Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłuję cię, waćpanna, czyli jak dawniej kochali

Arkadiusz Bednarczyk
Epitafium serc Konstancji i Hieronima Lubomirskich z kościoła gimnazjalnego w Rzeszowie.
Epitafium serc Konstancji i Hieronima Lubomirskich z kościoła gimnazjalnego w Rzeszowie. Arkadiusz Bednarczyk
Były pojedynki na śmierć i życie, porwania z klasztoru. A pewien książę sprowadził nawet żonie... Murzyna. I to wszystko z miłości.

Szalone uczucia, intrygi, zdrady. Historia naszego regionu zna wiele romantycznych opowieści. Bohaterami bywali hrabiowie, książęta, a nawet król.

Słynąca z wyjątkowej urody Julia Potocka, córka księżnej Izabelli Lubomirskiej została w roku 1785 wydana za mąż za hrabiego Jana Potockiego (w którym podkochiwała się również jej matka).

Małżeństwo Julii nie było najszczęśliwsze. Potocki, autor słynnych "Parad", ekscentryk, był trudnym materiałem na męża. Po pewnym czasie Julia pokochała księcia Eustachego Sanguszkę. Została, jak sam się miał wyrazić, damą jego serca.

Gdy ukochany zajęty był wojną w obronie Konstytucji 3 Maja, Julia więdła z tęsknoty, śląc do niego płomienne listy. Umarła dwa lata później, tego samego dnia, kiedy książę Eustachy odniósł ranę w bitwie pod Barlicami.

Na wieść o zgonie ukochanej książę pognał do Krakowa. Na pogrzeb nie zdążył, dostał się jednak do kościelnej krypty, uchylił wieko trumny, prosząc Boga, aby tchnął w ukochaną życie. Na jej ustach złożył ostatni pocałunek. Jak później napisał: "Dopiero wówczas pojąłem co to śmierć, zrozumiałem marność życia".

Wzywam na pojedynek!

Nie każde uczucie bywało tak romantyczne. Kiedy dziedzic dworu w Grabownicy Starzeńskiej, 30-letni kawaler Ksawery Starzeński, w XVIII stuleciu pojął za żonę 17-letnią Katarzynę Jaworską z Góry Ropczyckiej, nie przypuszczał, że piękna hrabianka przysporzy mu tylu trosk i wstydu.

Już podczas nauki w Wiedniu Kasia zawróciła w głowie niejednemu kawalerowi. Ojciec postanowił zamknąć temperamentną córkę u świątobliwych benedyktynek. Po dziewięciu miesiącach klasztornego życia znalazł dla niej przystojnego kawalera.

Gdy młodzi przybyli do Paryża,Katarzyna olśniła urodą niejednego francuskiego arystokratę. Sam Napoleon miał rzec, iż "kobiety paryskie niezbyt cieszą się z jej pobytu, gdyż stanowi ona dla nich poważną konkurencję."

A cesarzowa Józefina poprosiła Kasię, aby ta opuściła Paryż i nie przeszkadzała jej synowi - Eugeniuszowi, w kontynuowaniu politycznej kariery.

Kiedy Starzeńscy znaleźli się w Grabownicy, Kasia urodziła syna (zmarł przy porodzie), pochodzącego ze związku z Eugeniuszem. Wkrótce zaczęła romansować ze Stanisławem Prekiem z Nozdrzca, kapitanem armii napoleońskiej.

Wtedy Starzeński nie wytrzymał i wezwał kapitana na pojedynek. Do tego czasu udawał, że nie wie o romansach żony.

Płacił nawet wszystkie jej długi. Wkrótce Katarzyna została "goła i bosa", a mąż wyrzucił ją z pałacu. Jej pałacu.

Kiedy Ksawery zmarł w 1828 roku, Katarzyna niezbyt długo pogrążała się w żałobie. Poślubiła Józefa Pawlikowskiego z Medyki, ale ten zmarł w półtora miesiąca po ślubie.

Podobno u kresu życia Kasia chciała odpokutować swe występki. Zamieszkała w klasztorze krakowskich bernardynek, a godziny mijały jej na modlitwie i ciężkiej pracy. Kiedy zmarła, pochowano ją w rodzinnym grobowcu w Górze Ropczyckiej.

Stary dwór z romansem w tle

W malowniczym parku w Łące znajduje się stary dwór. Jeden z jego dziedziców, hrabia Ignacy Morski, w 1782 roku poślubił swoją kuzynkę, Magdalenę Dzieduszycką.

