MMA. Justyna Haba po zwycięskim debiucie na gali KSW 56: Przed werdyktem nie byłam pewna wygranej [ROZMOWA, ZDJĘCIA]

Jak wyglądała walka z Twojej perspektywy? Podchodząc do werdyktu była jakaś niepewność czy byłaś pewna swego?
Ogromne emocje i milion myśli podczas walki powodują, że widzimy ją inaczej, niż sędziowie. Obie byłyśmy aktywne, ja więcej uderzałam, Karolina natomiast obalała. Przed werdyktem nie byłam pewna wygranej, bo zdaję sobie sprawę z tego, że z wielu przećwiczonych akcji zrezygnowałam i nie wykorzystałam w pełni swojego potencjału.

Za Tobą wymarzony debiut w KSW. Pytanie - co dalej?
Wracam już w tym tygodniu na treningi, a co do następnej walki – będę cierpliwie czekała na wiadomość od menedżera.

Odczuwasz już skok popularności po tej walce? Zakładam, że otrzymałaś pewnie setki wiadomości.
Nawet nie spodziewałam się tyłu cudownych wiadomości! Jestem bardzo zaskoczona tym, ile osób mi kibicowało.

Ewentualny rewanż. Przyjmujesz taką propozycję czy chciałabyś innych wyzwań?
Te przygotowania trwały bardzo długo... Chciałabym nowego wyzwania.

Tuż przed Tobą walczył Twój kolega klubowy, rzeszowianin Andrzej Grzebyk, który niestety złamał nogę. Widziałaś kontuzję Andrzeja przed swoją walką czy byłaś już skupiona na swoim wyjściu?
Miałam czekać w sali rozgrzewkowej, ale nie wytrzymałam! Widziałam walkę, ale z daleka. Przez ten rok poznałam Andrzeja lepiej i wiem, że przez jego wytrwałość, charakter do walki i pozytywne podejście, z tej kontuzji wyjdzie jeszcze mocniejszy.

Poprzedni rok zakończyłaś zwycięstwem na FFF, ten zwycięstwem na KSW. Czego zatem życzyć Ci w 2021 roku?
Więcej niż jednej walki i oczywiście zdrowia (uśmiech).