Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kędziora strzela aż miło. Napastnik Termaliki ma na swoim koncie siedem goli, to jego rekord

Piotr Pietras
Napastnik Termaliki Wojciech Kędziora (przy piłce) na boiskach ekstraklasy występuje szósty sezon
Napastnik Termaliki Wojciech Kędziora (przy piłce) na boiskach ekstraklasy występuje szósty sezon Fot. GRZEGORZ GOLEC
Ekstraklasa piłkarska. Jednym z bohaterów wyjazdowego meczu „Słoników” z Górnikiem Łęczna, zakończonym zwycięstwem niecieczan 2:1, był napastnik Termaliki Bruk-Betu Wojciech Kędziora.

35-letni zawodnik w tym sezonie przeżywa drugą młodość i obecnie znajduje się w wysokiej formie. Biorąc pod uwagę bramki strzelone tylko w 2016 roku, Kędziora obok Hiszpana Airama Cabrery z Korony Kielce - obaj zdobyli po pięć goli - jest aktualnie najlepszym snajperem w ekstraklasie.

- Każdy kolejny strzelony gol dodaje mi większej pewności siebie. Poza tym, gdy coś często się powtarza, to wchodzi to człowiekowi w krew. Tak samo jest ze strzelaniem bramek. Szczególnie cieszą mnie gole, po których zespół zdobywa kolejne punkty. Tak było w meczach z Pogonią Szczecin, Legią Warszawa i ostatnio z Górnikiem Łęczna - podkreśla Kędziora mający w całym sezonie na koncie siedem trafień.

Wspomniana bramka w meczu w Łęcznej była wyjątkowej urody. - Strzeliłem już wiele goli w __ekstraklasie, ale takiego sobie nie przypominam - mówi napastnik Termaliki Bruk-Betu, który nim oddał strzał, stojąc tyłem do bramki zwodem oszukał dwóch rywali i mocno uderzył z ostrego kąta pod poprzeczkę.

- Wiele osób za utratę gola wini bramkarza Górnika, ale moim zdaniem jest to tylko szukanie kozła ofiarnego. Litewski bramkarz stał nisko na nogach, natomiast mój strzał był mocny i precyzyjny, gdyż piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki. Nie wiem, czy którykolwiek bramkarz zdążyłby tak szybko zareagować i podnieść ręce do góry, by obronić ten strzał. Dla mnie najważniejsze, że piłka trafiła do siatki i pomogłem drużynie w __odniesieniu zwycięstwa - podkreślił Kędziora.

Po meczu jego telefon był aż gorący od smsów z gratulacjami za zdobycie pięknej bramki. - Wielu znajomych oglądało mecz i zaraz po jego zakończeniu bardzo spontanicznie reagowali. Ale przyznam się, że odczytywanie smsów __było bardzo miłe - dodaje snajper.

Kędziora nigdy wcześniej w ekstraklasie nie był tak skuteczny jak w tym sezonie. - Wcześniej miałem nieco mniej szczęścia, gdyż nie było mi dane zagrać dwóch pełnych rund. Tak było w Zagłębiu Lubin, gdy w rundzie jesiennej z powodu kontuzji sporo pauzowałem. Podobna sytuacja była w Piaście Gliwice, gdy zerwałem więzadło krzyżowe w kolanie i straciłem całą rundę wiosenną i większą część jesiennej kolejnego sezonu - wyjaśnia gracz zespołu z Niecieczy.

Końcówka meczu w Łęcznej była dla niecieczan wyjątkowo trudna, gdyż rywale przeszli wtedy do frontalnego ataku, chcąc doprowadzić do remisu.

- Rzeczywiście, w końcówce meczu dały się nam we znaki trzy ostatnie mecze, które rozegraliśmy w ciągu sześciu dni. Nie bez znaczenia były także dalekie podróże, przejechaliśmy bowiem blisko dwa tysiące kilometrów. Poza tym boisko w Łęcznej było bardzo grząskie, co sprawiło, że nie było łatwo po nim biegać - stwierdził Kędziora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski