Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mogą studiować nawet w Heidelbergu

ALINA PUDŁO
KRYSTYNA BARANOWSKA
Rozmowa z dr. KRZYSZTOFEM KASZUBĄ, dziekanem Wyższej Szkoły Zarządzania w Rzeszowie: - WSZ obniża czesne w przyszłym roku akademickim. To decyzja, której celem jest pozyskanie absolwentów z niżu demograficznego?

- Owszem. Nasz założyciel - Małopolski Instytut Gospodarczy - zdecydował się na obniżkę czesnego o 300 zł w skali roku, ale tylko na studiach dziennych. Mimo, że to maksymalizuje koszty działalności szkoły, zależy nam na studentach dziennych. Na decyzję wpłynął nie tylko niż demograficzny, ale także to, że region dotyka duże bezrobocie. Dlatego ze studentów nie chcemy zdzierać skóry. Dla nas najważniejszy jest efekt nauczania. Mimo obniżki czesnego nie zrezygnujemy z 700 godzin języków obcych w 3-letnim programie nauczania, chociaż na uczelniach państwowych norma to 150 godzin przez 5 lat.

- Może uczelnie państwowe na tyle godzin zajęć z lektorami nie mają pieniędzy. Czy uważa pan, że gdyby studia, bez względu na status uczelni, były płatne, w przypadku WSZ zwiększyłoby to konkurencyjność?
- Mielibyśmy 5 razy więcej kandydatów. Ale jestem ostrożny z ostatecznymi sądami na ten temat. Wydaje się, że dobrym rozwiązaniem byłyby proponowane niegdyś tzw. bony edukacyjne. To gwarancja uczciwości. Student kierowałby się nie ceną studiów, ale ich jakością. W obecnych warunkach WSZ wypracowała - moim zdaniem - bardzo dobrą ofertę. Studenci uczą się przez 3 lata, a potem mają możliwość kontynuowania studiów magisterskich w państwowych uczelniach, z którymi mamy umowy (SGH, AGH, UJ). Coraz częściej uzupełniające studia magisterskie są tam bezpłatne. 80 proc. naszych absolwentów tak kontynuuje naukę.

- Panuje opinia, że po wejściu Polski do Unii opłaty za studia dla Polaków na renomowanych brytyjskich, niemieckich, czy francuskich uczelniach spadną 4-krotnie. Może się wówczas okazać, że ktoś wybierze Cambridge, a nie polską, niepubliczną szkołę...
- Myślę, że Cambridge nawet tańszy, dla Polaka wciąż będzie drogi. Ale realna jest konkurencja ze strony uniwersytetów, np. niemieckich. Poza tym otwarcie granic rynku edukacyjnego dla niepublicznych uczelni w Polsce jest szansą, a nie zagrożeniem. Kto wie, czy WSZ nie stworzy konsorcjum z jakąś zachodnią uczelnią. I po studiach licencjackich nasi studenci będą kontynuować naukę już nie w Krakowie, czy Warszawie, ale np. w Heidelbergu, gdzie mieści się renomowany, jeden z najstarszych uniwersytetów w Europie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24