35-letni zawodnik w tym sezonie przeżywa drugą młodość i obecnie znajduje się w wysokiej formie. Biorąc pod uwagę bramki strzelone tylko w 2016 roku, Kędziora obok Hiszpana Airama Cabrery z Korony Kielce - obaj zdobyli po pięć goli - jest aktualnie najlepszym snajperem w ekstraklasie.
- Każdy kolejny strzelony gol dodaje mi większej pewności siebie. Poza tym, gdy coś często się powtarza, to wchodzi to człowiekowi w krew. Tak samo jest ze strzelaniem bramek. Szczególnie cieszą mnie gole, po których zespół zdobywa kolejne punkty. Tak było w meczach z Pogonią Szczecin, Legią Warszawa i ostatnio z Górnikiem Łęczna - podkreśla Kędziora mający w całym sezonie na koncie siedem trafień.
Wspomniana bramka w meczu w Łęcznej była wyjątkowej urody. - Strzeliłem już wiele goli w __ekstraklasie, ale takiego sobie nie przypominam - mówi napastnik Termaliki Bruk-Betu, który nim oddał strzał, stojąc tyłem do bramki zwodem oszukał dwóch rywali i mocno uderzył z ostrego kąta pod poprzeczkę.
- Wiele osób za utratę gola wini bramkarza Górnika, ale moim zdaniem jest to tylko szukanie kozła ofiarnego. Litewski bramkarz stał nisko na nogach, natomiast mój strzał był mocny i precyzyjny, gdyż piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki. Nie wiem, czy którykolwiek bramkarz zdążyłby tak szybko zareagować i podnieść ręce do góry, by obronić ten strzał. Dla mnie najważniejsze, że piłka trafiła do siatki i pomogłem drużynie w __odniesieniu zwycięstwa - podkreślił Kędziora.
Po meczu jego telefon był aż gorący od smsów z gratulacjami za zdobycie pięknej bramki. - Wielu znajomych oglądało mecz i zaraz po jego zakończeniu bardzo spontanicznie reagowali. Ale przyznam się, że odczytywanie smsów __było bardzo miłe - dodaje snajper.
Kędziora nigdy wcześniej w ekstraklasie nie był tak skuteczny jak w tym sezonie. - Wcześniej miałem nieco mniej szczęścia, gdyż nie było mi dane zagrać dwóch pełnych rund. Tak było w Zagłębiu Lubin, gdy w rundzie jesiennej z powodu kontuzji sporo pauzowałem. Podobna sytuacja była w Piaście Gliwice, gdy zerwałem więzadło krzyżowe w kolanie i straciłem całą rundę wiosenną i większą część jesiennej kolejnego sezonu - wyjaśnia gracz zespołu z Niecieczy.
Końcówka meczu w Łęcznej była dla niecieczan wyjątkowo trudna, gdyż rywale przeszli wtedy do frontalnego ataku, chcąc doprowadzić do remisu.
- Rzeczywiście, w końcówce meczu dały się nam we znaki trzy ostatnie mecze, które rozegraliśmy w ciągu sześciu dni. Nie bez znaczenia były także dalekie podróże, przejechaliśmy bowiem blisko dwa tysiące kilometrów. Poza tym boisko w Łęcznej było bardzo grząskie, co sprawiło, że nie było łatwo po nim biegać - stwierdził Kędziora.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?