Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Karapyta i Bogdan Rzońca: na Prima Aprilis wkręcaliśmy na całego

Małgorzata Froń
Rys. Tomasz Wilczkiewicz
W Prima Aprilis, czyli dzisiaj, 1 kwietnia, robimy sobie żarty i psikusy. Jedne lepsze, inne gorsze. Swoje dowcipy zrobione innym wspominają Mirosław Karapyta, wojewoda podkarpacki i Bogdan Rzońca, wicemarszałek.

- Byłem wtedy już po studiach, w Studium Wojskowym w Jeleniej Górze - wspomina wojewoda. - Mieliśmy kaprala, oczywiście ze służby zasadniczej, który gonił nas jak przysłowiowe "koty". Postanowiliśmy zrobić mu kawał właśnie na Prima Aprilis. Zamiast pasty do zębów, która wtedy absolutnie nie chciała się pienić, podłożyliśmy mu tubkę ze środkiem przeczyszczającym. Lepiej nie mówić, co się potem działo.

Wojewoda dodaje, że kapral poczucia humoru nie miał i zemścił się okrutnie.

- Poranna zaprawa trwała dwa razy dłużej, ćwiczenia i musztry w pełnym umundurowaniu przez cały tydzień. Oj, dał nam szkołę - śmieje się M. Karapyta.

Stary mam piątkę

Wicemarszałek Bogdan Rzońca wspomina jak kiedyś w akademiku razem z kolegami "wykręcił numer" koledze, który namiętnie grał w totolotka.

- Wiedzieliśmy, że puścił kupon, więc czekaliśmy na wieczorne losowanie - opowiada wicemarszałek. - Mieliśmy pusty blankiet, więc po losowaniu wpisaliśmy liczby i kiedy kumpel wrócił podrzuciliśmy mu ten kupon. Następnego dnia, właśnie w Prima Aprilis przyleciał z tym kuponem i z informacją, że ma "piątkę". Oniemieliśmy: jak to piątkę, miała być szóstka? Ale nic nie daliśmy po sobie poznać. Okazało się, że kumpel, który wypełniał kupon pomylił jedną liczbę. Zaczęliśmy świętować szczęście kolegi. W końcu mu powiedzieliśmy. Mało brakło, żeby doszło do zbrodni - śmieje się marszałek.

O Jezu, przemówiła!

Ale nikt nie przebije mojego kolegi Józka, który jak żona się na niego obraziła i przestała się odzywać do niego, poczekał do 1 kwietnia i zadzwonił na pogotowie z informacja, że żona chora, zaniemówiła i chyba to coś poważnego. Pogotowie przyjechało, żona otworzyła i zdziwiona pyta: Po co panowie przyjechali?

A Józek na to: - O Jezu, przemówiła! Cudotwórcy, uzdrowiciele, dzięki wielkie.
Lekarz, sanitariusz i kierowca uśmiali się do łez, ale sprawę zgłosili i mój kumpel zapłacił karę za nieuzasadnione wezwanie pogotowia. Ale numer przedni był!
Poważna rozmowa o żartach oraz sonda na str. 2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24