Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mija rok od śmierci Magdy Żuk w Egipcie. - Śledztwo utknęło - mówi pełnomocnik rodziny ofiary

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Mija rok od śmierci Magdy Żuk na wycieczce w Egipcie. Nadal nieznane są szczegóły śmierci młodej kobiety. - Stoimy w miejscu ze śledztwem w tej sprawie. Nasza prokuratura zrobiła już wszystko, co można, ale bez materiałów od władz Egiptu nie możemy uzyskać odpowiedzi na najważniejsze pytania – mówi mecenas Paweł Jurewicz pełnomocnik rodziny Magdy Żuk.

Pochodząca z Bogatyni, a mieszkająca we Wrocławiu, młoda kobieta pod koniec kwietnia 2017 poleciała na wczasy do Egiptu. Tam zaczęła się dziwnie zachowywać. Tak jakby się czegoś bała, jakby nie miała kontaktu z rzeczywistością. Trafiła do szpitala, gdzie doszło do tragedii. Wyskoczyła lub wypadła z okna z drugiego piętra. Kilkanaście godzin później zmarła.

- Egipt nie wydaje nam dokumentów nie możemy, więc dowiedzieć się, co zeznawali najważniejsi świadkowie. Choćby pracownicy hoteli czy szpitala, w których była – mówi mecenas. - Nie wiem choćby tego czy tamtejsi lekarze właściwie się nią opiekowali, czy dostawała właściwe leki.

Nie wiadomo – dodaje pełnomocnik rodziny pani Magdy – co się działo z ofiarą. Jak ją traktowano, jak była przewożona z hotelu do hotelu, na lotnisko czy do szpitala. Nie ma też nagrań z monitoringów ze szpitala i hoteli. Dostępne są tylko te, które ujawnili dziennikarze. Ale nie znamy ich pełnych zapisów. Wreszcie, nie ma wyników sekcji zwłok i badań, np. toksykologicznych, które miały być przeprowadzone zaraz po śmierci.

Do jeleniogórskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, pełnomocnik nie ma żadnych zastrzeżeń. Jego zdaniem w polskiej części śledztwa zrobiono już wszystko co można. - Mimo to, nie jest powiedziane, że niektórych czynności nie trzeba będzie powtórzyć. Kiedy? Po tym, jak zapoznamy się wreszcie z materiałami egipskiej części śledztwa - dodaje mecenas Jurewicz.

Prokuratura odmawia udzielania jakichkolwiek informacji o tej sprawie. Warto przypomnieć, że w styczniu śledczy ujawnili, że zlecili ekspertyzę lekarzom psychiatrom. Mają ocenić m.in czy na dziwne zachowanie ofiary, które poprzedziło tragedię, nie wpłynęło ewentualne zażywanie a potem odstawienie leków przeciwdepresyjnych.

Sekcja zwłok przeprowadzona przez specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego – po sprowadzeniu ciała Magdy Żuk do Polski - wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci był upadek z wysokości. Nie znaleziono dowodów, które miałyby wskazywać, że kobieta padła ofiarą przestępstwa. Takie sugestie pojawiały się w spekulacjach, których pełne były media i portale społecznościowe.

W śledztwie przesłuchano 200 świadków w tym uczestników wycieczki do Egiptu, z którą podróżowała ofiara tragedii. Zebrano dokumentacje z wcześniejszego leczenia Magdaleny Żuk. Prokuratura dysponuje ekspertyzami histopatologicznymi, toksykologicznymi i genetycznymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mija rok od śmierci Magdy Żuk w Egipcie. - Śledztwo utknęło - mówi pełnomocnik rodziny ofiary - Gazeta Wrocławska

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24