionovii (wygrali skromnie 1:0) to wielu z nich musiałoby niedługo szukać nowych klubów a i trener raczej straciłby posadę. Mimo niezbyt porywającej gry zielono-czarni pokazali ogromny charakter i w końcówce meczu zmogli niewygodnego rywala. - W swojej wieloletniej pracy trenerskiej przeżyłem już niejedno takie „trzęsienie ziemi” - uśmiechał się po spotkaniu Białek.
Mecz zapamiętam jeszcze z jednego powodu; wydarzenia z piątku spowodowały, że ich świadek - spiker „Stalówki” nie zdążył dotrzeć na stanowisko i w ten sposób zadebiutowałem w jego roli. Bezinteresownie pomogłem, choć nie mam odpowiedniej licencji. Delegat PZPN jednak na pewno sporządzi notatkę i chyba nie obejdzie się bez kary dla naszego klubu.
Przyjechał z Anglii na Podkarpacie Grzegorz Boczar. To były kierownik działu sportowego Nowin. Pracy w redakcji poświęcał 150 procent swojego czasu! Wielu Czytelników, kibiców, sportowców, trenerów i działaczy pewnie go pamięta, bo stworzył podwaliny obecnego dodatku sportowego, w którym przeważają tak zwane ligi „pszenno-buraczane”. Przy okazji 25-lecia swojej matury (które zresztą zorganizował, bo w Sanoku nikt na to nie miał... czasu) spotkaliśmy się w starym gronie. Kilku nas jeszcze zostało ze starej ekipy... Grzegorz prosił, by pozdrowić wszystkich, których nie zdążył pożegnać w 2007 roku ani teraz spotkać. Obiecał, że wszystkie zaległości nadrobi już niedługo. Trzymamy za słowo!
STADION.Marcin Wołowiec: Zawsze będę bronił trenerów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
