Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi przebojowi

EWA CZAPKOWSKA
Barbara Puszkarewicz, lat 26. Założyła firmę elektroniczną.
Barbara Puszkarewicz, lat 26. Założyła firmę elektroniczną. TADEUSZ POŹNIAK
Nie bali się ryzyka. Po ukończeniu szkoły otworzyli własne firmy. Tworząc miejsca pracy swój sukces zamienili na sukces innych ludzi. Młodzi biznesmeni, choć zapracowani, znajdują czas dla bliskich i na realizację marzeń.

Basia Puszkarewicz, jako jedyna w rodzinie, wyłamała się i zamiast elektroniką, postanowiła zająć się prawem. Po pięciu latach studiów okazało się, że dla młodej prawniczki pracy nie ma.
- Dopiero wówczas doceniłam rodzinny fach. Elektronikiem jest mój tata i brat. Mama prowadziła warsztat. Uznałam, że warto kontynuować rodzinną tradycję - opowiada energiczna blondynka.
25 tys. zł na rozkręcenie interesu pożyczyła z Urzędu Pracy.
- Start był ciężki. Pierwszym klientem była pani z pośredniaka, która przyniosła do naprawy suszarkę.
Pożyczone pieniądze szybko topniały, piętrzyły się niezapłacone rachunki.
- Myślałam, że to już koniec. Największą kłodą były składki na ZUS. Jednak stopniowo przychodzili kolejni klienci. Firma, choć powoli, systematycznie się rozrastała.
Teraz "Dakar" współpracuje m.in. z WSK, ZETO i telewizją Dami.
- Zatrudniam cztery osoby. Na razie jest nas niewielu, ale za to w firmie panuje rodzinna atmosfera.
Swój czas dzieli pomiędzy pracę, aplikację prokuratorską i rodzinę.
- Mój 2,5 letni syn ma tutaj drugi dom - śmieje się młoda mama. - Niańczą go wszyscy pracownicy. Do piaskownicy z Dariuszkiem idzie ten, kto akurat ma wolną chwilę.
Po roku działalności nie żałuje podjętego ryzyka.
- Nie mogłam siedzieć z założonymi rękami. Gdybym nie spróbowała, to dziś nie miałabym tego wszystkiego - mówi wskazując na swoje obszerne biuro, sklep z częściami i warsztat.
Szefowej przytakuje pani Marzenka: - Racja. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.

Nie szastam pieniędzmi

Sylwia Lasota, lat 20. Od roku prowadzi sklep i ma własną firmę
Sylwia Lasota, lat 20. Od roku prowadzi sklep i ma własną firmę

Marcin Chmielarski, lat26. Zajmuje się przewozem osób. (fot. TADEUSZ POŹNIAK)Marcin Chmielarski tuż po studiach za pieniądze z Urzędu Pracy kupił pierwszego busa. Jego firma zajmująca się przewozem osób świetnie trafiła w lukę na lokalnym rynku.
- Długo pracowałem jako kierowca, księgowy i szef firmy zarazem - opowiada.
Po dwóch latach dorobił się czterech wygodnych samochodów. Jego firma przewozowa "Marcel" zatrudnia cztery osoby. Jego busy jeżdżą po całym województwie.
Nie szasta pieniędzmi. Nadal mieszka w wynajętym mieszkaniu.
- Pieniądze wydaje się łatwo. Ja wolę je inwestować w firmę - tłumaczy.
Gdy uda się mu zaoszczędzić, wspólnie z żoną Anetą podróżuje.
- Zjeździliśmy Turcję i Egipt. Podczas wakacji mam czas na nurkowanie - opowiada z przejęciem.
Podczas naszej rozmowy dyskretnie zerka na ekran telefonu.
- Muszę być dyspozycyjny przez całą dobę. W każdej chwili może wydarzyć się coś, co będę musiał załatwić osobiście i od razu - tłumaczy.
Absolwent techniki informatycznej na byłej WSP, choć urobiony po przysłowiowe łokcie, nie zamieniłby się z kolegami, którzy pracują od godziny 8 do 16.
- Odpowiada mi styl mojej pracy, bo sam sobie jestem szefem.

We dwoje łatwiej

[obrazek3] Sylwia Lasota, lat 20. Od roku prowadzi sklep i ma własną firmęTelefon dzwoni jak oszalały. Może to właśnie odpowiedni kandydat? Sylwia Lasota z nadzieją podnosi słuchawkę. Ma 20 lat i zatrudnia 17 osób. - I chcę przyjąć następne - tłumaczy.
Dzień pracy zaczyna o 7 rano, kończy nie wcześniej niż 22. Tak jest od roku.
- Po maturze zaciągnęłam pożyczkę w Urzędzie Pracy i otworzyłam własną firmę - mówi. - Gdy moi rówieśnicy chodzili na dyskoteki, ja siedziałam w sklepie i liczyłam dochód. Potem przeczytałam artykuł w "Newsweeku" o outsourcingu, czyli płatnym wynajmowaniu własnych pracowników innym firmom. Postanowiłam rozszerzyć działalność. Opłaciło się - przyznaje z triumfalnym uśmiechem.
Znajduje także czas na studia. Wolne chwile spędza z chłopakiem.
- Pomaga mi w pracy. We dwoje łatwiej poradzić sobie ze wszystkimi sprawami - mówi.

Formy pomocy
Pożyczki z PUP

Skierowana jest do osób, które planują założenie własnej firmy. Maksymalna kwota pożyczki to 42 820 zł (dwudziestokrotność przeciętnego wynagrodzenia). Po 2 latach prowadzenia działalności możliwe jest umorzenie nawet połowy pożyczki. Możliwe jest także ubieganie się zawieszenie spłat rat i odsetek.
Mikropożyczki z BGK
Pieniądze na założenie własnej firmy. O pożyczkę należy ubiegać się w Banku Gospodarstwa Krajowego. Można uzyskać do 40 tys. zł na wyposażenie lub remont miejsca pracy. Informacje: www.BGK.com.pl
Pożyczki z Funduszu Mikro
Utworzone przez Polsko-Amerykański Fundusz Przedsiębiorczości. Dla wszystkich, którzy chcą pracować na własny rachunek. Informacje: www.funduszmikro.com.pl
Pożyczki z Fundacji na rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa
Skierowana do młodych ludzi z miejscowości do 20 tys. mieszkańców. Także szkolenia i doradztwo. Informacje: www.fdpa.org.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24