Mi(g)nął tydzień: śliwki robaczywki i ŚP „Cygan”. Felieton Waldemara Mazgaja

Minęły dwie kolejki 1 i 2 ligi. Najlepsze nastroje są na razie w Stali Rzeszów, choć - mimo dwóch wygranych - wciąż jest tam co poprawiać. Tylko nieskuteczności graczy Legionovii można zawdzięczać dobry wynik, przy fatalnej dyspozycji niemal całej ekipy Janusza Niedźwiedzia w grze defensywnej. Ale - żeby nie narzekać - wolę trzy punkty po słabszym meczu niż zero po dobrym. Już dość naoglądałem się pięknych porażek.

Niedosyt w Stali Mielec, która straciła dwa punkty w meczu z Wigrami Suwałki. Czy na formie piłkarzy odbiły się negocjacje Artura Skowronka z ekstraklasową Wisłą Płock. Od razu przypomniało mi się, jak ponad rok temu trener Zbigniew Smółka podczas gry o awans negocjował z Arką Gdynia, co sprawiło, że mielczanom miejsce w „trójce” uciekło.

Dwa punkty straciła też Apklan Resovia, która nie potrafiła wygrać na wyjeździe z Pogonią Siedlce. Oczywiście, oczko na tak trudnym terenie należy cenić, ale nie mogę wyzbyć się wrażenia, że ekipie „pasiaków” zabrakło jakby nieco odwagi, aby powalczyć o wygraną.

Powinienem spuścić zasłonę milczenia na grę Stali Stalowa Wola. Tam - w odróżnieniu do imienniczki z Rzeszowa - ponoć była dobra gra, tylko brakło skuteczności. Ja w to za bardzo nie wierzę. „Stalówka” ma za dużo słabych punktów w składzie. Ale może to tylko pierwsze śliwki robaczywki. Niech tak będzie...

Żył szybko. Zmarł szybko” - tak na forum skomentował śmierć Dawida Kosteckiego jeden z Czytelników. „Cygan” był barwną postacią podkarpackiego sportu; dwa razy wygrywał plebiscyt sportowy Nowin. Miał zadatki na dobrego pięściarza, ale pogubił się w życiu. Szkoda chłopa. Niech odpoczywa w spokoju.