- Nie gromadzimy takich danych z prostego powodu: nie ma przepisów, które by nas do tego upoważniały. W Polsce instalacja monitoringu nie wymaga uzyskania wcześniej pozwolenia - wyjaśnia kom. Paweł Międlar, rzecznik KWP w Rzeszowie.
W efekcie firmy ochroniarskie i osoby prywatne swobodnie montują "oko Wielkiego Brata" w szkołach, szpitalach, sklepach, basenach. Za dziurawe prawo zabrało się wreszcie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które sprecyzowało założenia do projektu ustawy o monitoringu wizyjnym.
Zgodnie z nimi już obowiązkowo trzeba będzie oznaczyć każdą kamerę w otwartej przestrzeni publicznej, a w sklepach i budynkach użyteczności publicznej poinformować o objęciu monitoringiem danego obszaru. Zakazane ma być też stosowanie atrap.
Nagrany materiał będzie trzeba zniszczyć po upływie 40 dni, a sposób umiejscowienia i użyteczność wszystkich istniejących kamer oceni ministerstwo. Ono będzie też kontrolować podglądających, co najmniej raz w roku. Dostęp do nagrań będzie mógł mieć tylko administrator i osoby przez niego upoważnione. Zapisy te nie dotyczą policji, która nadal będzie obsługiwać tzw. miejskie sieci monitoringu. Osoby montujące kamerę na własny użytek np. w ogrodzie lub domu nadal będą mogły to robić swobodnie.
Co na te propozycje eksperci? Małgorzata Szumańska z Fundacji Panoptykon, która od kilkunastu miesięcy walczy o uporządkowanie kwestii monitoringu, cieszy się, że ministerstwo wywiązało się z obietnicy i przedstawiło pomysły nowych rozwiązań jeszcze w tym roku.
- W tym temacie bardzo długo nic się nie działo, więc to, że zrobiono pierwszy krok to dobra informacja - mówi wiceprezes fundacji. - Projekt założeń nie został jeszcze opublikowany, więc trudno go komentować. Na pewno na poparcie zasługuje pomysł wprowadzenia obowiązku informowania o tym, że dana przestrzeń jest monitorowana. Nie w każdej sytuacji to jednak wystarcza. - tłumaczy Szumańska.
Fundacja w swojej rekomendacji sugerowała ministerstwu tzw. system mieszany. To znaczy, że działanie monitoringu nadzorowałby organ kontrolny, który mógłby nie zgodzić się na zamontowanie kamery w miejscu, które z różnych względów uznałby za nieodpowiednie. System mieszany zakłada też, że w im większy sposób kamera narusza czyjąś prywatność, tym większym obostrzeniom powinna podlegać.
Na razie w założeniach ministerstwa jest mowa jedynie o tym, że osobom nieuprawnionym a prowadzącym monitoring na własną rękę grozi nawet dwa lata więzienia. Taka sama kara za nagrywanie w miejscu, które może skutkować naruszeniem godności, np. w toaletach i przebieralniach oraz za udostępnianie zapisu z kamer osobom trzecim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę