Jadąc jakiś czas temu w Bieszczady chcieliśmy poznać ludzi, którym tak spodobały się te góry, że postanowili na stałe zamieszkać na południu Podkarpacia. Pochodzą z różnych części Polski, więc dosłownie - jak w starym dowcipie - rzucili wszystko i wyjechali w Bieszczady. Zaczęli tu mieszkać, żyć, wychowywać dzieci. I zajęli się biznesem.
Tak dotarliśmy do Mirosława prowadzącego ośrodek Bogdanka w Kalnicy, Marka z Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej i w końcu do Aleksandry Dybowskiej, która z dzieciakami i mężem Miłoszem mieszka w Smolniku. Prowadzą tam gospodarstwo Bieszczadzka Koza, w którym powstają przepyszne kozie sery.
Ola akurat była sama. A że było jeszcze słonecznie i wyjątkowo ciepło, przywitała nas w kolorowej sukience, do której w sam raz pasowały czarne gumiaki. Oprowadzając nas po Bieszczadzkiej Kozie, zaczęła opowiadać o początkach serowej przygody.
- W zasadzie to wyszło jakoś tak samoczynnie. Gdy mąż dostał dotację, jednym z obostrzeń było to, że musimy mieć jakieś zwierzęta. Padło na kozy. Stąd wziął się pomysł na robienie sera - wspomina.
Ola i Miłosz zamieszkali w Bieszczadach dziewięć lat temu. Z filmu dowiecie się m.in.:
- jak trafili w Bieszczady i jakie były początki z produkcją sera
- ile litrów dziennie daje Bieszczadzka Koza
- jak przetrwać prowadząc biznes w Bieszczadach
- za co kochają Bieszczady
BIESZCZADZKIE KLIMATY
Z Ustrzyk Górnych na Wielką i Małą Rawkę [ZDJĘCIA]
Kolejka będzie wozić turystów do Jeziorek Duszatyńskich
Jak Stalin wysiedlał ludzi znad Bugu i z Bieszczadów
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?