Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody ojciec potrzebuje pomocy. Jego żona zmarła na raka

Beata Terczyńska
Jadwiga Rzeszutek:-  Nasz apel o pomoc nie pozostał bez echa
Jadwiga Rzeszutek:- Nasz apel o pomoc nie pozostał bez echa Krzysztof Kapica
Żona zmarła na raka po urodzeniu drugiej córeczki. Mężczyźnie z małymi dzieci jest bardzo ciężko.

o pomocy młodemu, bezrobotnemu ojcu, który po śmierci żony został sam z dwiema córeczkami: 5-letnią Anią oraz 2,5-miesięczną Marysią, zachęca Wolontariat im. św. Brata Alberta w Rzeszowie. Zamieścił taki apel na jednym z portali społecznościowych.

- Historia rodziny jest bardzo smutna - mówi Jadwiga Rzeszutek, koordynator wolontariatu. - Matka dziewczynek ciężko chorowała na nowotwór. Leczyła się. Po operacji wyglądało na to, że wszystko będzie dobrze. Później ze względu na ciążę musiała przerwać leczenie. Kiedy urodziła dziecko, poczuła się gorzej. Okazało się, że ma przerzuty. Jakiś miesiąc po narodzinach córeczki, niestety, zmarła. Jej mąż z dwójką dzieci przeprowadził się do rodziców w okolicy Rzeszowa. Pomagają mu jak mogą.

Około 30-letni mężczyzna jest bezrobotny. Nie ma dochodów.

- Do tego jest załamany. Ciężko mu bardzo - mówi Jadwiga Rzeszutek, która w czwartek odwiedziła rodzinę w domu.- Jeśli ktoś chciałby pomóc, potrzebne jest wszystko do pielęgnacji niemowlaka: ubranka, kosmetyki, pampersy, chusteczki nawilżające itp. Dziewczynka karmiona jest mlekiem NAN PRO Nestle. Babcia prosi też o proszek do prania dla dzieci - wylicza. - Maluszek nosi na razie ubranka w rozmiarze 62 , ale niedługo będzie miał 68. Większe też przydadza się na późniejszy okres.

Z kolei Ania we wrześniu pójdzie do zerówki.

- Rozmiar ubranek dla niej to 128 do 134, a rozmiar buta 28. Przydałyby się getry dla niej. Chcielibyśmy przygotować dla Ani wyprawkę szkolną, dlatego prosimy o kredki, flamastry, bloki, farby, plastelinę, plecak i inne przybory.

Internauci, którzy przeczytali na Facebooku apel o pomoc, nie pozostają obojętni.

- Cały czas mamy telefony. Dwie panie, które likwidują sklep i akurat mają odzież dziecięcą, zadeklarowały, że ją przekażą. Nie tylko dla tej rodziny, ale także innych potrzebujących, będących pod naszą opieką. Właścicielka sklepu "Lisek-Urwisek" w Rzeszowie zaproponowała, że możemy w nim postawić dwie puszki, a ona będzie dawała upusty na zakupy tym osobom, które wrzucą datki. Pani poddała też pomysł, że zrobi pokaz mody dziecięcej i może przy tej okazji uzbiera się też coś dla potrzebującej rodziny. Ludzie o dobrych sercach przynieśli nam pierwsze dary: mleko, pampersy, różne kremy, odżywki, śliniaczki, ubranka, buciki. Dostaliśmy wanienkę, kołyskę i zabawki do powieszenia nad łóżeczko - mówi Jadwiga Rzeszutek. - Zainteresowani pomocą mogą do nas pisać na Facebooku lub dzwonić pod nr 17 85 21 571 i 665 130 560 - dodaje.

Wolontariat działa przy Rzeszowskim Towarzystwie Pomocy im. św. Brata Alberta w Rzeszowie (ul. Styki 24, p.6) już kilkanaście lat. Wolontariuszami są głównie studenci UR i PRz, osoby pracujące i uczniowie pobliskiego gimnazjum nr 9. Skupiają się na pomocy rodzinom wielodzietnym i ubogim. Organizują także akcje charytatywne, jak np. "Powitanie wakacji", "Święty Mikołaj", "Wyprawka szkolna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24