Miller kazał Kurczukowi wracać

Niżański ośrodek jest jedną z dwóch placówek sądowych w Podkarpackiem (obok Krosna), w których księgi wieczyste z tradycyjnej formy papierowej zamieniane są na pliki komputerowe i trafiają do systemu informatycznego. Powstanie ośrodków migracyjnych to początek wielkiej reformy polskiego systemu wieczystoksięgowego, która potrwa 10-15 lat. Szybciej się nie da, bo w Polsce jest ok. 2 mln ksiąg wieczystych. W niżańskim ośrodku znalazło pracę czterdzieści osób.
- Trafiają do nas księgi z całego kraju, Zgodnie z prawem, po dziesięciu dniach muszą wrócić do macierzystego sądu, toteż mamy około ośmiu dni na przekształcenie ich w formę elektroniczną - mówi sędzia Robert Pelewicz, kierownik ośrodka.
Uroczystego otwarcia ośrodka miał dokonać minister Grzegorz Kurczuk. Punktualnie zjawił się na parkingu przed budynkiem ośrodka, ale nawet nie przekroczył progu, za którym oczekiwało kilkudziesięciu sędziów i notabli na czele z wojewodą Janem Kurpem.

Dwa pytania do Edwarda Lorysia, prezesa Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.

- Minister Grzegorz Kurczuk przyjechał do Niska, ale uroczystego otwarcia nie dokonał. Dlaczego?
- Minister przeprosił, że nie może wziąć udziału w uroczystości, bo premier Leszek Miller nakazał mu natychmiastowy powrót do Warszawy.
- Czy podał powód nagłego powrotu?
- Nie, nie było żadnego komentarza, jedynie przeprosiny.