MOSiR Krosno mógł, ale nie wygrał fazy zasadniczej

Krośnianie zaspali w blokach startowych i zanim się obejrzeli przegrywali 3:18. Źle to zwiastowało, ale goście w końcu też zaczęli dziurawić kosz. Przesadnie często tego nie robili i po 20 minutach lider miał niezła, bo 12-punktowa zaliczkę (39:27).

Przerwa dobrze posłużyła naszej drużynie. Wyszła na parkiet z mocnym postanowieniem poprawy obrony, ataku i tym samym konkretnego powrotu do meczu. Wprawdzie na otwarcie III odsłony trafił Lisewski, ale potem na boisku rządzili goście i w 38. min wyszli na plus (48:47, rzut Dariusza Wyki). Ostatnie słowo w kwarcie należało jednak do miejscowych (51:47).

W IV "ćwiartce" gra długo toczyła się na styku. W 35. min MOSiR przegrywał tylko 55:56. Po chwili zrobiło się 60:55 dla lidera. Trener MOSiR-u poprosił o czas. Po nim Adam Parzych trafił "trójkę", ale okazało się, że było to... ostatnie trafienie gości. Torunianie wykorzystali ten fakt i po raz drugi w sezonie pokonali nasz team.

- Wiemy, co poprawić, by w play offach wygrać mecz z tak mocnym rywalem - zapewnia Duszan Radović, coach MOSiR. Na pewno skuteczność. MOSiR uzyskał 36 procent trafień z gry (rywal blisko 45). W tej sytuacji na nic zdała się mniejsza od przeciwnika liczba strat (12 do 17), większa przechwytów (9 do 5). MOSiR musi tez mocniej bić się na deskach - w Toruniu zbiórkę przegrał 27 do 40.

Polski Cukier SIDEn Toruń - MOSiR Krosno 70:58 (22:13, 17:14, 12:20, 19:11)
SIDEN: Żytko 15 (4x3, 5 as., 4 str., 3 prz.), Lisewski 6 (10 zb., 6 as., 4 str.), Jankowski 12 (2x3, 4 str.), Bochno 10 (2x3), Perka 12 (1x3, 7 zb., 2 bl.) oraz Wojdyła 6, Jarecki 1, Stępień 4, Śmigielski 4 (2 bl.), Djurić 0. Trener Grzegorz Sowiński.
MOSIR: Salamonik 0 (3 str.), Oczkowicz 13 (1x3, 3 str.), Malczyk 4 (1x3, 7 zb., 5 prz.), W. Pisarczyk 21 (2x3, 6 zb.), Musijowski 0 oraz Adamczewski 3 (1x3), Wyka 9 (1x3, 6 zb., 3 bl.), Parzych 6 (2x3), Bogdanowicz 2. Trener Duszan Radović. Widzów: 1000.