Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

“Misja niemożliwe” Miasta Szkła Krosno. Sokół Łańcut też nie ma łatwo

tor
Po 21 kolejkach Miasto Szkła Krosno zajmuje 14. lokatę. Toruń jest wiceliderem
Po 21 kolejkach Miasto Szkła Krosno zajmuje 14. lokatę. Toruń jest wiceliderem Andrzej Szkocki/Polska Press
Po wygraniu niezwykle ważnego meczu w Sopocie, Miasto Szkła Krosno czeka kolejny wyjazd. Mecz z Polskim Cukrem Toruń na pierwszy rzut oka wygląda jednak, niczym “Misja niemożliwe”. W 1 lidze Rawlplug Sokół Łańcut jedzie w gości do Kutna i z różnych względów też może mieć pod górkę.

- Nastroje poszły w górę po pokonaniu Trefla - mówi Mariusz Niedbalski, trener Miasta Szkła, który wraz z drużyną ruszył do miasta Kopernika już wczoraj. Drużyna z Torunia jest wiceliderem tabeli, celuje w medale, ale miewa słabsze chwile. W rozegranym we wtorek zaległym meczu ze Startem Lublin męczyła się okrutnie. Ostateczne zmogła rywala w swej hali 87:86.

- Jeszcze w ostatniej akcji meczu piłka była w rękach zawodników z Lublina. Niespodzianka była blisko - zaznacza Janusz Walciszewski, prezes krosnieńskiego klubu. - Nie jest to łatwy wyjazd, ale nasza drużyna nie jeździ na wycieczki, tylko po to, aby w każdym meczu szukać szczęścia. Start był blisko i pokazał, że rywal nie taki straszny.

W I rundzie “Szklany Team” dostał od torunian tęgie lanie (70:95).

- To było dawno i nieprawda - uśmiecha się coach krośnian, podkreślając, że absolutnie nie traktuje sobotniej gry, jako przetarcia przed meczem ze Spójnią Stargard (będzie miał ogromne znaczenie w kontekście walki o utrzymanie). - Do końca zostało 9 meczów. Dwa tygodnie i ktoś z końca stawki może być w zupełnie innym miejscu. Nie możemy wybierać sobie meczów do walki na sto procent. Poza tym przeciwnik będzie grał trzeci mecz w ciągu tygodnia. Oczywiście wiem, że ma szeroką kadrę, ale spróbujemy napsuć mu krwi - dodał trener naszej ekipy.

Rawlplug Sokól ma za sobą serię czterech zwycięstw, do tego z naprawdę wymagającymi rywalami. W sobotę gra trudny mecz w Kutnie (w I rundzie Polfarmex pokonał nasz team 84:77). Niestety, na finiszu fazy zasadniczej łańcucian dopadły kontuzje. W przypadku Filipa Pruefera mamy do czynienia ze skręceniem stawu skokowego. Bez porównania gorzej ma się sytuacja z Dawidem Zagułą. Potwierdziły się najgorsze obawy, co do urazu, który dopadł go tydzień temu na treningu.

- Zerwałem więzadło krzyżowe, a do tego mam pękniętą łąkotkę - mówi rozgrywający z Łańcuta, którego czeka teraz zabieg oraz ładnych kilka miesięcy rozbratu z basketem.

POWAŻNA KONTUZJA DAWIDA ZAGUŁY

- Myślałem, że skoro ja zerwałem więzadła, to może los nas oszczędzi. Niestety, zawsze musi się coś dziać - kwaśno komentuje Dariusz Kaszowski, trener łańcucian. - Został nam jeden nominalny rozgrywający, ale nie uważam, że jesteśmy bez szans w walce o mistrzostwo fazy zasadniczej.

Mariusz Niedbalski: Dosyć tej nauki, trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski i zagrać dojrzalej w końcówce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24