Przypomnijmy. Zgodnie z obowiązującym nadal rozkazem Rejonowego Zarządu Infrastruktury w Lublinie, któremu podlega jarosławski WZRB, do końca roku zakład ma być zlikwidowany. Uruchomiono już odpowiednie procedury. Załoga w proteście oflagowała już budynki.
Będziemy dalej protestować
- Walczymy o miejsca pracy. Sprzeciwiamy się degradacji naszego regionu, która musi nastąpić po upadłości dobrze działającej firmy i wyrzuceniu na bruk kilkuset osób - zapowiada Marian Zając, szef związków zawodowych w WZRB.
- Zakres i profil działania WZRB ma nie ulec zmianie. Zostaną tylko przekazane do Wojskowej Agencji Mieszkaniowej. - przekazał nam wczoraj Janusz Sejmej, rzecznik ministra obrony narodowej. - Za utrzymaniem czterech zakładów w kraju zatrudniających ponad tysiąc pracowników przemawiają również względy społeczne.
To zmieńcie rozkaz
- Mamy dość słuchania obietnic. Od grudnia je słyszymy. Dla nas liczą się fakty - odpowiada Zając.
- Jest rozkaz o likwidacji. Nic się tu nie zmieniło. Zapewnienia ministra nie pocieszą pracownika, gdy za kilkanaście dni dostanie wypowiedzenie - dodaje Katarzyna Kurasz, ze Związku Zawodowego Pracowników Wojska.
Załoga żąda na piśmie zmiany rozkazu o likwidacji.
Zaczniemy strajk głodowy
Obronili swoją firmę
W styczniu 2004 r. miały zostać tylko puste mury po fabryce LU Polska (dawny San) w Jarosławiu. Na bruku miało trafić około 500 pracowników, bo koncern planował przeniesienie zakładu do Płońska. W obronę firmy włączyli się wszyscy. Udało się. Zakład został. Ludzie mają pracę.
Oflagowanie firmy, pisma do Prezydenta RP, rządu, armii, powołanie komitetu obrony zakładu, apele do władz regionalnych, a nawet do hierarchów kościelnych. To już było.
- Będziemy stosować coraz ostrzejsze formy protestu. Nie pozwolimy, by przynoszący zyski zakład został rozwiązany - zapewniają pracownicy.
We wrześniu planują blokadę krajowej "czwórki". Potem wykorzystają w tym samym czasie urlopy na żądanie i zorganizują protest przed kancelarią premiera. Jeśli te działania nie przyniosą efektu, ponad 500 pracowników WZRB rozpocznie strajk głodowy i okupację zakładu.
Przecież nie przynosimy strat
Pracownicy WZRB nie mogą pojąć, dlaczego likwiduje się firmę, która ma tyle zamówień.
- Mamy pełno roboty i okazuje się, że jesteśmy niepotrzebni. Nie dziwiłbym się, gdyby trzeba było do nas dopłacać, ale w takim przypadku gdy przynosimy zysk. O co tu chodzi - zastanawia się spawacz Stanisław Pitach. - Zarabiam. Mogę utrzymać rodzinę. Nie korzystam z zasiłków i zapomóg, a tu chcą ze mnie zrobić bezrobotnego.
Pracy w Jarosławiu nie znajdą
- Gdy dojdzie do likwidacji to te osoby pojawią się u nas. Przyznam, że będziemy mieć spory kłopot by udzielić im jakiejkolwiek pomocy - przyznaje Teresa Walerianowicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy. Bezrobocie w powiecie jarosławskim sięga 18 procent. Ponad 9 tysięcy osób szuka zatrudnienia.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA