Moczem w hokeistę? Co leciało z tyskich trybun [WIDEO]

- Mam nadzieję, że takie sytuacje już się nie powtórzą, bo uznam, że polski hokej śmierdzi... moczem - mówi Waldemar Bukowski, prezes Ciarko PBS Banku. Kanadyjski napastnik Mike Danton ujawnił na portalu społecznościowym, że w pierwszym meczu finału Polskiej Hokej Ligi z trybun do boksu naszej drużyny rzucano... kubkami z moczem.

"Kiedy widzowie się angażują i mnie obrażają, karmię się z tego, bo wiem, że robię coś dobrze. Jednak, gdy widzowie rzucają we mnie butelki i kubki pełne moczu, to okazują brak szacunku dla hokeja i pokazują swoją klasę" - napisał po poniedziałkowym meczu Danton.

Wideo z pierwszego meczu: GKS Tychy - Ciarko PBS Bank Sanok 2-0

Kanadyjczyk na tyskim lodowisku łatwo nie miał, ale też prowokował kibiców swoim zachowaniem i gestami. Jeszcze gorzej było we wtorek, gdy wokół sprawy zrobiło się już dość głośno.

- Śmierdzisz szczochami, hej Danton śmierdzisz szczochami - krzyczano z tyskich trybun.

Spiker apelował, by nie rzucać nic na lód i obeszło się bez najgorszego, czyli powtórki.

Sprawy nie chciał komentować Marcin Ćwikła, drugi trener Ciarko, który zgłosił to obserwatorowi Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.

- Najgorsze, że obserwator PZHL nie raczył zauważyć ani zachowania widzów i nie odnotował tego w swoim protokole. Tymczasem my po finale Pucharu Polski byliśmy ukarani najwyższa w historii hokeja karą, za to, że na lód poleciały przedmioty i petarda - dodawał Bukowski.

Obydwa kluby wydały też oświadczenia. "Spółka Tyski Sport S.A. kategorycznie zaprzecza doniesieniom, jakoby tyscy kibice mieli rzucać w kierunku zawodników drużyny gości kubkami wypełnionymi moczem. Insynuacje i kłamstwa Pana Dantona tylko i wyłącznie potwierdzają bujną wyobraźnię człowieka, który może się pochwalić barwnym życiorysem. Żadna adnotacja o wyżej wymienionej sytuacji nie znalazła odzwierciedlenia w pomeczowym sprawozdaniu obserwatora" - napisali gospodarze.
"Zarząd Ciarko PBS Bank KH Sanok odnosząc się do oświadczenia Tyskiego Sportu, informuje, że według relacji naszych hokeistów i sztabu szkoleniowego rzucane plastikowe pojemniki do naszego boksu najprawdopodobniej zawierały mocz" - napisali sanoczanie.

"Doping oparty na wulgaryzmach i inwektywach pod adresem przeciwnika (pomimo głośności i żywiołowości) w żadnym wypadku nie może być powodem do dumy. (...). Jesteśmy również zniesmaczeni rasistowskimi i szowinistycznymi okrzykami w kierunku Samsona Mahboda (za co np. klub Aksam Unia Oświęcim w tegorocznych rozgrywkach został surowo ukarany) - tego typu zachowań środowisko hokejowe nie powinno tolerować" - zakończono oświadczenie.

Sprawą ma się jednak zająć PZHL. - Dowiedzieliśmy się z doniesień medialnych o całej sytuacji i podjąłem odpowiednie kroki. Komisja Dyscyplinarna będzie rozmawiać z obserwatorem, przeanalizujemy nagranie wideo oraz wysłuchamy zainteresowane strony - mówi Dawid Chwałka, prezes związku.