Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mniej chloru, więcej minerałów

Mateusz Mazur
- Wodę pitną sprawdzamy codziennie - mówi Lidia Sobek, laborantka stacji uzdatniania wody.
- Wodę pitną sprawdzamy codziennie - mówi Lidia Sobek, laborantka stacji uzdatniania wody. KRYSTYNA BARANOWSKA
Od początku roku w Łańcucie działa nowoczesna stacja uzdatniania wody. Z tak czystej kranówki łańcucianie nie korzystali jeszcze nigdy.

- To cud, że stara stacja do tej pory działała - mówią pracownicy stacji. Zdziwiony był też 87-letni emerytowany inżynier, który przyjechał z Krakowa obejrzeć swój stary projekt. - Chcieliśmy, aby pomógł nam w rozbiórce. Nie potrafił sobie jednak przypomnieć szczegółów budowy filtrów - mówi Jerzy Szczygieł, burmistrz Łańcuta.

Zabytek sprzed pół wieku

Przepompownię wybudowano w Łańcucie na początku lat 50 ubiegłego wieku. Od tamtej pory nie była modernizowana. Przeszła jedynie kilka drobnych remontów.
- Jeszcze kilka miesięcy temu technologia oczyszczania wody była więc dokładnie taka, jak ponad pół wieku temu. Dlatego mieliśmy gigantyczne problemy z oczyszczeniem wody ze związków manganu, żelaza oraz zwykłych zabrudzeń - dodaje Szczygieł.
W stacji uzdatniania wody wymieniono niemal wszystkie urządzenia. - Nie ma tu już ani kawałka starej rury. Wszystko jest nowe - wyjaśnia Józef Szubart, majster stacji uzdatniania wody.

Mogą być zwolnienia

Stare urządzenia obsługiwało 16 osób. Jeszcze nie wiadomo o ilu, ale na pewno aż tylu pracowników nie będzie potrzebnych do nadzoru nowoczesnej przepompowni. Być może wystarczy jedynie 4-6 ludzi.
Budżet miasta zaoszczędzi też na utrzymaniu samego budynku, który został ocieplony. Wszystkie działające w nim urządzania zużywają też wielokrotnie mniej prądu od starych silników, które pracowały w stacji jeszcze kilka miesięcy temu.

Teraz: czyszczenie rur

Jeszcze w tym roku zacznie się też czyszczenie miejskiej sieci kanalizacyjnej.
- Teraz to po prostu ma sens. Jeżeli ze stacji uzdatniania płynie już czysta woda, trzeba zadbać o to, aby nie brudziła się po drodze - mówi Szczygieł.
Burmistrz dodaje, że azbestowe rury wodociągowe pod Łańcutem to nic groźnego. - Mamy wprawdzie 10 km takich rur, ale są one obecnie praktycznie nieużywane. Zostało jeszcze ok. 500 metrów takich azbestowych rur w górnej części miasta. Wymienimy je do końca 2008 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24