Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość i mezalians. Mąż nie może być byle kim, żona też

Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku/Kurier Poranny
Rodzina Wieczorków w 1910 r. W środku Antoni i Roman. Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego
Rodzina Wieczorków w 1910 r. W środku Antoni i Roman. Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego Kurier Poranny
On ją kochał, ona jego, ale na drodze do szczęścia stał ojciec dziewczyny. Więc pewnej soboty młodzieniec poprosił ukochaną do sąsiedniego pokoju.Tu w obecności dwóch kolegów włożył wybrance na palec obrączkę i wypowiedział stosowny werset Tory. To wystarczyło, aby młodzi stali się małżonkami.

Dawid Czaczkowski i Mordko Szczupak byli prawie sąsiadami. Dawid mieszkał na Suworowskiej (Sobieskiego), a Mordko na Starobojarskiej. Około 1900 r. postanowili założyć przedsiębiorstwo. Kupili plac na Strukowskiej (Ciepła) i rozpoczęli produkcję kafli. To był świetny interes. W Białymstoku ciągle coś się budowało.

Po kilkunastu latach mała fabryczka już nie spełniała oczekiwań właścicieli. Kupili więc plac przy Poleskiej 13 i uruchomili fabrykę kafli oraz pieców i płyt gotowych przenośnych. I ten interes okazał się dochodowy. Wkrótce Czaczkowski dokupił sąsiednią, pod numerem 11, parcelę i nie wycofując się ze spółki ze Szczupakiem, rozpoczął produkcję kafli na własny rachunek. Szczupak zaś, ze wspólnikiem Fajwelem Fajginem, kupił plac pod numerem 8 i założył fabrykę polewy do kafli.

Dawid Czaczkowski miał siostrę, której syn był oczkiem w głowie całej rodziny. Gdy młodzieniec wydoroślał, to posłano go na studia do Berlina. Tam poznał uroczą Lizę Sajsarównę. Ale panna była Niemką, a w III Rzeszy, od września 1935 r. obowiązywały antysemickie, tzw. ustawy norymberskie. Jedna z nich, o ochronie krwi niemieckiej, zakazywała Żydom zawierać związki małżeńskie z Niemcami.

Cóż było robić. Młodzi przyjechali do Białegostoku, wzbudzając niemałą sensację. Liza oznajmiła bowiem, że chce przejść na judaizm i wraz ze swym żydowskim mężem zamieszkać w Białymstoku, w nowym domu na Złotej 5. Białostocki rządowy rabin, Gedali Rozenman głowił się nad tym problemem. Liza była przecież wciąż obywatelką III Rzeszy. Wysłał młodych do Gdańska. Tu w Wolnym Mieście, Sajsarówna mogła, nie naruszając zapisu ustawy o Rassenschande (zhańbieniu rasy) przyjąć religię męża. I tym sposobem młodzi w styczniu 1936 r., już w Białymstoku, stojąc pod chuppą mogli przyjąć błogosławieństwo rabina. Miłość zwyciężyła, ale wszyscy dziwili się, po co Czaczkowskiemu Niemka za żonę.

Inna miłosna historia, która poruszyła Białystok, wydarzyła się też w tymże 1936 r. Przy ul. Kupieckiej (Malmeda) działało kilka żydowskich szkół rabinackich. Trzej uczniowie jednej z nich, stołowali się w sąsiadującej ze szkołą kamienicy. Żona właściciela prowadziła w mieszkaniu popularną "instytucję" domowych obiadów. Jednemu z rabinackich adeptów wpadła w oko ich córka. Jednak na przeszkodzie tej miłości stanął ojciec dziewczyny, który miał o wiele wyższe wymagania co do przyszłego zięcia.

Doprowadzony do rozpaczy młodzieniec pewnej soboty, zanim podano obiad, poprosił dziewczynę do sąsiedniego pokoju. Tu w obecności dwóch współstołowników, włożył wybrance na palec obrączkę i błyskawicznie wypowiedział stosowny werset Tory. To wystarczało, aby młodzi stali się małżonkami! Szczęśliwa młoda para wkroczyła do jadalni. Rodzice zaniemówili. Tatuś urządził piekielną awanturę, zamknął córkę w najodleglejszym pokoju, i "bojąc się, aby mąż jej, nie wykorzystał swych uprawnień małżeńskich" strzegł jej jak oka w głowie. Dopiero po wielu płaczach i staraniach udało się unieważnić zawarty, między zupą a drugim daniem, ślub. Do mezaliansu, kosztem miłości, nie doszło.

Inaczej było w miłosno-ślubnych perypetiach w rodzinie Wieczorków. W Białymstoku zasłużonym szacunkiem cieszył się Antoni Wieczorek, który w 1888 r, z podmiejskiej wsi Krzywa przeniósł do Białegostoku odlewnię żeliwa i fabrykę produkującą maszyny rolnicze i włókiennicze. Po śmierci Antoniego kierownictwo fabryki objął jego syn Roman. Ten świetnie wykształcony inżynier stał się przyczyną zamieszania towarzyskiego, gdy 1 sierpnia 1934 r. wziął ślub z Wierą Lisiewicz. Bo ona była prawosławna, a on katolikiem i zasiadał w komitecie honorowym budowy kościoła św. Rocha. Na wieść o tym, został natychmiast z tego komitetu wyproszony "ku radości schyzmatyków i uciesze gawendzi podlejszego gatunku".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24