Młodzi Słowacy zadebiutują w Sosnowcu. To ostatni ligowy "luzak"

Będą sparingi?

Będą sparingi?

W Sanoku szukają rywala do gry kontrolnej na czas przerwy od 16 lutego do 1 marca (reszta drużyn PLH będzie wtedy rozgrywać ćwierćfinały).

- To bardzo trudne, gdyż wszyscy grają. Być może zmierzymy się z jednym z zespołów I ligi słowackiej, gdy odpadnie on z play-off - wyjaśnia trener Stefan Mikes.

Weekendowe serie gier wyjaśnią ostatnie niewiadome w rozstawieniach ćwierćfinałów. Potencjalnym rywalem sanoczan będzie zespół Cracovii lub GKS-u Katowice, ale możliwa jest też Unia Oświęcim.

W sanockim zespole, w dzisiejszym meczu w Sosnowcu, zadebiutują pozyskani przed dwoma tygodniami Tomas Mery i Martin Bellus.

- Są to zawodnicy, którzy na pewno nam pomogą, Mery to zawodnik techniczny i będzie grał w ataku z Bartosem i Vitkiem. Natomiast Bellus to twardo grający zawodnik, a takiego potrzebowaliśmy do czwartej piątki - nowych graczy portalowi hokej.net przedstawiał Marcin Ćwikła, II trener Ciarko PBS Banku.

Zmiana nastąpiła także w III ataku - gdzie w miejsce Dariusza Gruszki ma występować Marek Strzyżowski.

- To wszystko na papierze, a w czasie meczu możliwe są wszelkie przetasowania - dodaje Michał Radwański, jeden z niewielu wychowanków, jacy pozostali w wyjściowym składzie.
- To chłopcy młodzi, waleczni, ale dopiero w meczu zobaczymy, na co ich stać - twierdzi "Rudy".

Wiele zależy od tego, czy PZHL uzna ich za młodzieżowców; jeśli tak - możliwe, że w miejsce Łukasza Bułanowskiego do Sosnowca pojedzie któryś z doświadczonych napastników, Marcin Biały, Maciej Mermer lub Wojciech Milan.

W Zagłębiu, po odwołaniu prezesa Zbigniewa Drążkiewicza funkcję tę powierzono Arturowi Ślusarczykowi, może już grać 19-letni wychowanek sanockiego klubu Hubert Demkowicz (syn Tomasza), a do końca sezonu nie wystąpi już kontuzjowany Adrian Kurz. Każdy inny wynik, niż wygrana sanoczan (choć mocno trenują) będzie sensacją.