Magda była wszechstronnie uzdolniona, posiadała talenty malarskie i pisarskie. Jednak małżeństwo nie układało się; ponoć Morski, człowiek rubaszny i rozwiązły, garbaty i małego wzrostu, zdradzał Magdalenę na prawo i lewo.

Około 1815 roku małżeństwo rozpadło się. Wówczas to Morski poznał hrabinę Zofię Czosnowską, piękną ale temperamentną blondynkę. Hrabina uwieść miała nawet samego księcia Józefa Poniatowskiego.

Na bale i podróże wydawała ogromne sumy. Kiedy w 1819 r. hrabia Ignacy zmarł, Czosnowska odziedziczyła Łąkę i wyszła za mąż za hrabiego Oborskiego. Jednak wkrótce ogłoszono separację.

Co było przyczyną, możemy się domyślać. W 1831 roku we dworze w Łące popełnił samobójstwo syn Czosnowskiej, hrabia Jan Ignacy. On z kolei załamać się miał na wieść o romansie swojej żony.

Dla miłości wszystko

Powodowani namiętnym uczuciem panowie gotowi byli na wiele poświęceń. Taki książę Ignacy Lubomirski (władający Rzeszowem w I połowie XVIII w.), kiedy ożenił się z piękną i młodszą od siebie o 35 lat, poznaną w Dreźnie, baronową Joanną von Stein, wybudował dla niej w Rzeszowie chińską pagodę i odrestaurował pałacyk letni. Sprowadził nawet Murzyna!

Z kolei w XVII-wiecznym Przemyślu głośnym echem odbiło się porwanie z klasztoru dominikanek nowicjuszki Eleonory Szczawińskiej przez Samuela Kurdwanowskiego.

Aby widywać się ze swoją ukochaną za klasztorną kratą, Samuel podawał, że jest jej bratem. Pewnej listopadowej nocy w 1634 roku usunął kilka desek z klasztornego parkanu, dostał się pod okno celi ukochanej i pomógł wydostać się jej na zewnątrz.

Odbył się pośpieszny ślub, był nawet ksiądz, który z wrażenia zapomniał związać oblubieńcom stułą ręce. Po ceremonii ukochana wróciła do klasztoru. Władze zakonne uznały ślub za nieważny.

Wtedy Kurdwanowski nocą uprowadził dziewczynę przebraną w męskie szaty. Karocą uciekli z Przemyśla. Sprawa otarła się o sąd biskupi, ale ówczesny biskup przemyski, Andrzej Szołdrski, nie podjął działań. Ot, po prostu zwyciężyła miłość.

Podobnie jak w przypadku króla Jagiełły. By poślubić wybrankę serca był on gotów sprzeciwić się racji stanu. I na nic zdały się głosy doradców, starających się odwieść go od tego mariażu.

Szczęśliwą małżonką króla została łańcucianka - Elżbieta Granowska. Jagiełło nie przypuszczał zapewne, iż będąc już dwukrotnym wdowcem (z małżeństw zawartych raczej z politycznych pobudek), dopiero za trzecim razem naprawdę się zakocha.

I wpadła mu w oko kobieta nie pierwszej już młodości, trzykrotna wdowa. W marcu 1417 roku Jagiełło przybył do Łańcuta i został wystawnie przyjęty przez swoją narzeczoną.

Dokonano wówczas zaręczyn i wyznaczono datę ślubu. Król poślubił Elżbietę 2 maja 1417 r. w kościele parafialnym w Sanoku. Na przeszkodzie temu ożenkowi stawał nawet los.

W trakcie królewskiego wesela miał padać krwawy deszcz, a podczas przejazdu ślubnego orszaku do sanockiego zamku w karecie państwa młodych pękło koło.

Jednak małżeństwo, choć krótkotrwałe, było jednym z najszczęśliwszych dla króla. Choć nie zaowocowało potomstwem.

Trochę prawdy, trochę legendy

O gorących uczuciach opowiadają też romantyczne legendy. Ukochaną córkę księstwa Sapiehów z Krasiczyna upamiętnia w tutejszym zamku piękny marmurowy sarkofag.

Zniszczyli go żołnierze Armii Czerwonej, którzy stacjonowali w zamku, ale został zrekonstruowany. Legenda mówi iż 16-letnia Zosia Sapieżanka miała zakochać się w ubogim chłopcu, Stasiu.

