Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi Izraelczycy przyjechali do Markowej na Podkarpaciu

Małgorzata Froń
Ponad stu licealistów z jednej ze szkół w Jerozolimie odwiedziło rodzinną miejscowość rodziny Ulmów. Złożyli kwiaty na grobie i pomniku, obejrzeli też powstające muzeum.
Ponad stu licealistów z jednej ze szkół w Jerozolimie odwiedziło rodzinną miejscowość rodziny Ulmów. Złożyli kwiaty na grobie i pomniku, obejrzeli też powstające muzeum. Krzysztof Kapica
Młodzi z Jerozolimy przyjechali na grób rodziny Ulmów, aby oddać jej hołd za ratowanie Żydów wczasie II wojny światowej, co Ulmowie przypłacili życiem. Przybyła też synowa jednego z uratowanych.

W Markowej z krótką nieoficjalną wizytą gościła Tamar Segal, synowa Abrahama Segala, polskiego Żyda uratowanego przez polską rodzinę z Markowej. Tamar Segal przyjechała z grupą prawie dwustu licealistów z Jerozolimy. Uczniowie złożyli kwiaty na grobie rodziny Ulmów, przed pomnikiem upamiętniającym zbrodnię, a następnie obejrzeli powstające Muzeum Polaków Ratujących Żydów na Podkarpaciu im. Rodziny Ulmów. Spotkali się też z miejscową młodzieżą.

- To dla mnie wielkie przeżycie, że mogę być w miejscu, gdzie kiedyś mieszkała rodzina mojego teścia - mówi Tamar Segal.

- Jestem bardzo wdzięczna za to, że pamięć o zamordowanych jest tutaj żywa, że budujecie to muzeum po to, żeby nasze i wasze wnuki pamiętały o tej tragedii. Przyjechali tutaj młodzi obywatele Izraela, zobaczyli, że Polacy nie tylko pomagali Żydom w czasie wojny, ratowali ich od zagłady, często ginęli, jak rodzina Ulmów, ale także dbają o upamiętnienie mordów na ludności żydowskiej. Złożyliśmy hołd rodzinie Ulmów, obejrzelismy powstające muzeum. Będziemy się starali przyjechać na jego otwarcie - podkreśla. Tamar Segal historię swojego teścia opowiedziała licealistom z Jerozolimy. - To ważne, żeby oni o takich rzeczach wiedzieli, żeby odwiedzali miejsca, gdzie to się działo - dodaje.

Wśród uczniów z Jerozolimy była Roni, licealistka. - Moi dziadkowie pochodzili z Krze- mienicy, zginęli podczas Holocaustu - tłumaczy dziewczyna. - To jest dla mnie ogromne przeżycie, że mogłam tu przyjechać, odwiedzić grób tej bohaterskiej rodziny. Nie umiem sobie wyobrazić tej strasznej tragedii, nie umiem tego zrozumieć. Przecież tam były małe dzieci - dodaje ze smutkiem.

Po muzeum oprowadzał gości dr Mateusz Szpytma, pracownik krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. - Tragedia wydarzyła się 24 marca 1944 r. w Markowej - wyjaśnia dr Szpytma. - Za przechowywanie Żydów została rozstrzelana polska rodzina Józefa i Wiktorii Ulmów wraz z ukrywanymi Żydami z rodzin Szallów i Goldmanów. Zginęło wtedy siedemnaścioro ludzi, w tym ośmioro dzieci. Władze województwa zdecydowały o budowie w ich rodzinnej miejscowości muzeum ich imienia.

Budowa muzeum dobiega końca. Budynek już stoi, na zewnątrz zbudowano ścianę, na której znajduje się ponad 830 nazwisk osób, które ratowały Żydów w czasie wojny. Przed wejściem, na podświetlanej posadzce, będą umieszczone nazwiska ponad 130 osób, które zostały zamordowane. W środku znajduje się instalacja domu rodzinnego Ulmów, ze sprzętami, które się z tego domu zachowały.

W 1995 roku Wiktoria i Józef Ulmowie zostali odznaczeni medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. W Kościele katolickim od 2003 roku trwa proces ich beatyfikacyjny. Otwarcie muzeum zaplanowano na połowę marca przyszłego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24