Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mocny anioł

ALINA PUDŁO
Jerzy Pilch ,Pod mocnym aniołem", Wydawnictwo Literackie 2001
Jerzy Pilch ,Pod mocnym aniołem", Wydawnictwo Literackie 2001
Bywałem z pięknymi kobietami, wypiłem morze gorzkiej żołądkowej, pracowałem ciężko i tarzałem się w lenistwie, słuchałem muzyki, czytałem klasyków, chodziłem na mecze piłkarskie, modliłem się w moim luterańskim kościele (...), myślałem o zabiciu się. (...) Mądra terapeucica Kasia powiada, że deliryk prędzej ucieknie w śmierć, niż przyzna się do bezsilności wobec gorzały.

[obrazek1] Jerzy Pilch ,Pod mocnym aniołem", Wydawnictwo Literackie 2001Takie wyznanie możemy przeczytać w książce Jerzego Pilcha ,Pod mocnym aniołem" - dzieła, które tego roku otrzymało Nagrodę Nike, i o którym prof. Maria Janion, przewodnicząca konkursowego jury, powiedziała, że w sposób wyjątkowy wpisuje się w polską literaturę ,o piciu". Wyraźnie wzruszony autor wspomniał słowa Miłosza, siedzącego obok niego podczas konkursowej gali w 1998 r., gdy Nike otrzymał miłoszowy ,Piesek przydrożny". Noblista na gratulacje przegranego wówczas Pilcha odpowiedział: ,Proszę się nie denerwować. Pan też się doczeka".
,Pod mocnym aniołem" to rzeczywiście wyrasta ponad przeciętność i ponad poprzednie utwory krakowskiego pisarza (np. ,Panna i wdowy"). Podczas lektury może się pojawić refleksja, jak dalece trzeba być szczerym wobec czytelnika, by doczekać się prawdziwegoo uznania. Pilch, skądinąd znany jako dowcipny i błyskotliwy felietonista ,Polityki", obnaża się w powieści z odwagą, która zasługuje na podziw. Jego bohater to pan J., literat i pismak, dla wtajemniczonych - alkoholik od 20 lat, 18-krotny pacjent oddziału deliryków. Postać tak dalece tożsama z autorem, że osnuta wokół niej fabuła mogła stać się zwykłym bełkotaniem o własnych bolączkach i depresjach. Ale Pilch potrafi spojrzeć na siebie z dystansem. Jego bohater, posługując się błyskotliwym, cudownie lekkim językiem, potrafi zakpić z tragizmu, jakim przesiąknięty jest każdy fragment życiorysu pijaka. A może człowieka w ogóle... Bo jak mówi Kolumb Odkrywca, profesor nauk społecznych i zarazem jeden z towarzyszy Pilcha na oddziale deliryków: ,Nie ma żadnej filozofii picia, jest jedynie technika picia. (...) istnieje natomiast filozofia złego samopoczucia. Generalnie sens ludzkiej egzystencji da się sprowadzić do permanentnych starań o poprawę samopoczucia (...) W życiu idzie o to, by za pomocą właściwej techniki picia należycie korygować złe samopoczucie.
Książkę Pilcha czyta się z zachwytem i smutkiem, a kończy czytać - z uśmiechem. Bo kiedy wszystko wydaje się prowadzić do tego ,wymarzonego" na początku epilogu - ,zapicia się na śmierć" - pojawia się Alberta - Ala. ,Przez całe moje życie czekałem na Ciebie", pisze powieściowy Juruś. ,Nie planowałem aż tak szczęśliwej perypetii fabularnej - oznajmia Pilch, a jenocześnie dodaje: - Nie boję się bladym oddziałowym świtem dopisywać ostatnich zdań powieściowego poematu, z których niezbicie wynika, że narratora ocaliła miłość."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24