Jednak ojciec zabronił spotkań i usunął go z otoczenia dziewczyny, kłamiąc, że kawaler wyjechał za granicę. Książę Leon zaaranżował małżeństwo Zosi z innym, odpowiednim kandydatem.

Kiedy przed ceremonią ślubną Zosia zobaczyła swojego narzeczonego, poprosiła o chwilę samotnej modlitwy. Zamiast do kaplicy udała się na wieżę zegarową. I rzuciła się z rozpaczy.

Głośna jest legenda o miłości przyrodniego rodzeństwa - pięknej Anny i Stanisława Oświęcimów z Krosna. Krośnieńska kaplica stała się nawet miejscem pielgrzymek zakochanych.

Atmosferę podsycał tajemniczy napis nad wejściem: "Kaplicę wzniósł ku pamięci Anny najsmutniejszy brat Stanisław". Prawda jest taka, że Anna nie umarła z miłości za bratem, a i brat nie darzył siostry niczym więcej niż braterskim uczuciem.

Natchnienie poetów

Pochodząca z Machowej Henrietta Zofia Ankwiczówna zagięła parol na naszym wielkim poecie Adamie Mickiewiczu. Jako osiemnastolatka wyjechała z rodzicami do Rzymu.

Słynęła nie tylko z wyjątkowej urody ale i mądrości - studiowała archeologię, znała kilka języków. Tu w 1829 roku młodziutka hrabianka poznała Adama Mickiewicza, który zakochał się w niej.

Napisał nawet wiersz "Do Henrietty". Ankwiczówna była przewodniczką Mickiewicza po Rzymie. Choć przez rodzinę Ankwiczów Mickiewicz był lubiany, nie został zaakceptowany przez ojca hrabianki, który dla swojej córki chciał pozyskać Zygmunta Krasińskiego.

Ten zaś nie był zainteresowany Henriettą. Panna wyjechała więc do Krakowa. Adaś nie zapomniał o swojej "rzymskiej miłości" - umieścił Ankwiczównę w III części "Dziadów" (Ewa) i jako Ewę Horeszkównę w "Panu Tadeuszu".

A Zosia, choć później dwukrotnie zamężna, w głębi serca kochała Adama. Umarła z jego podobizną, którą przyniesiono na jej życzenie. Spoczęła w krypcie rodowej w Machowej.

Uwodzenie panien bywało przedmiotem zakładu wśród kawalerów, co pokazuje przykład Aleksandra Fredry. Hrabia założył się z kolegami, iż w ciągu sześciu miesięcy zdobędzie Zosię Jabłonowską, dziedziczkę Odrzykonia.

Był mały problem. Zosia była zamężna: jako 15-latka została wydana za hrabiego Skarbka, jednego z najzamożniejszych ludzi w Galicji. Rodzina Zofii robiła wszystko, aby romans z Fredrą jak najszybciej zakończyć.

Jednak Aleksander postawił na swoim. A i Zosia zapałała uczuciem, jeździła nawet do Wiednia, aby unieważnić swój pierwszy ślub. I znalazła mały acz istotny szczegół, który zwrócił jej upragnioną wolność. Okazało się że w jednym z kościołów należących do majątku Skarbków nie ogłoszono zapowiedzi.

Wspaniały ślub Fredry ze swoją ukochaną 8 listopada 1828 roku w kościele w Korczynie miał miejsce wspaniały ślub Fredry ze swoją ukochaną. Uroczystości weselne odbyły się w Krościenku Wyżnym koło Krosna.

Dzięki małżeństwu z Zosią Fredro został współwłaścicielem zamku odrzykońskiego. I kiedy w starych szpargałach natrafił na XVII-wieczne akta sporu jego dwóch właścicieli, wpadł mu do głowy pomysł opisania tej historii. I tak powstała Zemsta.

A tak nawiasem mówiąc, wieloletniemu sporowi o zamek odrzykoński kres położyła niewiasta - inna Zosia, Skotnicka, adoptowana córka Jana Skotnickiego (pierwowzór Rejenta Milczka).

Zakochał się w niej Mikołaj, syn Piotra Firleja, a ślub zawarty przez dzieci stających sobie do gardeł szlachciców, położył kres wieloletnim sporom. I jak tu nie wierzyć w cudowną moc miłości!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24